Witajcie!
Nigdy nie sądziłam, że znajdę się na takim forum... :(
Dzisiaj dowiedziałam się jaki jest wynik biopsji piersi...
Cellulae carcinomatosae
Niejednorodny guzek o obniżonym echu 25 mm, ze zwapnieniami.
Jutro mam porozmawiac z onkologiem.
Czuję się jak w złym śnie. Nie wierzę w to.
Najbardziej żal mi moich rodziców bo strasznie to przeżywają.
Nie mam pojęcia co mam teraz robic dalej.
Cellulae carcinomatosae = komórki nowotworowe [stwierdzone w pobranym materiale].
Spokojnie, nie musi być wcale aż tak bardzo źle.
Na razie poza tym, że guz jest średniej wielkości, ok. 25 mm, więcej nie mamy informacji:
- o stadium choroby (czy są przerzuty do węzłów chłonnych),
- o stopniu złośliwości,
- o receptorach (ER, PgR, HER2).
Na pewno guz musi być usunięty, i to powinno być wykonane jak najszybciej - ale spokojnie, jeśli termin zabiegu zostanie wyznaczony w ciągu najbliższego miesiąca, to nie ma powodu do obaw. Zwykle bywa to w ciągu 2-3 tygodni od diagnozy.
Niekiedy przed operacją (w takim razie wykonaną w późniejszym terminie) podawana jest chemioterapia (kilka cykli) w celu zmniejszenia guza, ale dotyczy to większych guzów i stadiów bardziej zaawansowanych, więc w Twoim przypadku raczej nie będzie miało zastosowania.
W trakcie zabiegu standardowo powinno zostać przeprowadzone oznaczenie i przebadanie węzła chłonnego wartowniczego.
W zależności od wyniku tego badania operacja może mieć charakter oszczędzający, całkowity, albo całkowity wraz z usunięciem węzłów chłonnych.
Później guz (i ewentualnie usunięte węzły) jest badany histopatologicznie i po ok 2-3 tygodniach powinien być wynik dający odpowiedź na wyżej postawione pytania.
W zależności o tych wyników dobierane jest dalsze leczenie: zwykle chemioterapia, w niektórych przypadkach radioterapia, hormonoterapia w przypadku guzów hormonozależnych.
Odpowiadając na Twoje pytanie: lekarz powinien teraz skierować Cię do szpitala w celu przeprowadzenia operacji usunięcia guza.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
W Twoim wieku to nalegać na szybkość działania, to było usg i biopsja cienkoigłowa? Nie wiem skąd jesteś, ale w COI na Ursynowie w Warszawie zaobserwowałam że młode osoby są jakby "lepiej i szybciej" prowadzone. Rodziców trzymaj zajętych, niech się dowiadują, robią rozeznanie towarzyszą Ci i tak ogólnie niech mają wrażenie że zapewniają Ci wszystko co najlepsze. Potrzeba działania jest wyjątkowo silna w takich wypadkach. Może ja jestem przeczulona, ale wszystkich ostrzegam: zrobić wstępne rozeznanie i wybrać dobry ośrodek i dobrego fachowca w tym ośrodku. (to zadanie dla Twojej mamy, niech uruchomi wszystkie swoje znajome i dowie się gdzie i u jakiego chirurga najlepiej się leczyć) Dziś już wiele nie zdziałasz, ale możesz przeczytać tą bibliotekę pojęć i parę wątków z tego działu. Najważniejsze: jutro musisz być wyspana i nie pozwolić się zbywać okólnikami, tylko pytać o konkrety. Jeżeli guz jest blisko ściany, albo zajęte są węzły chłonne to może się okazać że zaczniesz od chemioterapii. Trzymaj się. Witaj na forum, nie jest tu tak okropnie.
Dziękuję za odpowiedź. Nie dociera do mnie ta cała sytuacja, ale mam nadzieję, że uda się tego pozbyc. Łatwo się nie poddam. Ciesze się, że znalazłam to forum i mogę tu napisać o moim problemie.
[ Dodano: 2011-05-20, 20:22 ]
Rozmawiałam dzisiaj z lekarzem. Powiedział, że nie wolno tracic czasu i w poniedziałek idę do szpitala. Zrobią mi różne badania. Powiedział, że po badaniach zdecydują czy bede mic chemioterapie czy radioterapie, ewentualnie pozniej operacje. Nie mam zupełnie pojecia jak to bedzie wygladac i boje sie, ale staram się być wesoła bo moja rodzina strasznie to przezywa. Czuję, że muszę ich podtrzymywac na duchu.
To Oni muszą Ciebie teraz wspierać , a nie Ty ich. Nie martw się , mam nadzieję, że będzie dobrze i tego Ci życzę. Wracaj szybko do zdrowia i walcz z tą cholerną chorobą.
Pozdrawiam,
Tomek
[ Dodano: 2011-05-21, 00:33 ]
Urodziłaś się dzień przede mną. Więc tym bardziej będę za Ciebie trzymał kciuki!
_________________ Per aspera ad astra... - 09.04.2011 [*]
Widzę, że masz kotka rosyjskiego . Ja tez od niedawna. Niestety teraz rzadziej go będę widywac :(. Staram się myślec o tym wszystkim dobrze. łatwiej było kiedy jeszcze nic nie czułam. Teraz zaczynaja mi sie jakies dziwne bole i jakas taka slaba jestem i to zaczyna do mnie bardziej docierac... Chce juz isc do tego szpitala i cos robic. To czekanie i tracenie czasu mnie wkurza.
Wiem, łatwo się mówi, ale ta choroba wymaga siły ducha. Wiem też, jak łatwo stracić głowę - wykluczamy u mamy przerzut na płuca i czekanie na wyniki jest nie bardzo, bardzo trudne.
Musisz myśleć pozytywnie i mobilizować organizm do walki
Nie zamykaj się przed rodziną - macie współpracować i razem pokonać wroga. Dla mnie najgorsze było, kiedy mama się "wycofywała z kontaktu". To także trudna choroba dla rodziny, ale my chcemy być z Wami, nie wolno nas chronić. Nawet jeśli czasami płaczemy. Wiesz w życiu zawsze są dwie opcje - z nikim nie jesteś blisko i wtedy nie cierpisz, kiedy ktoś odchodzi lub po prostu kochasz, jesteś szczęśliwa, ale wtedy bardzo boli, kiedy coś złego się dzieje.
Ale co to za życie bez bliskości i miłości.
p/s Mam dwa
Timuszkę i Galisię
Kiedy w domu masz RUSa, to tak jakby niebieskie szczęście zamieszkało pod twoim dachem, to dobry znak !
te koty przynoszą szczęście
Witam,
byłam na diagnostyce w szpitalu i teraz mam juz wyniki.
Biopsja gruboigłowa piersi:
Rozpoznanie:
Carcinoma ductale invasivum G2.
Badanie immunohistochemiczne wykazało:
receptory ER (metoda Quick Score wg Allreda): PS0+IS0=TS0
receptory PR (metoda Quick Score wg Allreda): PS0+IS0=TS0
Her 2/neu: (3+).
Biopsja cienkoigłowa węzłów chłonnych:
Rozpoznanie:
Wykonano BAC 2 węzłów chłonnych pachy lewej pod kontrolą USG.
W jednym z bioptatów obecne są komórki nowotworowe.
Materiał diagnostyczny.
Cellulae carcinomatosae adenogenes.
Obraz cytologiczny odpowiada rozpoznaniu: Carcinoma mammogenes metastaticum.
Czy ktoś byłby tak miły, zeby mi to wytłumaczyc? Dostałam wyniki w drzwiach gabinetu od sekretarki która poinformowała mnie tylko, ze w czwartek mam się stawic na chemię. Nie rozmawiał ze mną żaden lekarz więc właściwie nie wiem na czym stoję.
Carcinoma ductale invasivum G2 = rak piersi przewodowy inwazyjny (najczęściej występujący rodzaj raka),
o średnim stopniu złośliwości (G2).
Receptory ER oraz PR są ujemne (mają wartość 0).
Oznacza to, że nie będzie możliwe zastosowanie hormonoterapii, ponieważ nie byłoby skuteczne.
HER2 = 3+ oznacza, że rak charakteryzuje się większą agresywnością (więcej informacji np. tutaj).
Obecność komórek nowotworowych w biopsji węzła chłonnego oznacza, że doszło do przerzutów do węzłów chłonnych, zatem mamy do czynienia co najmniej z cechą N1.
Jeżeli jest mowa o niezwłocznym podjęciu chemioterapii, to oznacza, że jest to tzw. CTH przedoperacyjna (neoadjuwantowa), która ma na celu zmniejszenie guza i poprawienie warunków do przeprowadzenia operacji.
Ponieważ są zajęte węzły chłonne, więc na pewno dalej będzie mastektomia i usunięcie węzłów chłonnych (limfadenektomia), po czym dalsza chemioterapia.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Sytuacja jest poważna, przed pierwszą chemią już nic nie załatwisz, ale musisz upewnić się że jesteś w dobrym ośrodku i otrzymujesz najlepsze leczenie. Radzę jednak konsultację u jakiegoś uznanego specjalisty (z innego ośrodka niż się leczysz) który powie jaka byłaby optymalna chemia dla Ciebie, zarówno przed jak i po operacji.
Z lekarzem który podaje taki wynik przez sekretarkę to ja bym już nie chciała mieć do czynienia. Należało Ci się dokładne tłumaczenie "na czym stoisz". Wydaje mi się, że zostały tu pogwałcone jakieś reguły. Ja miałam pobierane różne wycinki w 3 szpitalach i mimo moich nalegań wszędzie zmuszono mnie do rozmowy z lekarzem przy odbiorze wyników (niegroźnych, ale rozmowa musiała być). Trzymaj się.
Tez mi się to wydaje okropne, ze nikt kompetentny ze mną nie porozmawiał. Dziękuję za opis tych oznaczeń. Byłam w Beskidzkim centrum Onkologicznym, mam zamiar teraz jeszcze spróbowac w Krakowie na Garncarskiej. Jutro zadzwonię do Amazonek i się poradzę.
Przeraza mnie to, ze nie mozna polegac na lekarzach. Człowiek w takiej sytuacji nie wie co robic.
Figo, Sonia21 leczy się w CO w Częstochowie, jest bardzo zadowolona, może napisz do niej prywatną wiadomość?
Wiesz w wielu zawodach są ludzie i ludzie. Może niepotrzebnie bronię onkologów, ale to trudna specjalizacja, traci się pacjentów, może to taki pancerz obronny?
Najważniejsze, że chorzy i ich rodziny muszą walczyć o swoje zdrowie i życie i nauczyć się radzić sobie z takimi lekarzami. Nie jest to łatwe, ale jak czytam posty gaby widzę, że jest możliwe. Uczmy się więc asertywności.
Byłam dzisiaj w Krakowie. Jestem w szoku, ze tak szybko zrobiono mi badania i jutro juz mam chemię. Strasznie się cieszę na tą chemię - nigdy w zyciu nie myslalam ze tak będzie.
Cieszę się, ze trafiłam na tą Panią Doktor bo w koncu poczułam,ze mnie ktoś potraktował jak człowieka, porozmawiał, wyjaśnił. Chcę się już leczyc i wierzę, ze będzie dobrze. Włosy musze zgolic,a tyle zapuszczałam .
powodzenia dla Wszystkich
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum