Dzień Dobry,
Dziękuję za przyjęcie do forum. Moja mama lat 62 ma nowotwó złośliwy płaskonabłonkowy przełyku.
Gastroskopia wykonana w przychodni ujawniła nowotwór. Nie można było dojść do żołądka. Miała robioną endoprotezę, ale niestety się nie przyjęła i drugiego dnia trzeba ją było wyciągnąć. Schudła i obecnie waży 45 kg przy wzroście 165 cm. Nie przyjmuje stałych pokarmów, jedynie w płynie ale i tak nie odczuwa głodu ani pragnienia - je na siłę. W szpitalu miała założoną kartę Dilo. Aktualnie jest na poltramie combo, który właśnie się jej kończy. Odczuwa bóle w przewodzie pokarmowym oraz kręgosłupie. Ctklatka piersiowa - przełyk od poziomu Th9 o naciekowo zmienionych hypodensyjnych ścianach, pogrubiałych do 18 mm na długości ok., 90 mm-TU. Nadprzeponowo wzdłuż boczne, lewej ściany zmienionego odcinka przełyku węzły o średnicy 5,5 mm. Przywpustowo powiększony węzeł chłonny średnicy 25 mm - zmieniony przerzutowo. Wzdłóż aorty brzusznej liczne bardzo drobne węzły chłonne. Wstępnica i poprzecznica długoodcinkowo, jednorodnie pogrubiała, obrzęknięta. Trzustka zanikowa, wąska. (USG jamy brzusznej) - podprzeponowo, przywpustowo hypogeniczna zmiana wym: 27x20 mm - przerzutowo zmieniony węzeł chłonny. Podwpustowa część żołądka silnie hypogeniczna, gogrubiała do 16 mm - najprawdopodobniej zmienione naciekowo. Stan po kompresyjnym złamaniu Th12.
Mama w szpitalu miała dwa przetaczania krwi. Obecnie jest po konsylium lekarskim, na którym w zasadzie nic się nie dowiedziała - ma mieć radioterapię paliatywną (mają smai umówić, ale już tydzień na to czekamy), a później chemioterapię. Nic nie wiemy więcej.
Ona nie może jeść, nie chce jeść, źle się czuje. A ja nie wiem jak jej pomóc. Czekam na ten telefon z onkologii jak na zmiłowanie. Jakie ona ma rokowania i ile jeszcze może pożyć?
Będę wdzięczna za pomoc.
margotka28, stan mamy jest poważny, rak jest już w zaawansowanym stanie. Planowane leczenie paliatywne nie ma na celu całkowitego wyleczenia tylko złagodzenie skutkow choroby i przedłużenia życia.
margotka28 napisał/a:
Jakie ona ma rokowania i ile jeszcze może pożyć?
Przy zaawansowanym raku rokowania nie są pomyślne. Przykro mi. Nie da się powiedzieć ile czasu zostało, każdy organizm inaczej walczy z chorobą.
Czy mama przebywa obecnie w domu czy w szpitalu?
Jeżeli jest w domu warto pomyśleć o wsparciu hospicjum domowego. Tam znajdziesz pomoc i oparcie. Przede wszystkim w kwestii zwalczania bólu.
Pozdrawiam serdecznie i witam na forum
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Stan mamy jest bardzo poważny, choroba bardzo mocno zaawansowana liczne nacieki raka, liczne przerzuty, węzły chłonne przerzutowe to nie są dobre informacje.
Mama dostanie chemię tylko paliatywną.
Ola Olka napisał/a:
Planowane leczenie paliatywne nie ma na celu całkowitego wyleczenia tylko złagodzenie skutkow choroby i przedłużenia życia.
I tak jak napisała Ola Olka, chemia paliatywna mamy nie wyleczy, złagodzi skutki choroby ale nie przedłuży raczej życia mamy, to nie jest cel chemii paliatywnej przykro mi.
margotka28,
Koniecznie musisz załatwić PEG czyli żywienie dożołądkowe. Przecież Mama nie może w tej chwili jeść, więc jak ma odzyskać siły? Moim zdaniem powinno się to załatwić jeszcze przed podjęciem leczenia onkologicznego.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Raczej mi tego lekarz nie wystawi, bo moja mama czeka na radioterapię paliatywną i później na chemię, która ma zostać przeprowadzona w warunkach szpitalnych. Czyli teoretycznie coś jeszcze robić zamierzają.
