Witam serdecznie,
Mama ma termin pierwszego cyklu chemii na czwartek (tj. 23.03). Łącznie będzie 6 cykli. Pani Doktor zalecila mamie wykonać badania rozszerzone mutacji genów (bodajże chodzi o BRCA1 i o BRCA2). Mam odnośnie tego kilka pytań:
-czy można takie badania wykonać podczas trwania chemioterapii?
-może ktoś z Państwa orientuje się jaki jest koszt takiego badania?
czy można takie badania wykonać podczas trwania chemioterapii?
Moim zdaniem te badania powinny być wykonane przed chemioterapią. Wynik badania gnenetycznego może mieć wpływ na leczenie, ta informacja pomaga lekarzowi dobrać typ chemioterapii.
Nie wiem czy w trakcie trwania ma jeszcze jakiś sens - to musi się ktoś bardziej obeznany wypowiedzieć.
Paulina x napisał/a:
może ktoś z Państwa orientuje się jaki jest koszt takiego badania?
Kasa chory pokryje badanie, potrzebne jest skierowanie od lekarza rodzinnego. Można również przebadać się bez skierowania w ośrodkach, gdzie prowadzone są ministerialne programy profilaktyczne. Kryterium jest występowanie raka piersi lub jajnika w rodzinie. Poza tym są ośrodki badań genetycznych. Tu masz listę placówek wykonujacych takie testy http://www.prosalute.info/diagnostyka.php?post=50.
Koszty są różne, każdy ośrodek podaje na swojej stronie.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
[ Dodano: 2017-03-16, 14:39 ]
Szczerze mówiąc sama nie wiem co teraz robić. Pani doktor ustaliła chemię na przyszły czwartek, ale zaproponowała aby mama wykonała komplet badań mutacji genów, ponieważ dzięki tym wynikom mama mogłaby załapać się na leczenie avastinem. Nawet jeżeli wykonamy badanie teraz to wyniki będą kiedy mama już będzie w trakcie chemioterapii.
-czy lek avastin przyjmuje się od poczatku w pierwszym wlewie?
-czy można ten lek "dołączyć" w połowie trwania chemioterapii?
-może jest tutaj ktoś z Państwa, kto miał dołączony ten lek podczas trwania chemii i mógłby mi coś więcej o nim opowiedzieć?
Z góry przepraszam za moje ciągle pytania, ale jak każdy tutaj- chciałabym uzyskać jak najwięcej informacji.
Choroba nawróciła się po 4,5 roku, mamie zapronowali ten sam rodzaj chemii co wcześniej.
Skierowanie na badania genetyczne może wydać onkolog, ginekolog, nie jestem pewna, ale być może lekarz rodzinny też. Prywatnie to koszt ok. 300zł.
Badanie można wykonać w każdym czasie, w czasie chemioterapii też. Trzeba to zrobić jak najszybciej i nie chodzi o to, że mama będzie miała w zależności od wyniku dobraną chemię. W pierwszym rzucie chemioterapii wszystkie i tak dostają standard - Carboplatyna + Paclitaxel i ewentualnie Avastin, chyba że to jakiś szczególnie rzadki typ nowotworu to wtedy inny schemat. Na wyniki genetyczne trzeba zwykle poczekać kilka miesięcy, więc do pierwszej chemii to się nie przyda.
Tu bardziej chodzi o dzieci chorej. Jeżeli u mamy będzie wykryta mutacja, muszą być przebadane dzieci, a nawet rodzeństwo mamy. Wszystkie osoby z mutacją są wtedy objęte opieką poradni genetycznej. Mają wtedy bezpłatne różne badania profilaktyczne - fizykalne, USG, mammgrafia, rezonans magnetyczny miednicy i piersi, markery nowotworowe.
Dla chorej potwierdzenie mutacji jest ważne w przypadku wznowy choroby (czego, oczywiście, wam nie życzę). W II rzucie chemioterapii wprowadzana jest wtedy Cisplatyna jako najbardziej skuteczna dla "mutantek". Po zakończeniu leczenia można ubiegać się o nowoczesny lek podtrzymujący - Olaparib refundowany dopiero od września ub. roku (ten, o który walczyła Kora).
[ Dodano: 2017-03-16, 17:14 ]
Pisałyśmy chyba jednocześnie i nie widziałam twojego ostatniego postu. Avastin jest refundowany tylko w pierwszej linii leczenia. Skoro mama ma już II rzut, Avastin nie przysługuje.
A tak swoją drogą, Avastin nie ma żadnego związku z mutacją genową, Olaparib tak. Gdyby potwiedziła się mutacja BRCA1 lub BRCA2, starajcie się o ten lek.
Witaj nam skierowanie dała onkolog ,która jest na oddziale chemioterapii ,gdzie mama się leczy ,zarejestrowałam mame i termin ma na 12 lipca ,długo ale nie szło przyspieszyć.
Avastin jest refundowany w pierwszej linii leczenia u Was jest wznowa ,więc nie dostanie mama ,pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za odpowiedzi.
Mama miała parę lat temu robione badania genetyczne ale tylko dotyczące mutacji genu BRCA1. Nie wykazał on mutacji, więc my-jako zwykli ludzie myśleliśmy że nie tutaj szukać przyczyny. Z tego co rozumiem- mama musi zrobić badania genetyczne BRCA2, bo nie jest powiedziane, ze skoro tamten nie wykazał mutacji, to ten też nie wykaże.
Wielkie dziękuję za nazwę lęku, o który ubiegala się Kora. Może Pani doktor chodziło właśnie o ten lek, o który mama może się ubiegać, a ja pomyślałam że chodzi o Avastin.
Paulina, jeśli mama miała badania BRCA1 to pewnie też i BRCA2. Zwykle tak to się odbywa. Jeśli tamte wyszły negatywne i lekarka mówiła o badaniach rozszerzonych, to chodzi raczej o przebadanie w kierunku innych genów.
Poczytaj sobie wątek Kucji.
Mama otrzymała dzisiaj drugi wlew chemii (paclitaxel +karboplatyna) i po podaniu karboplatyny dostala wstrząsu. Nie jestem jeszcze w stanie stwierdzić co to był za wstrząs ponieważ jutro będę rozmawiała z lekarzem, ale po niedługim czasie, po podaniu zastrzyku - kontynuowano podawanie leku. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia co dalej robić. Czy można pomimo wstrząsu kontynuować dalszą chemioterapie z tym samym cytostatykiem? Boję się, że mama będzie się bała i nie będzie chciała więcej go przyjmowac, a czekają ją jeszcze 4 cykle.
Bardzo się boje, może ktoś miał podobną sytuację i jest w stanie mi cokolwiek napisać? Każda wiadomość jest dla mnie ważna.
Mama pojechała dziś na trzecią chemię. Po ostatniej akcji uczuleniowej na karboplatyne mama otrzymała przed podaniem jakiś zastrzyk przeciwstrzasowy. Niestety po paru kroplach karboplatyny mama znów zaczęła mieć objawy alergiczne. Piekace plamy na calym ciele, problemy z oddychaniem, biegunka. Na chwile obecna odlaczono chemie.
Może jest tu ktoś, kto wie co można robić dalej?
Dlaczego i jak często u pacjentów występuje objaw alergii przy podaniu karboplatyny?
Mama 5 lat temu również przyjmowała paklitaxel+karboplatyne i nic się nigdy nie działo.
Jesli mama odmowi przyjmowania karboplatyny czy istnieje jakis zamiennik?
Ogólnie po dwóch wlewach chemii Mama czuła się naprawde dobrze. Krew wporzadku, marker już bardzo niski, bo około 25.
Nie mam pojęcia skąd taka odpowiedź ze strony organizmu na karboplatyne. Boję się, że ta chemia ja wykonczy.
Głowa i szyja: zwiększony wychwyt w okolicy w okolicy ujścia wewnętrznego trąbki sluchowej (suv max -2,7) prawd. O charakterze zapalnym. Pozostałe narządy bez w ychwytu 18FDG. węzły chłonne niepowiekszone, nieaktywne m etabolicznie.
Klatka piersiowa; w obu płucach widoczne guzki o wielkości 2-4mm (poniżej rozdzielczości PET) jak w badaniu poprzednim. Węzły chłonne srodpiersiowe niepowiekszone bez wzmożonego metabolizmu 18FDG.
Jama brzuszna: rozlany, nieco podwyższony wychwyt 18FDG w powlokach brzusznych linii posrodkowej (suv max 1,7) o charakterze zmian pooperacyjnych. W sąsiedztwie blizny widoczne dwa aktywne metabolicznie obszary:
1.przy przedniej powierzchni wątroby przy seg.II/III ok. 12mm (suv max 3.5)
2.nieco na lewo od kresy bialej tuz nad pepkiem 11mm (suv max 2.7). Stan po histerektomii z przydatkami. Pozostaly obraz narządów jamy brzusznej i miednicy prawidłowy bez ogniskowych zaburzeń metabolizmu 18FDG
Układ kostny: wzmożony wychwyt na wysokości wyrostkow kolczastych L4/L5 bez zmian ogniskowych.
Wnioski: dwa aktywne ogniska w jamie brzusznej prawdopodobnie wszczepy do otrzewnej ok. Watroby i kresy białej.
Mama jest 8 miesięcy po operacji, w lipcu miała ostatnią chemię. Czy mogę mieć nadzieję ze są to jakieś zmiany o charakterze zapalnym A niekoniecznie przerzuty? Dziwi mnie wynik gdzie nawet we wnioskach jest opisany jako "prawdopodobny". Lekarza mamy dopiero umowionego za 3 dni. Może cokolwiek się dowiem od Państwa,bo zwariuje.
Wnioski: dwa aktywne ogniska w jamie brzusznej prawdopodobnie wszczepy do otrzewnej ok. Watroby i kresy białej.
Trudno jednoznacznie to ocenić, jak już koleżanka wyżej napisała, SUV jest dość niski więc może sugerować stan zapalny ale radiolog podejrzewa, że mogą to być niestety wszczepy raka.
Mama jest po konsultacji z lekarzem w Poznaniu. Lekarka po zapoznaniu się z wynikami mamy powiedziała że narazie nie będziemy panikować, z racji tego że wyniki ż krwi wyszły dobre. Marker dalej niski 14.9. Zaproponowała poczekać do grudnia i wezmą mamę na oddział i beda obserwować co się dzieje dalej. Jeśli będzie coś nie tak powiedziała, że mogą wtedy wdrażyć chemię.
W związku z tym mam pytanie- myślą Państwo że naprawdę poczekanie i obserwowanie ten miesiąc to dobry pomysł? Czy konsultować wyniki z innym lekarzem?
Z jednej strony moze faktycznie nie ma co panikowac, choć z drugiej nie chce żeby okazało się że to "coś" urośnie jak na drożdżach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum