1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: Richelieu
2015-01-06, 20:48
Rak stercza
Autor Wiadomość
Gazda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 5152
Skąd: Beskid
Pomógł: 1581 razy

 #16  Wysłany: 2013-04-14, 09:49  


Zoi, najważniejszy jest teraz spokój. A idiotami się nie przejmuj, nie warto.
_________________
Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
 
jadźka49 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Gru 2010
Posty: 1046
Skąd: Szczecin
Pomogła: 181 razy

 #17  Wysłany: 2013-04-14, 09:58  


Gazda napisał/a:
Zoi, najważniejszy jest teraz spokój. A idiotami się nie przejmuj, nie warto.

popieram! :/pociesza:/
_________________
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. -Paulo Coelho
 
Hexe 


Dołączyła: 21 Sie 2012
Posty: 95
Skąd: Krakow,Dortmund
Pomogła: 6 razy

 #18  Wysłany: 2013-04-14, 15:01  


Zoi, hormonoterapia, to jest wlasnie leczenie przy raku prostaty. Moze byc jeszcze radioterapia, stront, pozniej chemia. Operacja jest wykluczona przy PSA powyzej 20.
 
zoi 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Sie 2009
Posty: 381
Skąd: Grecja/opolskie
Pomogła: 147 razy

 #19  Wysłany: 2013-04-14, 15:27  


Gazda napisał/a:
Zoi, najważniejszy jest teraz spokój. A idiotami się nie przejmuj, nie warto.

Też tak myślę, ale niełatwo go zachować w tej sytuacji. Chyba sięgnę znowu po Simontona.

Hexe napisał/a:
Operacja jest wykluczona przy PSA powyżej 20.

Może to głupie pytanie, ale czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego?
 
Hexe 


Dołączyła: 21 Sie 2012
Posty: 95
Skąd: Krakow,Dortmund
Pomogła: 6 razy

 #20  Wysłany: 2013-04-14, 16:29  


Zoi, pytanie nie jest glupie. Jezeli jest stwierdzony nowotwor prostaty, a nie np. stan zapalny, ktory tez podwyzsza wyniki PSA, to powyzej tej wartosci na ogol nie operuja, a juz na pewno nie przy PSA powyzej 800, poniewaz nowotwor jest zbyt zaawansowany, czesto tez daje przerzuty i komorki nowotworowe wyszly poza obreb prostaty. Wyciecie prostaty byloby obciazeniem dla pacjenta, a nie zadna pomoca. Pozostaje leczenie paliatywne, co przy dobrym onkologu moze na wiele lat przedluzyc zycie.
 
zoi 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Sie 2009
Posty: 381
Skąd: Grecja/opolskie
Pomogła: 147 razy

 #21  Wysłany: 2014-04-09, 22:40  Potrzebuję konsultacji urologicznej


Pytanie brzmi: czy w tej sytuacji można zastosować chemioterapię?
Czy odbarczenie nerek (niedrożne moczowody) daje taką możliwość?

[ Dodano: 2014-04-09, 23:43 ]
oraz poszerzenie UKM nerki prawej (na drugiej stronie TK) jw.



[ Dodano: 2014-04-09, 23:49 ]
Rak uodpornił się na hormony, to tak gwoli wyjaśnienia. Mamy progresję. Agresywną.


tk_04_14.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 3814 raz(y) 258,3 KB

 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #22  Wysłany: 2014-04-10, 04:06  


zoi napisał/a:
czy w tej sytuacji można zastosować chemioterapię?

