Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=.
Witam serdecznie i proszę o wyjaśnienie wyników. U mojej mamy zdiagnozowano raka. Od dziś zaczyna chemioterapię. Oto wyniki badań których nie rozumiem.
Rozpoznanie:GUZ PŁUCA PRAWEGO Materiał 1. TBNA 1A - w. chłonne gr 7, 2. TBNA 2A - w.chłonne gr 11R Opis mikroskopowy 1. Cellulae carcinomatosae (carcinoma male differentiatum probabiliter microcellulare) 2. Strzępek mas martwiczych oraz GUZ PŁUCA LEWEGO: materisał 1. w.chłonne gr 7 i 2. w.chłonne gr 11R, opis mikroskopowy: 1,2 Massae necroticae et cellulae carcinomatosae (carcinoma male differentiatum probabiliter microcellulare). Lekarz nie przewiduje operacji, ani radioterapii tylko chemia. Jakie są szanse na wyleczenie? Proszę o odpowiedź.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Witam i od razu piszę,że bardzo mi przykro ,że i Wy się tu znaleźliście....
Ta choroba nie niesie ze sobą wyzdrowienia. Moja rada-BĄDŹ PRZY MAMIE !!!!!
Mama ma serie trzy dniowe. Jeszcze dokładnie nie znam nazwy jej chemii. Lekarka mówiła ale nie zapamiętałam. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, nie rozumiem jeszcze wielu rzeczy związanych z tą choroba, np. jak szybko się ona rozprzestrzenia, ile mamy czasu, jakie szanse na wyzdrowienie. Czy to będą nasze wspólne ostatnie Święta czy mogę mieć nadzieje na kolejne. Wcześniej mama dobrze się czuła. Nie chorowała, nie kaszlała i nagle przypadkowe USG i skierowania na dalsze badania. W ciągu trzech tygodni okazało się ze to rak. Tak trudno się z tym pogodzić.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Rak jest rozsiany i bez nadziei na wyleczenie.
Chemia ma charakter paliatywny.
Jeżeli potwierdzi się diagnozę raka drobnokomówkowego, to została perspektywa maksymalnie dwóch lat.
Bardzo mi przykro.
kset79, Bardzo dobrze, że mamusia tak szybko została zdiagnozowana i poddana chemioterapii. Prawdopodobnie otrzymuje cisplatynę i etopozyd (EP). Podaje się przez 3 dni, 4-6 cykli co 21 dni. DRP bardzo ładnie reaguje na chemie.
Jeżeli masz opis tomografii to wklep go, nie wiemy czy jest to postać ograniczona, czy rozległa.
Jeżeli będziesz miała pytania to pisz. Główka do góry.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Jeżeli masz opis tomografii to wklep go, nie wiemy czy jest to postać ograniczona, czy rozległa.
Skoro jest przerzut do drugiego płuca, to jest to postać rozległa.
kset79, polecam choćby ten artykuł na temat DRP (drobnokomórkowy rak płuca). Niestety możliwości na wyleczenie są nikłe, ale jest szansa na dobrą reakcję na chemię i przedłużenie życia.
absenteeism, Przepraszam, faktycznie jest to postać DRP ED, z badania hist-pat węzłów to wynika.
kset79, Przed Wami ciężka walka, wiem usłyszeć taką diagnoze to SZOK!!!, uwierz mi wiem co czujesz, bo też walczymy z tym rodzajem raka. Teraz musisz bardzo wspierać mamusie i pomóc Jej przejśc przez chemioterapie.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Wczoraj nie miałam siły już pisać. Nie mogę spać, nie mogę jeść, chodzę jak w amoku. Dla dzieci jestem praktycznie nieobecna. Musze zebrać pozytywną energię, żeby przekazać ją mamie. Przede wszystkim muszę się z tym oswoić żebym mogła w miarę normalnie żyć i być wsparciem dla mamy. Ona nie może zobaczyć moich łez. Przy niej i dla niej muszę być spokojna i uśmiechnięta. Oswojenie się z tym nie będzie łatwe, a pogodzenie się z tym niemożliwe. To koszmar z którego nie można się obudzić.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
to prawda. Co do Twoich lez,placzemy wszystcy po zakatkach,udajemy ze nic sie nie dzieje. Czy warto? Zastanawiam sie nad tym caly czas. Ta choroba pochlania nie tylko zdrowie naszych bliskich ale i nasza energię.
kset79, Poczytaj w wolnej chwili forum. Jest duzo rad jak z chorym spedzic te ostatnie miesiace (daj to Boze) zycia . I postaraj sie byc przy Mamie tak czesto i tak dlugo jak tylko mozesz.
informacja o nowotworze najbliższej osoby zawsze wywyołujelęk, rozpacz i bezsilność. Chcemy za wszelką cenę pomóc, zrobić wszystko żeby ich uratować. Odczucia które masz, są zupełnie naturalne.
Ja przechodziłam momenty normalnego wycia - nie płaczu tylko wycia, bezsenność, każde moje spojrzenie na Małżowinka wywoływało mój płacz...do czasu kiedy Małżowinek powiedział, że nie ma we mnie wsparcia...Dla mnie to był szok, przecież robię chyba wszystko. Wtedy zrozumiałam, że nie mogę pokazywać swojego lęku, muszą być twarda i mimo ,że serce mi krwawi często to na zwenątrz dla niego jestem skałą. Ale skałą-opoką.
Napewno Twoje odczucia zmienią się..i będziesz skałą dla mamy.
Tego Ci z całego serca zyczę.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
trudno radzić cokolwiek bo sama jeszcze nie ogarniam choroby mamy,ale na szczęście mamy to forum,jestem tu od 2 dni,a bardzo mi pomogliście,dlatego radze wpadaj tu często,otrzymasz wsparcie i odpowiedzi na nurtujące cię pytania
pozdrawiam cieplutko
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum