Jakie leki wspomagające organizm w czasie chemii? Rak jelita
Jakie leki można można/należy stosować podczas chemii? Czy ktoś może się wypowiedzieć na temat Megalii i Flavonu? Czy one rzeczywiście wzmacniają organizm? Podobno Megalia pobudza apetyt a Flavon uzupełnia niedobory witamin.
Czy ktoś ma doświadczenia z tymi specyfikami?
A może ktoś z Was wie o jakimś innym leku?
Dziękuję za pomoc.
Podaje sie także leki przeciwwymiotne Zofran, Attosa. Jeśli chodzi o Magalie i Megace to sterydy mające pobudzić łaknienie - niestety w przypadku mojego taty zupełnie nie działają. Flavon to suplement diety i nie słyszłam aby go polecano - cena podejrzanie droga jak na mój gust. Często zaleca sie przyjmowanie tranu z wątroby rekina.
No właśnie dlatego Flavon skojarzył mi się z naciągactwem. Ale w sytuacjach skrajnych człowiek chwyta się wszystkiego.... Słyszałam też o leku Ukrain, ale nie mogę znaleźć żadnych konkretnych informacji w necie...Jest też Transfer Faktor Plus - zachwalany na forach, ale również masakrycznie drogi...
Nie wiem już gdzie szukać informacji, tak wiele jest różnych opinii...
Detrodea- jesli mogę coś zasugerować - to poczekaj co zaleci lekarz. Jaka to będzie chemia? Np mój tata nie chce przyjmować żadnych nierekomendowanych przez lekarza specyfików, przestał brać nawet tran, bo uważa, że mu szkodzi. Lek pzreciwymiotny i pobudzajcy apetyt z pewnościa zostanie zapisany przez lekarza po pierwszej chemii
Co do preparatu Ukrain to jest to "polsyntetyczna pochodna alkaloidow glistnika jaskolcze ziele i trojazyrydyny kwasu tiofosforowego"z tego co zdazyłam przeczytać to zarejestrowany w kilku krajach ( w przewadze nieeuropejskich), w necie można znaleźc raczej lakoniczną informacje o stosowaniu tego preparatu u chorych na raka prostaty http://www.polmed.org/Kon...-Terapia.htm#15
Pierwsza chemia właśnie trwa. Jutro będę znała szczegóły, bo sprawa dotyczy mojego wujka. Chciałabym im pomóc, coś podpowiedzieć i ewentualnie spróbować uchronić przed oszustami handlującymi cukierkami kosztującymi majątek, mającymi rzekomo wyleczyć raka...
Czytam o tych wszystkich specyfikach i do jednego doszłam wniosku : organizm po chemii jest wyniszczony. Niezależnie od wyników chory potrzebuje witamin i czegoś, co wzmocni układ odpornościowy. I tego chciałabym się dowiedzieć: co jest najlepsze, co pomoże (oczywiście pod okiem lekarza i po konsultacji).
Mogę się wypowiedzieć co do Megalii-sama brałam i mnie pomógł apetyt poprawił się a nie było go wcale.
Jedna wada (jak dla mnie) tego preparatu to jego nie zbyt smaczny smak-ale może to kwestia gustu.
Innym preparatem poprawiającym apetyt jest Cachexan (ponoć ma lepszy smak ale ja nie stosowałam).Obydwa preparaty są na receptę
pozdrawiam
Problem poruszony w temacie wydaje sie bardzo wazny a ja mam wrazenie, ze jest lekcewazony przez lekarzy. Moj tato jest wlasnie w trakcie chemioterapii, srodki przeciwwymiotne dostaje podczas pobytu w szpitalu, w domu stara sie nie brac, apetyt w miare ma.
Problem polega na tym, ze nie sadze aby ktokolwiek byl w stanie uzupelnic braki w organizmie tylko "normalnymi posilkami" a tak nakazal nam lekarz taty. Na nasze pytanie o ukierunkowanie zywienia i ewentualne dodatki wspomagajace organizm odpowiedzial: mozna jesc wszystko co dotychczas, chory ma jesc to, na co ma ochote, zadnych wspomagaczy bo to nam falszuje wyniki.
Dla mnie to paranoja.
Detrodea pisze: FLAVON.
Moze ktos podpowie cos jeszcze? Bardzo prosze.
wiele osób poleca tran z wątroby rekina, tabletki "Burak" - mające wzmagać powstawanie czerwonych krwinek, resvertanol, spirulinę. Nie jestem jednak w stanie stwierdzić czy którykolwiek z tych preparatów w istotny sposób wspomaga organizm
Na nasze pytanie o ukierunkowanie zywienia i ewentualne dodatki wspomagajace organizm odpowiedzial: mozna jesc wszystko co dotychczas, chory ma jesc to, na co ma ochote
To akurat generalnie właściwe zalecenie. Jednak nieco ogólnikowe - nena, zaglądałaś do poradnika żywieniowego WCO polecanego na naszym Forum -> jeśli nie to zajrzyj TUTAJ, warto.
Co do serwowania choremu onkologicznie na własną rękę preparatów witaminowych, to warto również poznać "drugą stronę medalu" - polecam przeczytanie artykułu o dość kontrowersyjnym tytule, ale wartościowej treści - "Zażywasz witaminy - ryzykujesz życie". Wbrew temu tytułowi sprawa jest ujęta obiektywnie, a wyciągnięte wnioski oparte na dowodach.
Dziekuje za podaie linkow, choc nie ma w nich niczego dla mnie nowego. Naczytalam sie juz sporo o szkodliwosci "pseudo-witamin" - tzn witamin wytworzonych sztucznie oraz innych cudownych wspomagaczy.
Do zadania pytania na tym forum sprowokowala mnie wypowiedz pana, ktory lezal z moim tata na sali- powiedzial, ze od momentu gdy zaczal leczenie zazywa m.innymi SYRIMAROL i byla to wskazowka od jego lekarza. Czyli czasem lekarz cos podpowiada i liczylam na to, ze inni uzytkownicy wypowiedza sie i cos doradza.
Mam nadzieje, ze to nie koniec tematu.
Chce tylko powiedziec- to pewnie kazdy wie ale powiem: witaminy witaminom NIE rowne.
Co znaczy, ze witaminy szkodza?
W szkole dzieci sie ucza aby jesc warzywa i owoce bo maja duzo witamin. Cos sie zmienilo?
Lubimy pic wode z cytryna- to szkodzi?
Lubimy jesc winogrona- to szkodzi?
itd.
Witaminy szkodza- ale te wytworzone sztucznie.
Nie oczekuje odzewu. Mam za to nadzieje, ze ktos czytajac to co napisalam chwile sie nad tym zastanowi.
opinia mojej lekarki jest taka by teraz nie dożywiać sztucznie raka. zaczekac do końca w moim przypadku radioterapii. najpierw niech lekarze wiedzą czy sama chemia czy radio są skuteczne. Jeść warzywa i ogólnie zdrowo, unikac konserwantów i wszelkich smieci pokarmowych. Witaminy rozpocząć po zakończonym leczeniu chyba że radioterapeuta zaleci coś szczególnego. Zaopatrzyłam sie już w buraczka, nawet kilka zjadłam ale dopiero czekam na radio. Witaminy czekają w szufladzie a zamrażarka pełna warzyw na wypadek gdyby mi sie nie chciało iśc na targowisko. Uwielbiam rumianek. Układ immunologiczny możemy wzmocnic zmieniając nawyki żywieniowe. Nawet najprostrza dieta rozdzielna mu pomaga.
[ Dodano: 2009-07-08, 00:13 ]
Lekarz mógł zalecic choremu silimarol ze względu na chorobę współistniejacą. Przecież leczenie raka to sprawa bardzo indywidualna i nie możemy sie sugerować innymi chorymi.
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Oczywiscie, ze sztucznie nie.
Chodzi mi raczej o to, ze skoro nie ma ograniczen zywieniowych w sensie, ze cos jest zabronione to kalkulujemy, ze wszystko jest dozwolone.
Burak- lubisz i jadlas dotychczas- to chyba mozesz jesc teraz? tzn. ja nie namawiam nikogo do niczego, tylko sobie gdybam. Moj tato zawsze jadl kiszona kapuste, teraz tez sobie nie odmawia- jak ma smak to je. Pije kiszony barszcz z burakow, tego lekarz nie zabronil tylko wspomnial, ze niektorzy chorzy maja po tym sensacje.
Ech, nie wiadomo co tak naprawde wybrac, czy podejmujemy sluszne decyzje, ciagle dylematy...
Syrimarol aby wspomagac watrobe, cos daje czy nie, nie szkodzi mam nadzieje.
Nena
jak najbardziej masz racje.Co smakuje i po tym nie ma sensacji to nie zaszkodzi.I jeszcze jedno.Ja podczas chemii obżerałem się śledziami,takimi zrobionymi ,które sam zrobiłem,takimi z cebulą i w oleju.
Okazuje się ,że jedyny produkt ,który był naturalny,nie modyfikowany,nie podsypywany nawozami to właśnie były śledzie.I to polecam wszystkim.Oczywiście jeżeli ktoś to lubi.
Pozdrawiam
Tak Andrzeju, wiem- czytalam Twojego bloga, dziekuje.
(moj tato bardzo sledzie z cebulka lubi; ogolnie wiemy, ze ryby takie z glebokiego morza, swieze a nie zadne tam puszki)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum