podczytuję Was już jakiś miesiąc całymi nocami.
Właśnie odebrałam wynik histo mojego taty.
Będę wdzięczna za po pierwsze informacje kto się w tym specjalizuje i jakie dalsze leczenie powinno być zastosowane.
Oraz poproszę osoby które wiedzą co to za rak o rokowania.
sprawa dotyczy mojego ojca wiek 72 lata.
w listopadzie 2014 płuca czyste.
w kwietniu na rtg wykryty guz 7 cm
niestety innego rodzaju problemy zdrowotne spowodowały że operacja odbyła się pod koniec maja. całkowite usunięcie guza wraz z płatem i węzłami.
i poniżej wyniki:
opis makroskopowy
1. węzeł chłonny nr 11 - pofragmentowany o łącznej średnicy 1,5cm
2. węzeł chłonny nr 10 - pofragmentowany o łącznej średnicy 1cm
3. węzeł chłonny nr 4 - pofragmentowany o łącznej średnicy 1cm
4. węzeł chłonny nr 7 - pofragmentowany o łącznej średnicy 1,5cm
5. płat dolny prawy - o wymiarach 17x15x8cm z rozciętym podopłucnowym, litym, szarym, spoistym guzem o średnicy 5,5cm, położonym w odległości 2,5cm od linii odcięcia oskrzela. Na przekroju guz z wylewami krwi i obszarami martwicy obejmującymi do 10% powierzchni przekroju. Węzłów chłonnych nie znaleziono.
opis mikroskopowy
1. fragmenty węzłów chłonnych bez przerzutów nowotworu
2. fragmenty węzłów chłonnych bez przerzutów nowotworu
3. dwa węzły chłonne bez przerzutów nowotworu
4. fragmenty węzłów chłonnych bez przerzutów nowotworu
5. nisko zróżnicowany nowotwór złośliwy
nowotwór nie nacieka opłusnej, kikut oskrzela wolny. W miąższu płuca poza guzem ogniskowo cechy niedodmy.
Będę wdzięczna za wszelkie informacje. Z internetu wyczytałam, że jest to rzadki nowotwór. Dodam, że ojciec od ponad 30 lat nie palił, w domu nikt nie palił.
w młodości palił
pozdrawiam wszystkich życząc spokojnego wieczoru.
Joanna
_________________ w życiu piękne są tylko chwile....
Twój Tata ma 72 lata i zdecydowali się na wycięcie 7 cm guza?
Mój Dziadek ma 73 lata i też guz w wielkości 7 cm, ale ma niestety przeżuty jeden w drugim płucu 3 mm i w mózgu też po 3 mm.
U Dziadka nie zdecydowali się na usunięcie...
Z uwagi na wiek i stopień zaawansowania choroby.
Nie znam się za bardzo na tym wszystkim. Pierwszy raz mam styczność z rakiem,
ale jestem bardzo zaskoczona ze od kwietnia 2014 do teraz już się zrobił taki duży.
Mam pytanie czy to że węzły były czyste oznacza że uchwyliliśmy raka jeszcze w jednym miejscu? Czy jest przez to szansa, mimo że jest on bardzo złośliwy na dłuższe wyzdrowienie? Nie oczekuję cudów ale chciałbym żeby pobył z nami jeszcze choć dwa lata.
lekarze lakonicznie odpowiadają ze to nic nie znaczy, że rak roznosi się nie tylko przez węzły - akurat o tym nigdy nie słyszałam. To jaką drogą mógł jeszcze się rozprzestrzenić?
Albo nie wycieli wszystkich węzłów przez któe mógł przejść, nie wiem.
Ale nie widzą wskazań do np PEta. Tata miał również MR brzucha koło 3 tyg przed operacją (czyli początek maja) i było czysto.
czy to że od wykrycia do usunięcia minęło 1,5 miesiąca znacząco wpłynęło na jego rokowania?
smutno mi bo bardzo dbamy o profilaktykę i na każdym kroku spotykamy się z błędami i ignorancją lekarzy.
_________________ w życiu piękne są tylko chwile....
Tata miał również MR brzucha koło 3 tyg przed operacją (czyli początek maja) i było czysto.
Zamieść proszę resztę badań diagnostycznych jeśli możesz.
johana0406 napisał/a:
Mam pytanie czy to że węzły były czyste oznacza że uchwyliliśmy raka jeszcze w jednym miejscu? Czy jest przez to szansa, mimo że jest on bardzo złośliwy na dłuższe wyzdrowienie?
Wygląda na to, że rzeczywiście jest to nowotwór we wczesnym stadium. Wycięty z marginesem i czystymi węzłami. Możemy się tylko domyślać, o które węzły chodzi skoro w opisie stosowane są tylko numery preparatów.
johana0406 napisał/a:
lekarze lakonicznie odpowiadają ze to nic nie znaczy, że rak roznosi się nie tylko przez węzły - akurat o tym nigdy nie słyszałam. To jaką drogą mógł jeszcze się rozprzestrzenić?
Dzięki za linka. MAm nadzieję, że translator da radę bo z chęcią poczytam.
Nie mam opisu brzucha, bo tam nic niepokojącego nie było. Wszystko w normie. Był dokładnie badany z powodu komplikacji po zabiegu laparoskopowym usunięcia woreczka. I właśnie te komplikacje (leczenie antybiotykami w szpitalu zakażenia pooperacyjnego, podejrzenie ropnia) opóźniły rozpoczęcie leczenia onkologicznego, no i bardzo go osłabiły. Płytę oglądał również onkolog. Teraz również wdało się zakażenie rany, po usunięciu płuca, sączy się ropa. Pacjent jest przez to osłabiony i raczej za 4 tygodnie do chemii się nie nada.
W środę mamy konsylium i chętnie bym jeszcze z kimś skonsultowała dalsze leczenie jeśli ą jakieś szanse, bonie wiem czy jeśli złośliwe to takie to mamy jakieś szanse.
Tylko nie wiem, z kim bo to ponoć rzadki bardzo rodzaj gada
wiem, że ten rodzaj raka ponoć jest rzadki.
_________________ w życiu piękne są tylko chwile....
Nie przesadzajmy z tą rzadkością - są publikacje, badania, artykuły przeglądowe. Właśnie po to zalinkowałem jeden z nich, abyś mogła się przekonać, że jest możliwość uzyskania dobrego wyniku leczenia, ale trzeba leczyć agresywnie. Jeśli translator nie da rady - daj znać. Poczekajmy na to jak wypowie się konsylium.
Pozdrawiam serdecznie!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum