ja już po ehh
Może zacznę od początku, trafiłam do szpitala Centrum Onkologii w Warszawie na Ursynowie, z zewnątrz i pierwsze wrażenie- szok, bo budynek nie jest nowy i swoim wyglądem odstrasza, ale już odział chirurgii endokrynologicznej super, to nowy wyremontowany odział na miarę XXI wieku. Bardzo mały, są 3 sale jedna dla 4 kobiet, druga dla dwóch osób i jedynka, no i odział jest zamknięty(wejście przez domofon).
Cała procedura przyjęcia do szpitala, i błądzenia po korytarzach była dla mnie chyba najgorsza...
Po przyjęciu i przydzieleniu łóżka na oddziale pobierana jest krew( wszystkie potrzebne badania i grupa krwi), trzeba oddać próbkę moczu i następnie idzie sie na USG tarczycy, RTG klatki piersiowej i EKG. Wypełnia się formularz dla anestezjologa, który później i tak przychodzi na dokładny wywiad. Krótka rozmowa z dr Stachlewską i tyle na dzień pierwszy.
Dzień drugi od 24 nie wolno nic jeść ani pić. Poranna kąpiel w specjalnym mydełku i szpitalne wdzianko, no i czekanie na swoją kolej. Operacje wykonywane są od najstarszego do najmłodszego, ja byłam najmłodsza.... Więc jako trzecia szłam na sale. Chyba najgorzej być ostatnim. Pierwsza osoba 8:00, druga 10:00 i trzecia 12:00. Dopiero rano zakładają wenflon, przed operacją podają kroplówkę i magiczną tabletkę -głupiego jasia, godzinę przed operacją.
Jeśli komuś usuwają całą tarczyce lub płat, taka osoba musi zbierać od drugiego dnia (juz przed operacją ) swój mocz do wielkiego 2,5l pojemnika , który zostaje przydzielony. Mocz zbiera się do następnego dnia do rana. W ten sposób sprawdzają poziom wapnia.
U mnie ostatecznie Pani dr podjęła decyzje, że usunięta zostanie tylko cieśń -bardzo mały guz(4x5mm) i reszta tarczycy piękna i zdrowa więc szkoda, a na usunięcie będzie jeszcze jak coś czas. Tak w ogóle wynik biopsji nie jest dla nich decydujący/istotny. Dlatego jak ktoś ma guza w jednym płacie, usuwają mu płat z węzłami. Następnie czeka się miesiąc na wynik i jak z guza wyjdzie, że jest nowotworem (potwierdzenie wyniku biopsji) taka osoba znów trafia po ok 3 miesiącach od pierwszej operacji do szpitala i ma usuwaną resztę tarczyc i jest kierowana na jodowanie...Chyba że jest więcej guzów w obu płatach wtedy całość przy pierwszej operacji.
Operacja trwa ok 1h, później 1h na sali pooperacyjnej i do pokoju. Miejsce cięcia jest na wysokości obojczyka + dziurka poniżej cięcia na mostku na dren. Nie ma szwów zewnętrznych, więc po wyjściu ze szpitala nie trzeba się zgłaszać na ich zdjęcie.
Po operacji nadal nie wolno jeść ani pić do rana. Dostaje się tylko małe ampułki wody do nawilżania ust. Do kroplówki dostaje się coś przeciw wymiotom, więc nawet nie ma się mdłości i leki przeciwbólowe tak więc ból jest niewielki zaraz po operacji naprawdę! Jedyny co boli to gardło podczas połykania śliny( i wtedy się okazuje że ta ślina w naszych ustach produkuje się litrami :P) można ją wypluwać do nerki którą dają panie pielęgniarki. Jeśli ktoś miał ostrą anginę to u mnie ból był porównywalny i chrypka.
Przez cały pobyt dostaje się leki od bólu, więc nie boli jakoś strasznie, jak ktoś chce może odstać coś na sen, a po wyjściu nawet nie musiałam brać tabletek zwykłych, bo nie boli. Wiadomo to miejsce po operacji, jest dyskomfort, źle się śpi nie można sie pochylać i za szybko i mocno skręcać głowę.
Teraz czekam na wyniki guza i węzłów miesiąc. Wtedy tez się okaże, co dalej, czy trzeba jednak resztę usuwać czy nie. Postępowanie przy mikroraku jest inne , więc jest szansa że nie będzie drugiej operacji i usunięcia reszty mojej tarczycy i jodowania. Wyniki mam świetne po usunięciu. Nie muszę brać żadnych leków
Przed operacją byłam przerażona, wypłakałam miliony łez i nie wierzyłam Wam, że nie ma się czego bać. Operacja i wszystko co się dzieje potem naprawdę nie jest niczym strasznym! A pielęgniarki na oddziale są tak miłe, że aż je się zaczyna uwielbiać! Tak cudownych kobiet nigdy nigdzie nie spotkałam!
W szpitalu jest się ok 2- 3 dni. Jak ktoś trafia w czwartek to wychodzi w poniedziałek, jak ktoś jest od piątku to leży do poniedziałku i dopiero w poniedziałek ma operacje a do domu wychodzi w środę
, przyjęci we wtorek wychodzą w piątek. Zwolnienia dostaje się ok 5 tygodni lub jak ktoś nie chce może mniej.
Teraz jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, nie mam guza!( wiem że wyniki za miesiąc, i może się coś zmienić ale to za miesiąc)