W odpowiednich Zaleceniach (2013 r.) znajdujemy następującą wskazówkę (str. 349):
Cytat:
Chemioterapia paliatywna
Chemioterapia jest wykorzystywana wyłącznie u chorych z przerzutowym RGK opornym na kastrację. Przyjętą zasadą jest kontynuowanie — w trakcie CTH lub HTH z zastosowaniem nowych leków — wcześniej rozpoczętej ablacyjnej HTH analogiem LHRH. Dostępne są 3 leki cytotoksyczne o udowodnionej skuteczności: mitoksantron, docetaksel i kabazytaksel. Cele paliatywnej CTH obejmują wydłużenie czasu przeżycia (docetaksel, kabazytaksel) i zmniejszenie dolegliwości bólowych (mitoksantron, docetaksel).


zoi napisał/a:
Czy odbarczenie nerek (niedrożne moczowody) daje taką możliwość?

Jeśli niedrożność układu moczowego jest przeciwwskazaniem, to aby je zlikwidować potrzebne byłoby działanie rozwiązujące ten problem na stałe (np. wykonanie stomii) a nie doraźnie, jak jednorazowe odbarczenie.
Natomiast samo odbarczenie może być celowe jako element leczenia objawowego (także w razie potrzeby wielokrotne, choć wtedy raczej właściwsza będzie stomia).

zoi napisał/a:
Rak uodpornił się na hormony, to tak gwoli wyjaśnienia. Mamy progresję. Agresywną.

Bardzo mi przykro. Trzymajcie się ...
:tull:
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
zoi 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Sie 2009
Posty: 381
Skąd: Grecja/opolskie
Pomogła: 147 razy

 #23  Wysłany: 2014-04-10, 11:34  


Dzięki, Rich :) Za tydzień mamy konsultację na chemioterapii. Zdaniem radioterapeuty chemioterapia byłaby teraz najbardziej wskazana, ale nie wiadomo czy będzie możliwa z powodu stanu układu moczowego. Dlatego potrzebna jest również konsultacja urologiczna. Chciałabym poznać opinię fachowca, dlatego wrzuciłam wynik na forum.
 
zoi 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Sie 2009
Posty: 381
Skąd: Grecja/opolskie
Pomogła: 147 razy

 #24  Wysłany: 2014-05-13, 20:11  Prośba o interpretację wyniku


Wynik dzisiejszego badania krwi:



A druga część wyników tu:



[ Dodano: 2014-05-13, 21:26 ]
Czy to mocznica? To chyba raczej wyklucza chemioterapię. Mamy się zgłosić do OCO w Opolu 22 maja, a do tego czasu zrobić porządek z nerkami. Czyli co powinniśmy zrobić?
Do tego mamy powikłania w postaci wysokiego ciśnienia tętniczego, średnio 180/110. Dzisiaj lekarz zapisał tabletki: Nebilet wieczorem, Tertensif rano.
Mąż czuje się coraz gorzej - brak apetytu, mdłości, wzdęcia, ciężka apatia, osłabienie. Czy to zatrucie toksynami? Od dwóch tygodni czuję od niego z ust zapachach ryby. On sam mówi, że czuje w ustach amoniak.
Co można i co powinniśmy zrobić w tej sytuacji? Czy jakieś leki mogą pomóc?
Jutro będę się konsultować telefonicznie z lekarzem, powiedzmy, że prowadzącym.
Jak dotąd wszyscy rozkładają bezradnie ręce. Nie wiem czego mogę się spodziewać. Śpiączki? Na co powinnam się przygotować? Co robić? Gdzie szukać pomocy?
Czuję się kompletnie zagubiona i bezradna.


IMG_0001x.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 3428 raz(y) 493,11 KB

IMG2_13_05_14.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 3418 raz(y) 507,4 KB

 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #25  Wysłany: 2014-05-14, 02:07  


zoi napisał/a:
Czy to mocznica?

Tak. http://pl.wikipedia.org/w...%9B%C4%87_nerek

zoi napisał/a:
To chyba raczej wyklucza chemioterapię.

Tak.

zoi napisał/a:
Czy jakieś leki mogą pomóc?

Nieznacznie. Nie na tyle by zastosować leczenie chemioterapią.

zoi napisał/a:
Co robić?

Nie leczyć na siłę...

Poznałaś smak chemioterapii. Wiesz czym to "pachnie"... Pamiętaj jednak, że celem Twojego leczenia było wyleczenie, tu mowa jest o ewentualnym i naprawdę nieznacznym wydłużeniu czasu przeżycia oraz niekoniecznie poprawą jego jakości. Przy takich parametrach wydolności pracy nerek może się to równać również nie tylko dodatkowemu cierpieniu (działania niepożądane CTH), ale i skróceniu czasu przeżycia...

zoi napisał/a:
Gdzie szukać pomocy?

W medycynie paliatywnej, objawowej. Na tym etapie choroby jest najważniejsza i bezcenna.


Chciałabym byś wiedziała, że gdyby chodziło o najdroższą mi osobę - w sytuacji j.w. odstąpiłabym od starań o dalsze leczenie onkologiczne...
Zrobiłabym natomiast wszystko by temu kogo kocham ograniczyć cierpienie.

Jest coś jeszcze... Czas. Zostało Wam go bardzo niewiele. Zamiast włóczyć się po szpitalach - porozmawiajcie... Przytulcie się. Potrzymaj go za rękę. Gdy zechce mówić - posłuchaj.
To co powie zostanie w Twoim sercu do końca życia.
Jak i trauma, że cierpiał - niech więc cierpi jak najmniej.

Bądźmy w kontakcie, wysyłam PW.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
zoi 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Sie 2009
Posty: 381
Skąd: Grecja/opolskie
Pomogła: 147 razy

 #26  Wysłany: 2014-05-14, 22:52  


Dziękuję z całego serca, DSS . Twoje wsparcie i słowa wyjaśnienia były mi bardzo pomocne i są dla mnie bezcenne. Od początku zmagania się z chorobą męża jestem bardzo osamotniona i zdana wyłącznie na siebie. Nie zawsze udaje mi się stanąć na wysokości zadania i być silną, czasem ulegam emocjom, często płaczę w poduszkę. Sytuacja jest niezwykle trudna.
Absolutnie nie zamierzam niczego robić na siłę ani fundować ukochanej osobie tortur w jakiejkolwiek postaci. W pewnym momencie straciłam jednak grunt pod nogami i poczułam się kompletnie zdezorientowana.
Leczenia onkologicznego jak dotąd mąż nie posmakował. Była tylko hormonoterapia, początkowo skuteczna, dająca nadzieję na przeżycie dwóch lat. PSA spadło z blisko 900 jednostek do 10, ale po około 8 miesiącach nastąpiła gwałtowna progresja.
Przemierzyliśmy setki korytarzy, spędziliśmy nie kończące się godziny w poczekalniach i kolejnych gabinetach lekarskich - w Gliwicach, Wrocławiu, Namysłowie, Grodkowie, Nysie, Opolu, a także w szpitalach, kiedy zachodziła pilna potrzeba, np. rozbicia wielkich kamieni w pęcherzu. Żaden lekarz nie dawał nam fałszywych nadziei ani złudzeń, ale człowiek zawsze ma nadzieję...
Ordynator urologii w miejscu naszego obecnego zamieszkania był przeciwny odbarczaniu nerek (zalecenie onkologów OCO w Opolu), tłumacząc, iż jest to niepotrzebne okaleczanie, które niczego nie zmieni, powodując tylko dodatkowy dyskomfort oraz ryzyko infekcji i powikłań. Od początku uważał, że chemioterapia w tym przypadku nie pomoże, a wręcz skróci życie i spowoduje niepotrzebne dodatkowe cierpienia.
Przez ostatni miesiąc nie robiliśmy zatem już nic. Mąż jednak czuł się coraz gorzej, więc z własnej inicjatywy wykonaliśmy prywatnie ostatnie badania. Po konsultacji telefonicznej z naszym urologiem (100 km od domu) pojechaliśmy dzisiaj na oddział urologiczny w miejscu zamieszkania. Ordynator chciał zostawić męża w szpitalu, ale mąż chciał się "jeszcze z tym przespać" w domu, więc stawimy się tam jutro rano. Doktor mówi, że sytuacja diametralnie się zmieniła i odbarczenie nerki jest teraz konieczne, ale musi najpierw zrobić USG i szereg innych badań. Mąż przez cały dzień wymiotuje i jest coraz gorzej. Mam nadzieję, że jutro w szpitalu pomogą mu doraźnie i właściwie ukierunkują nas na leczenie objawowe...
 
tęcza 


Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 754
Pomogła: 169 razy

 #27  Wysłany: 2014-05-15, 13:56  


:/pociesza:/
 
zoi 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Sie 2009
Posty: 381
Skąd: Grecja/opolskie
Pomogła: 147 razy

 #28  Wysłany: 2014-05-21, 21:38  Leki - podawać palin czy lepiej nie?


Mąż jest już w domu. Bardzo słaby. W szpitalu, po nakłuciu nerki i wykonaniu przetoki przez tydzień wypłukiwali z niego kroplówkami ten mocznik, więc poczuł się lepiej. Odzyskał trochę apetyt i chęć do rozmowy. Dzisiaj po powrocie do domu czuje się gorzej. Kazali pić dużo płynów, a on nie może, bo go znowu mdli. Apetyt stracił zupełnie. Po zażyciu połowy tabletki dorety (tramal + paracetamol) zwymiotował, także zupę, która była jedynym posiłkiem.
Wykupiłam część leków, wypisanych przez urologów ze szpitala i mam wątpliwości, co do kolejnych. Chodzi mi o Palin (kwas pipemidowy) na zakażenia dróg moczowych. Przeczytałam w ulotce, że może powodować zaburzenia żołądkowo-jelitowe, nudności i wymioty, co już mamy bez dodatkowych "wspomagaczy" oraz że przeciwskazaniem są zaburzenia funkcji nerek :?ale?: Nie chcę mu zaszkodzić, a poza tym nie stać mnie na wykupywanie, a następnie wyrzucanie drogich leków, co ostatnio jest ciągłą praktyką.
Przepisali mu: Doretę 75 mg + 650 mg (tramal +paracetamol) przeciwbólowo - zwymiotował. Plastra nie chce przykleić - bo nie.
Peritol 2 razy dziennie po jednej na apetyt - nie wziął, bo nie che.
Furosemid na odwodnienie i obniżenie ciśnienia po jednej tabletce co drugi dzień. Jeśli nie będzie pić dużo płynów, to mam wątpliwości...
ww.palin oraz Apo-uro Plus suplement ziołowy, którego jeszcze nie wykupiłam i nie wiem czy łykanie go ma w tym przypadku jakiś sens - zawiera zieloną herbatę, pokrzywę, żurawinę, korzeń pietruszki i pestki z dyni.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #29  Wysłany: 2014-05-22, 08:27  


zoi,

Czy macie już załatwioną opiekę lekarza hospicyjnego ? Uważam, że jest to pilnie potrzebne.
Nie tylko dla zapewnienia właściwego leczenia objawowego, w tym przeciwbólowego,
ale także dla pilnych interwencji w kwestii reagowania na doraźnie zmieniającą się sytuację,
w tym np. korektę zleconych leków jeśli okazują się nieskuteczne.

zoi napisał/a:
Plastra nie chce przykleić - bo nie.

Może mogłaby pomóc w tym rozmowa z lekarzem lub pielęgniarką hospicyjną.
Podejrzewam, że dla nich nie jest to sytuacja całkowicie nieznana i może potrafią dotrzeć z odpowiednimi argumentami do pacjenta.

Trzymajcie się ...
:tull:
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
zoi 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Sie 2009
Posty: 381
Skąd: Grecja/opolskie
Pomogła: 147 razy

 #30  Wysłany: 2014-05-24, 20:26  


Tak. Załatwiłam wszystko, co potrzeba obecnie. Tylko jakby sama opadłam z sił. Może jak uda mi się wyspać, to się pozbieram.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group