1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak jajnika z przerzutami
Autor Wiadomość
iw40 


Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 6

 #1  Wysłany: 2011-07-12, 08:49  Rak jajnika z przerzutami


Witajcie. Jestem na forum od minutki.
Mam powazny dylemat co zrobić stąd pomysł, aby szukać wsparcia tutaj.

Moja mama od pól roku zmaga się z nowotworem jajnika, jest wiele przerzutów.
Mama jest po czterech chemiach bez żadnego rezultatu, lekarze zakończyli już leczenie.

W tej chwili mama jest w hospicjum, lekarz poinformował mnie ze mama ma niedrożność przewodu pokarmowego, wodobrzusze, obrzęki.

Mama ma jednak cały czas nadzieję, a ja wysłuchałam jej próśb i umówiłam ją do poradni onkologicznej do dobrego onkologa, ale przede wszystkim wspaniałego człowieka, ok. 100 km od hospicjum.
Nie wiem czy mama może być narażona na taka podróż, czy w ogóle z hospicjum można ją zabrać.
Ja wiem, z ten lekarz nic nie pomoże od strony medycznej ale mam nadzieję, ze wesprze mamę, bo na tym mi zależało.
Cała rodzina się wypięła na mamę, wszyscy mi odradzają, ze to bez sensu, ze za późno, a ja chciałabym żeby miała do końca nadzieję, ze ktoś ją leczy. Czy ja przesadzam?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #2  Wysłany: 2011-07-12, 09:07  


Iw40,

Sama odpowiedziałaś sobie na Twoje pytania pisząc, że zdajesz sobie sprawę ze złego stanu zdrowia Twojej mamy.
Obawiam się, że narażanie mamy na bardzo męczącą podróż poza hospicjum jest złym pomysłem.
Wsparcie Twoja mama powinna uzyskać właśnie od Ciebie, rodziny oraz fachową pomoc od lekarzy w hospicjum.
Hospicja są bardzo dobrze przygotowane do takiej pomocy, zarówno medycznej jak i psychologicznej.
Dlatego szukanie innego lekarza kosztem narażania mamy na dodatkowe dolegliwości uważam za niewskazane.
Uważam też, że teraz jest czas na pomyślenie o załatwieniu spraw, które Wam z mamą pozostały,
może jest coś, co odkładałyście, co chcecie sobie powiedzieć.
Powinnaś pamiętać o tym, by nie zabrakło na to kiedyś czasu.
Polecam Ci też lekturę tego posta i wątku.

Pozdrawiam.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
iw40 


Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 6

 #3  Wysłany: 2011-07-12, 13:02  Dziekuję za odpowiedź


Dziekuję Ci za te słowa. Na pewno dobrze to przemyślę. Rozmawiałam dzisiaj z mamą i wiem, że dla niej sam fakt, tego, że chcę jej pomóc wiele znaczy. Dziękowała mi za to, że pomimo wielu krzywd, które mi wyrządziała ja ją wspieram. Poświęcę jej swój czas, tak aby wiedziała, że mimo wzystko jest dla mnie ważną osobą za którą całe zycie tęskniłam. Pozdrawiam.
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #4  Wysłany: 2011-07-12, 15:36  


Z hospicjum stacjonarnego pacjenta można zabrać w każdej chwili, gdy stan jego zdrowia na to pozwala.
Gdy z moją Mamą pojechałyśmy do hospicjum, lekarz wręcz był zaskoczony i na drugi dzień zamówił nam karetkę do domu. Jednak na drugi dzień stan Mamy radykalnie się pogorszył i lekarz nie wyraził zgody, stwierdził iż grozi to śmiercią w karetce.

Co do kwestii ratowania Mamy, dawania nadziei, to doskonale Cię rozumiem, ponieważ u mojej Mamy były już w miarę widoczne oznaki agonii, a ja umawiałam dla Niej w szpitalu transfuzję krwi. Niby z jednej strony widziałam co się dzieje, jak cierpi i nie chciałam, żeby tak było (powiedziałam sobie, że nie mogę Mamy tak krzywdzić i na siłę przy sobie trzymać), a z drugiej robiłam wszystko, aby Mama nie odeszła.
Totalne wariactwo.

W hospicjum na pewno jest psycholog, skorzystajcie z pomocy.

Mojej Mamy onkolog powiedział mi, że nie do końca chodzi o długość życia, ale o jakość życia.

Rób co w Twojej mocy, aby Mama nie czuła się sama, opuszczona, może ma na coś ochotę? Moja Mama uwielbiała kwiaty, gdy jeszcze była w domku, codziennie był u nas bukiet żółtych tulipanów - Jej ulubionych.

Dbaj o Nią, nacieraj, kremuj, bądź z Nią i łapcie każdą chwilę.

Moja Mama np. chciała mieć przy sobie małe lusterko i wymalowane usta, żeby ładnie wyglądać.

Teraz te najmniejsze rzeczy są największe :)
a może tak jak przez całe życie, tylko nie zwracamy na nie uwagi...

Pozdrawiam
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group