Witam serdecznie.
Chciałabym napisać,że uzyskałam odpowiedź na nurtujące mnie pytanie będąc na przyspieszonej wizycie w poradni gin.w RCO i tym samy w pewien sposób zakończyć temat.Ale niestety,ponieważ wizyta w przebiegu była bardzo burzliwa i prawie zostałam wyproszona z gabinetu,pozostał mi pewien niesmak.To może w skrócie.Najpierw pani doktor rzekła"Nie powinna się pani do mnie rejestrować,nie jest pani moja pacjentką,nie znam pani"(to był dyżur popołudniowy na który uprzejma Pani w rejestracji mnie przerejestrowała,w związku z tym nie miałam dużego wyboru,szłam do lekarza,który właśnie przyjmował). Następnie doszła do wniosku,że nie ma mojej karty,ja odpowiedziałam,że nie mam na to wpływu.Ostatecznie zerknęła na wynik USG i machając nim powiedziała,że to są torbiele czynnościowe i mam przyjść w lipcu do swojego lekarza.I wtedy mimo wszystko zapytałam co sądzi,o teście ROMA,powiedziała,że nie wie co to jest.Kiedy zaczęłam mówić na czym on polega,wtrąciła szybko że centrum nie ma zaleceń do kierowania na tego typu test.Powiedziałam,że wiem bo test jest i tak płatny,tylko czy jest sens wykonania testu w moim wypadku i oczywiście zahaczyłam o te nieszczęsne przeciwwskazania,pani doktor
rzekła:
"Lepiej by sobie pani zrobiła testy genetyczne,a nie jakiś...."Nie pozwoliłam kobiecie dokończyć,z mojej przepastnej niebieskiej teczki z wynikami wyciągnęłam wyniki testów gen.Uświadomiłam z miejsca,że wykluczono u mnie BRCA1,natomiast mam stwierdzoną mutację A148T w genie CDKN2A.To wyobraźcie sobie,że można było przekręcić szyję w stronę monitora komputera,wklepać moje ID i stwierdzić,że jestem po mastektomii i na tamoksifenie,a ponieważ rak narządów rodnych w mojej rodzinie jest dość powszechny,wreszcie uznać,że nie spadłam z nieba tylko przyszłam rozwiać moje wątpliwości.Bez szemrania wypisała na markery Ca125 i USG gin kontrolne.Właściwie wniosek jest taki,że uzyskałam skierowania i powinnam być zadowolona i oczywiście jestem.Jakoś nie mam szczęścia do lekarzy w poradni gin w RCO,lekarz do którego chodzę zazwyczaj tylko pyta jak się czuję i tyle.Jak powiem,że dobrze to wizyta za pół roku,a po drodze żadnych badań.Oczywiście dla własnego spokoju badania wykonuję prywatnie.Ale raz na rok skierowanie z NFZ to chyba nie wygórowane wymaganie?Zwłaszcza przy obciążeniach i stwierdzonym raku piersi.
Miało być w skrócie,wyszło jak zawsze,być może nie jest to najlepsze miejsce na tego typu wywody,przepraszam,że się tak rozpisałam,ale musiałam....
Pozdrawiam Anna.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-05-15, 12:33 ]
Czasem człek tak musi, bo inaczej się udusi ... Grunt, że masz zlecenia na badania.