Już naprawdę nie było na co czekać, choć Mami odciągała wyjazd do szpitala w nieskończoność. Bała się
, w końcu uległa po naszych namowach, że trzeba i że tam jej pomogą.
Osłuchowo było ok, no w miarę ok jak na ten stopień zaawansowania raka, ale wynik CRP-214 -pokazał prawdę,to już nie zapalenie oskrzeli tylko ostre zakażenie.
Podano min. doksycyklinę w kroplówce i efekt widoczny był już po trzech godzinach.
Rzutem na taśmę nam się udało. Jeszcze parę godzin i byłaby sepsa jak malowana.
Mami i jej wyniki są monitorowane cały czas, po sześciu godzinach powtórzą CRP, w drugiej kolejności powalczą z anemią. Najprawdopodobniej po zwalczeniu zakażenia dotoczą Mami krew.
Tyle z pola walki.
Pozdrawiam M.