Ja po prostu nie bardzo wiem jak się po tej całej chorobie poruszać, bo spadła na nas nagle i to od razu w bardzo zaawansowanym stadium. Lekarze nic nie powiedzieli, poza tym co wyczytałam w wypisie oraz tym, że mam czekać na telefon z onkogolii, kiedy będzie można zastosować radioterapię.
Moja mama ma trudności w przełykaniu, nie chce zbytnio jeść, chociaż staram się jej robić papki i wdrożyłam dietę płynną. Bardzo ją boli, je dużo tego poltramu combo, nie wiem czy nie zbyt dużo. Zawsze rano wymiotuje, chociaż w zasadzie nie ma czym. Dlatego też szukam pomocy między innymi tutaj na forum, bo widzę, że jesteście fajnymi i pomocnymi ludźmi z dużą wiedzą praktyczną i teoretyczną. A to już dla nas jest duże wsparcie.
Koniecznie załatwcie mamie PEGa, trzeba porozmawiać z lekarzem i jakoś wyperswadować. Wraz z PEGiem drastycznie zmniejszycie cierpienie Mamy związane z odżywianiem
Raczej mi tego lekarz nie wystawi, bo moja mama czeka na radioterapię paliatywną i później na chemię.
Skoro leczenie jest paliatywne, to skierowanie wystawić mogą/muszą - jeżeli nie onkolog, to lekarz rodzinny. Mam wrażenie, że niektórzy uprawiają w tej kwestii "spychologię", więc w razie czego uderzaj do kierownika.
Dużo sił życzę w opiece nad mamą, gonitwie od drzwi do drzwi i całej, długiej "reszcie". Trzymaj się
a do kogo się trzeba zwrócić o domowe leczenie paliatywne? I o założenie żywienia dojelitowego?
Jedno i drugie skierowanie może wystawić lekarz rodzinny.
Do hospicjum domowego - na skierowaniu do Poradni Specjalistycznej z adnotacją: "Zakończono leczenie przyczynowe".
Na założenie PEG - do szpitala, na oddział chirurgii. Uwaga - nie każda chirurgia zakłada PEG! Dowiedz się, gdzie taki zabieg Mamie wykonają. Najlepiej, gdybyś na skierowaniu miała adnotację - "Pilne!"
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Mam skierowanie do domowej opieki paliatywnej, jutro ma przyjechać lekarz. Krok do przodu. Mama niestety czuje się bardzo źle, nic praktycznie nie chce jeść, mimo przyjmowania leków boli ją ciągle w kręgosłupie. Codziennie rano wymiotuje. Często śpi. Trzymam kciuki, żeby było lepiej. Od poniedziałku ma mieć radioterapię paliatywną, ale nie wiem co z tego będzie, bo ona nie ma siły się ruszyć dalej niż kikla metrów. No i psychika jej siada, a ja nie umiem pomóc
Jak przyjdzie jutro lekarz do mamy to porozmawiaj o wymiotach, coś może przepisze i porozmawiaj o mamy psychice, może trzeba mamie wdrożyć jakieś antydepresanty, żeby się wyciszyła/nie bała.
margotka28 napisał/a:
Od poniedziałku ma mieć radioterapię paliatywną, ale nie wiem co z tego będzie, bo ona nie ma siły się ruszyć dalej niż kikla metrów.
Tu również porozmawiała bym szczerze z lekarzem, czy jest sens mamę tym jeszcze męczyć czy nie lepiej zadbać już tylko o jakość mamy życia, dać spokój z leczeniem.
Co będą mamie naświetlać?, czy na ten bolący kręgosłup, czy coś innego?
Około 16 ma być lekarz, porozmawiam z nim o tej radioterapii i PEG. Wczoraj mamę zważyłam i przez tydzień schudła kolejne 3 kg. Dziś cały dzień wymiotuje, nie je i nie pije. Nawet herbaty.
Radioterapię miała mieć na przełyk, bo ma guza i on podobno powoduje dolegliwości bólowe, ale ma też wpisany stan po kompresyjnym złamaniu kręgosłupa th12, więc ja podejrzewam, że ją boli i w przełyku i w kręgosłupie.
Dam znać po wizycie lekarza.
Lekarz wypisał skierowanie na PEG, dzisiaj byłam w szpitalu i została zakwalifikowana na gastrostomię. Mam ją przywieźć do szpitala w niedzielę na godzinę 15. Była też pielęgniarka - dała kroplówki, leki i jest o wiele lepiej. Ta domowa opieka paliatywna to naprawdę cudowni ludzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum