Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
Witam
Jestem tu nowa i proszę o zrozumienie i pouczenie jeśli zrobię coś nie tak.
Mój tato 22 stycznia znalazł się w szpitalu z rozpoznaniem zapalenia płuc i z plynem w opłucnej. W zeszłym tygodniu zrobił kontrolne RTG, które pokazało stan gorszy niż przy przyjęciu do szpitala. Udało się tacie dostac na wizytę do pulmunologa - p. dr Małgorzata Tomczak z WCPIT (jesteśmy z wielkopolski). Pani doktor wypisała od razu skierowanie do WCPIT z opisem naciek LS10 i okolice wnęki płuca lewego. Termin przyjęcia ustalono na 9 marca i wówczas ma byc wykonany tomograf i bronchofiberoskopia. W rozmowie z mamą pani doktor powiedziała, że jest źle i po wykonaniu badań będzie wiadomo dokładnie jak bardzo ale nalezy przygotowac się na walkę.
Czy taki opis nie pozostawia złudzeń? Tata palił ponad 40 lat, teraz od zapalenia płuc nie pali. I jeszcze jedno- w listopadzie tata miał wykonane RTG i wynik był zupełnie prawidłowy- czy to możliwe, aby w ciągu 3 miesiący choroba tak się rozprzestrzeniła? Czy te ponad 2 tyg. to akceptowalny czas oczekiwania?
Jeśli opis mówi o nacieku, to niestety z dużą szansą można podejrzewać nowotwór złośliwy. Jednak z pewnością na podstawie samego RTG się tego nie diagnozuje, stąd konieczność wykonania dalszych badań - TK klatki i później zapewne bronchoskopia.
Choć jeśli jest mowa o nacieku segmentu 10 płuca lewego, to obawiam się, że trudno będzie się tam dostać bronchofiberoskopem, jednak są inne możliwości diagnostyczne w takim momencie, więc nie będzie to problemem. Lub może lekarz zdecyduje się na pobranie wycinka z wnęki - to już będzie można stwierdzić na podstawie wyniku tomografii.
Jeśli nie da się szybciej, to cóż, pozostaje te 2 tygodnie poczekać.
Dziękuję za odpowiedź. Wiem, że bez badań nie ma diagnozy i pozostaje nam czekac.
Proszę jeszcze tylko o odpowiedź, czy to możliwe, zakładając najgorszy wariant, że zdjęcie z listopada było "czyste" ? Czy jednak nastąpił jakiś błąd- czy to w wykonaniu zdjęcia czy w opisie. A jeśli tak, to czy fakt, że w tak krótkim czasie pojawiły się takie duże zmiany pogarsza rokowania?
Na pytanie, czy to możliwe, zawsze odpowiem, że medycyna to nie matematyka i wszystko jest możliwe.
Nie widziałam zdjęcia, opisu, więc nie wiem jak to faktycznie wygląda. RTG jest zresztą mało dokładnym badaniem, więc być może coś tam już się działo, a RTG po prostu tego jeszcze nie wychwyciło i stąd było "czyste".
tak, masz rację
zresztą, teraz to wszystko jest gdybaniem
myślę ciągle o tym zapaleniu płuc, czy to był już wynik tych zmian w płucach czy też "po prostu" choroba, która odkryła co się tam kryje
dziękuję pięknie za odpowiedzi, pewnie jeszcze nieraz się tu pojawię
tata już w szpitalu, jest na oddziale pulmunologii WCPIT, w poniedziałek rano ma mieć tomografię
po badaniu i obejrzeniu wyników i zdjęć lekarz prowadzący powiedział, że diagnostyka będzie w kierunku zatorowości płucnej- przyznam, że uczepiłam się tej myśli, tylko czy nie jest to tak, że lekarze- w dobrej intencji- "pocieszają" pacjentów nie mówiąc wszystkiego?
na razie zostaje nam czekanie i nadzieja, że to "tylko" zatorowość
czy tomografia już rozstrzygnie tę kwestię? pewnie nie, lekarz zaznaczył. że czeka ojca cały szereg badań
Jednak
już po tomografii, złudzenia prysły... lekarz powiedział, że wiadomości nie są dobre, oczywiście musi byc jeszcze bronchofiberoskopia (w środę) ale... naciek conajmniej na przeponę... nieoperacyjny...
powiedział też lekarz o konieczności wykonania USG brzucha
czy to już przesądza sprawę? niby liczyłam się z takim obrotem sprawy, ale nie mogę uwierzyc, że to się dzieje naprawdę
czy bronchofiberoskopia może jeszcze coś zmienic na lepsze? czy to już "tylko" doprecyzowanie jaki to rodzaj? czy można jeszcze miec nadzieję, że to nie to?
tata nie zapytał nawet o wynik tomografii, bardzo mnie to zaskoczyło
Bronchoskopia,to badanie mające na celu określenie z czym dokładnie macie do"czynienia".Wynik pierwszej bronchoskopii mojego Tatusia brzmiał;nie ma komórek nowotworowych.Wynik drugiej bronchoskopii;rak płaskonabłonkowy oskrzela.Samo badanie nie jest przyjemne dla pacjenta.Pacjent musi być przede wszystkim wydolny oddechowo i krążeniowo aby wykonać mu to badanie.Życzę powodzenia!Trzymajcie się!
[ Dodano: 2012-03-12, 19:27 ]
Mimo wszystko mam nadzieję,że to nie "to" o czym myślisz.
czytam właśnie o bronchoskopii, trochę mnie niepokoi to, że właśnie wyczytałam, że czasem trzeba nawet kilkukrotnie powtarzac to badanie
boję się, że tata będzie się buntował
powtarza-jemu nic nie jest, jest zdrowy i właściwie to nie wie po co jest w tym szpitalu...
niestety, tata "symuluje zdrowie", nie przyzna się do tego, że coś go boli czy źle się czuje, generalnie jest ciężkim pacjentem
ewka1 widzę, że jesteś z wielkopolski- gdzie leczy się twój tata?
[ Dodano: 2012-03-12, 19:44 ]
ewka1 teraz dopiero przeczytałam bardzo cię przepraszam, nie chciałam cię urazic
ewka1 widzę, że jesteś z wielkopolski- gdzie leczy się twój tata?
Pytanie było do ewki ale ja również jestem z Wielkopolski i tato leczył się w Poznaniu na Szamarzewskiego. Jeżeli miałabyś jakieś pytania dotyczące tego szpitala to pytaj. Może uda mi się jakoś pomóc.
Pozdrawiam
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Rozumiem, że nie dysponujecie na razie wynikiem TK?
ewka1 napisał/a:
Samo badanie nie jest przyjemne dla pacjenta.
Nie zawsze. Wszystko zależy od sposobu przeprowadzenia badania, od samego pacjenta, lekarza.
Niektórzy znoszą je bardzo dobrze i nie odczuwają żadnej przykrości związanej z tym badaniem, inni trochę gorzej, ale nie ma co się od razu nakręcać, że będzie źle i nieprzyjemnie.
gosiaa napisał/a:
wyczytałam, że czasem trzeba nawet kilkukrotnie powtarzac to badanie
Nie zamartwiaj się na zapas. Czasem owszem, trzeba badanie powtórzyć (raczej nie kilkukrotnie, zwykle jeśli za drugim razem nic nie wyjdzie to przechodzi się do innych metod), ale może akurat u Was nie będzie to konieczne.
gosiaa napisał/a:
powiedział też lekarz o konieczności wykonania USG brzucha
Bardzo dobry pomysł.
gosiaa napisał/a:
czy można jeszcze miec nadzieję, że to nie to?
Póki nie będzie wyniku histopatologii, to nic nie wiadomo na pewno (zwłaszcza póki nie znamy wyniki TK).
tak, nie mamy wyniku TK
wczoraj mama rozmawiała z lekarzem i tak przedstawił sytuację, zastrzegając oczywiście, że konieczne są dalsze badania
tata jest w WCPiT, dziękuję za odzew wielkopolanki
Hej gosiaa.Jak tato?Wiecie już coś więcej?Szczerze mówiąc,"chodzicie"mi dziś po głowie tak myślę,czy coś się posunęło w leczeniu do przodu.Odezwij się,jak znajdziesz chwilkę czasu.
nie, czekamy, dziś prawdopodobnie usg brzucha a jutro bronchoskopia
wczoraj lekarz rozmawiał z tatą, powiedział mu, że musi się liczyć z tym, że może to być sprawa nowotworowa
tata przyjął informację w miarę spokojnie, jeśli w ogóle można tu mówić o spokoju...
bardzo dobra jest opieka na tym oddziale, sposób zachowania personelu jest naprawdę super, o medycznych sprawach się nie wypowiadam bo się nie znam, ale widać, że starają się pacjenta traktować w miarę możliwości indywidualnie
tata spotkał sąsiada, który po operacji był przyjmowany na oddział onkologiczny
taki to mały świat
boję się, jak tata zareaguje jak dowie się, że nie można operować :(
do mnie to wszystko nie dociera, czuję się jak oszołomiona
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum