Witam.
Postanowiłam napisac w sprawie mojego Taty.
Po 20 latach po resekcji płuca (nowotwór niezłośliwy, bez przerzutów) mojego tatę zaczęła bolec prawa ręka. Nic nie pomagało. Doszło też kiepskie samopoczucie. W końcu zdecydował się na rtg płuc. Zdjęcie zrobił w kwietniu b.r. Wykazało istnienie zmiany o rozmiarach ok. 2cm w prawym płucu.
Zlecono bronchoskopię. Nie znam wyników, tylko komentarz - że nic złego nie wykazała. Zrezygnowano ze zrobienia rezonansu. Tata jest cukrzykiem. Zamiast rezonansu zlecono tacie badanie pet.
W tym tygodniu tata odebrał wynik badania.
Załączam zdjęcie.
Proszę o interpretację i komentarze, zalecenia. Będę wdzięczna za pomoc i rady.
Po 20 latach po resekcji płuca (nowotwór niezłośliwy, bez przerzutów)
Niezłośliwy? Tzn. jaki konkretnie był to nowotwór?
Wg opisu z PET nie resekowano wówczas zresztą płuca, a jedynie górny płat płuca prawego.
bell10 napisał/a:
Zlecono bronchoskopię.
bell10 napisał/a:
Zrezygnowano ze zrobienia rezonansu.
A TK klatki nie wykonywano w ogóle?
Obraz TK wskazuje na najprawdopodobniej nowotwór złośliwy w płucu prawym (płat środkowy), z możliwymi przerzutami do węzłów chłonnych śródpiersia i szyi.
Czy planowane jest ponowne wykonanie bronchoskopii?
Dziękuję za odpowiedź.
Niestety, nie wiem, jaki wtedy był nowotwór, byłam za mała, rodzice niewiele mówili, w trosce o mnie... Do starych wyników badań raczej nie dotrę...
Plany co do taty są na razie niejasne (zdecydują lekarze w szpitalu). Na razie jest pod opieką lekarza ze zwykłej, nie przyszpitalnej, poradni pulm. Obecnie dostał więc skierowanie do szpitala, szukam sensownego, bo ten, w którym był poprzednio, bardzo jakoś wolno i na niewielką skalę działał. Na poważniejsze badania tata był kierowany przez lekarkę z poradni.
Wkleję jutro pozostałe (sprzed badania pet) wyniki, fachowcowi pewnie dadzą dokładniejszy obraz.
Organizm mojego taty może stanowic wyzwanie dla medycyny - łodzianin uczulony na jod (zapaśc w czasie poprzedniej operacji dopiero to ujawniła), cukrzyk, palacz, z nietypową budową anatomiczną (jakieś nadprogramowe połączenia z oskrzelami - tak kiedyś mi tłumaczył to, co przekazał mu lekarz), z nietypową pracą wątroby (ujęto to jako przewitaminizowanie organizmu - ale raczej była to robocza nazwa dla laika).
Piszę o tym, bo byc może któreś z tych informacji mogą miec znaczenie...
To przynajmniej wyjaśniło się dlaczego nie zrobiono TK (chyba, że zrobiono, ale bez kontrastu).
bell10 napisał/a:
Niestety, nie wiem, jaki wtedy był nowotwór, byłam za mała, rodzice niewiele mówili, w trosce o mnie... Do starych wyników badań raczej nie dotrę...
Obawiam się, że może być to konieczne - jeśli nie dla naszej tutaj wiadomości, to dla wiadomości lekarza prowadzącego tatę później.
Przy niezłośliwych nowotworach raczej nie przeprowadza się tak obciążających operacji jak usunięcie płata płuca. Mogę więc tylko przypuszczać, że 20 lat temu stwierdzono raka płuca, jednak w stadium na tyle niskim, by móc leczyć pacjenta wyłącznie operacyjnie (chyba, że jednak była przeprowadzana chemio/radioterapia, o czym nie wiesz).
Wklejam następne wyniki (choc właściwie powinnam napisac: poprzednie), jest w nich odniesienie do roku 1987, tamtych wyników szuka mama, jeśli miałyby rzucic dodatkowe światło na obecny stan mojego taty, to je dołączę zaraz po odnalezieniu (mama jest w tym świetna, więc odnalezienie ich jest właściwie pewne).
I faktycznie - TK zrobiono bez kontrastu.
Na wypisie widac też, że kazali się tacie zgłosic za 3 miesiące (w sierpniu), od razu pomyślałam sobie, że szczęściem było spotkanie dociekliwej pani dr w poradni, która jednak zleciła badanie PET CT...
Martwię się tylko, że nie sprawdzono jeszcze, czy nie ma niczego w mózgu.
Bardzo proszę o dalsze informacje, Wasze opinie.
Poczytałam trochę forum, zanim napisałam, daliście mi nadzieję na uzyskanie rzetelnych informacji, bardzo mi na nich zależy, chcę byc oparciem dla taty, chocby w kwestii podpowiedzenia czegoś, kiedy będzie musiał decydowac o czymś, o czym nikt z nas nie ma pojęcia. Chciałabym też miec świadomośc, o czym będzie mówił lekarz, może zadac właściwe pytania, jeśli będzie trzeba, łatwiej będzie to zrobic, kiedy ma się, chocby niewielkie rozeznanie w sytuacji, a bez Was raczej sobie z tym nie poradzę...
[ Dodano: 2012-05-29, 15:48 ]
Jeszcze jeden wynik, nie wkleił się z tamtym.
Wg rozpoznania w 87r. stwierdzono torbiel oraz rozstrzenie oskrzeli - wywiad nowotworowy jest więc negatywny.
Jeśli chodzi o badanie histpat - pobrano tylko bronchoaspirat do badania cytologicznego, nie zaś tkanka guza do badania histopatologicznego. Dobrze byłoby więc wykonać ponowną bronchoskopię, tym razem z pobraniem wycinka guza do badania.
bell10 napisał/a:
Martwię się tylko, że nie sprawdzono jeszcze, czy nie ma niczego w mózgu.
Jeśli nie ma żadnych objawów ze strony mózgu, to nie wykonuje się TK.
No tak, wiem, że jak nie ma objawów, to się nie robi. Tylko co nie jest już troską o najbliższą osobę (która może przejaskrawic obraz), a jest objawem?...
Tata od jakiegoś czasu zachowywał się trochę inaczej, zawsze był raczej spokojną osobą, a stał się bardzo drażliwy, łatwo wyprowadzic go z równowagi.
Poza tym zdarza mu się zapominac o różnych rzeczach, np. o zakręceniu wody, czy zgaszeniu światła.
No i, nie wiem, jak to najlepiej określic, zrobił się trochę nieporadny. Kiedyś objaśniał mi cały świat, później to on okrywał przede mną tajniki urządzeń technicznych, nawet jeszcze pierwszą komórkę rozgryzł szybciej niż ja. Teraz nie radzi sobie tak dobrze, a nawet to, co już umiał zrobic, czasem zapomina, bardzo się przy tym denerwuje i stara się to (zapominanie) ukrywac.
Czy to są te objawy? Bo mnie to niepokoi. Przypisywałam to zmianom, które prędzej, czy później nadejdą u każdego, ale przecież tata ma 61 lat, to chyba trochę za szybko?
(Jak zacytowac, żeby to tak ładnie się wyróżniło?...)
absenteeism napisała:
Cytat:
Wg rozpoznania w 87r. stwierdzono torbiel oraz rozstrzenie oskrzeli - wywiad nowotworowy jest więc negatywny.
(Chyba się udało?)
Tak, przepraszam, jednak określano to jako zmianę nowotworową, pamiętam, jak rodzice to przeżywali, wyprawy do szpitala w Łagiewnikach i zapłakane oczy mamy, która robiła dobrą minę do złej gry...
Hm..., ale skoro to coś innego, to czy nie powinnam zmienic tytułu wątku? - tylko jak się to robi?
Przepraszam, jeśli prowadziłam tym kogoś w błąd.
Czy to są te objawy? Bo mnie to niepokoi. Przypisywałam to zmianom, które prędzej, czy później nadejdą u każdego, ale przecież tata ma 61 lat, to chyba trochę za szybko?
Zwykle objawami przerzutów do mózgu są np. kłopoty ze wzrokiem, kłopoty z równowagą, nagła zmiana charakteru danej osoby.
Oczywiście możecie poinformować lekarza o tym, co dzieje się z tatą (to, co opisujesz) i spokojnie zapytać, co on o tym sądzi.
bell10 napisał/a:
Tak, przepraszam, jednak określano to jako zmianę nowotworową
Bo torbiel to też zmiana nowotworowa, tylko łagodna
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum