Witam,
mam pytanie czy może któraś z Was miała taką sytuacje?
Byłam wczoraj na wizycie u gin takiej kontrolnej jak raz na rok usg, ogólne badanie i cytologia.
Dodam że używam krążków antykoncepcyjnych (po wyjęciu dwa trzy dni pojawia się okres).
Gdy lekarz zaczął badanie po wsadzeniu wziernika zaczełam krwawić przy ogólnym badaniu też i dopochwowym usg też... lekarz był zdziwiony gdyż krążek wyjełam dzień przed wizytą więc realnie to raczej nie mógł być okres choć stwierdził że przecież tak też mogło się stać ze dostałam po prostu okres. Kazał przyjść jak okres sie skończy po 2-3 dniach i wtedy cytologia. Po wizycie jeszzce troche krwawiłam żywą krwią i po 1 h przestałam i do dziś nic to nie był okres bo by trwał... czy myślicie że to może być coś poważniejszego, nie krwawie przy stosunkach mam 34 lata mama zmarła na raka piersi z przerzutami do macicy... A może po prostu szyjka macicy już spulchniona przed okresem który ma być lada dzień i jak dotknął to krwawiła... nie wiem co myśleć...
może któraś miała jakąś taką sytuacje albo słyszała o podobnej.... z góry dziękuje za każdą odp
[ Dodano: 2019-09-18, 08:45 ]
ale tak myśle przecież on tak głęboko wziernika chyba nie wkłada.... tylko w szyjke macicy a endometrium które się łuszczy jest wyżej... nie mam pojecia nie jestem gin to tylko moje jakieś przemyślenia