Witam,
Ciekawi mnie czy ktoś słyszał o preparacie zwanym Befungin. Podała mi tę nazwę pewna Pani. Nic niestety na ten temat nie wiem. Dowiedziałam się jedynie, że można go zakupić u Ojców Bonifratrów.
W składzie znajduje się huba. Chyba gdzieś obiło mi się o uszy, że nie jest ona dobrze tolerowana w przypadku nowotworów, ale być moze się mylę.
Medycyna ludowa stosowala chage na schorzenia takie jak rak, niezyt zoadka, wrzody oraz gruzlica kosci. Podobno jakies badania finskie i rosyjskie (1958) udowodnily skuteczne dzialanie chagi w takich chorobach jak rak piersi,rak watroby, rak endometrium, rak zoladka oraz nadcisnienie i cukrzyca.
Podobno obecnie prowadzone sa badania nad antyrakowymi wlasciowosciami kwasu betulinowego. Chaga zawiera duzo betuliny w postaci, ktora moze byc przyjmowana doustnie oraz stymulujace uklad immunologiczny skladniki fitochemiczne ( ktore zawieraja rowniez grzyby maitake oraz shiitake).
Witajcie, jak to mówią tonący brzytwy się chwyta. Zainteresowały mnie te zioła, poczytałam i znalazłam wiele pozytywnych opinii na ten temat i zamierzam zakupić dla taty. Tylko nigdzie nie doczytałam czy on jest na alkoholu bo jesli tak to raczej z leakmi które bierze ten tata nie wolno stosować. Czy ktos wie cos na ten temat?
opis znaleziony w internecie przedstawiam poniżej:
BEFUNGIN jest skoncentrowanym ekstraktem czarnej huby lekarskiej uzupełnionym solami kobaltu i innymi mikroelementami.W medycynie ludowej stosowany od setek lat w medycynie konwencjonalnej od 1953 r. SKŁAD:chromatogeny,guminopodobne kwasy występujące w hubie,związki sterydowe i pterynowe,kwasy organicznefenole,smoły sole krzemu,żelaza,glinu,wapnia,magnezu,sodu,cynku,miedzi,manganu,potasu. WŁAŚCIWOŚCI FARMAKOLOGICZNE: Befungin posiada zdolności wzmacniające,przeciwzapalne,regenerujące i znieczulajace.Wzmacnia kondycje i podnosi odporność całego organizmu,a zwłaszcza układu nerwowego.Reguluje procesy przeminay materii,hamuje wzrost tkanki nowotworowej.Obniża poziom cukru we krwi.Stosuje się także przy obnizonej perystaltyce jelit,przy róznego rodzaju dysfunkcjach przewodu pokarmowego,wątroby,dróg żółciowych i prostaty.Skuteczny przy łuszczycy,egzemie i innych stanach patologicznych skóry WSKAZANIA :Befungin stosuje się jako środek wspomagający leczenie różnych rodzajów nowotworów:guzy złośliwe,torbiele,mięśniaki,polipy,cysty,brodawczaki,nowotwory przewodu pokarmowego i inne,wewnątrz,jak i na zewnątrz organizmu.Stosuje sie także przy wrzodach żołądka,dwunastnicy,nadkwasocie,dyskenzji przewodu pokarmowego z przewagą atonii.
Myślę, że należy poważnie rozważyć stosowanie tego specyfiku. Huba, która jest podstawowym składnikiem tego preparatu, w niektórych przypadkach może przynieść więcej szkody niż pożytku. Oczywiście decyzję pozostawiam Tobie.
witajcie, znalazlam jeszcze w pobliskim sklepie z ziolami( nie slyszeli tam nic o ziolach Befungin) ale maja na naowotwory ziola o nazwie Kalanchoe. Producentem jest Zaklad przetworstwa ziołowego Kalanchoe mieszczacy sie w Warszawie na Włochcach. CZy ktos używał tych ziół? cena tez w porownaniu do tego Befungin(podobno nielegalny w Polsce) nizsza bo juz po 11 zl , i zarejestrowane.
Jeśli te zioła mają być jedynym panaceum, a nie tylko ewentualnym uzupełnieniem profesjonalnego leczenia onkologicznego,
to same "zioła na nowotwory" pomogą akurat tyle, "co umarłemu kadzidło".
Mam nadzieję, że nikt czytający tego typu informacje - przynajmniej na tym forum - nie traktuje tego inaczej.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Richelieu, ja też nie wierze w takie rzeczy ale "tonący brzytwy się chwyta. o tych ziołach Kalanchoe nie słyszałam nic (jedyne co mnie przekonuje to to że są dopuszczone w Polsce do sprzedaży a Befungin nie)ale czytałam kilka opinii zarówno pozytywnych jak i negatywnych na tematskuteczności ziół w walce z rakiem i dlatego pytam na tym forum, żeby podjąć decyzje czy podawac tacie czy nie. Wiadomo że same zioła nie pomogą, konieczne jest leczenie onkologiczne, co też jest czynione ale chyba ziółka nie zaszkodza.
Skupienie się w walce z nowotworem tylko na terapii ziołami to prosta droga na cmentarz. Nowotwór to nie kaszelek, gdzie pomoże posmarowanie maścią piersi i wygrzanie w łóżku. Przeciwnik najgroźniejszy z możliwych toteż leczenie musi być długie i ciężkie. Niestety tutaj mądrych nie ma.
Natomiast wskazane jest wg mnie wspomaganie organizmu w walce z rakiem oraz ze skutkami leczenia onkologicznego ziołami, wyciągami bądź czymkolwiek co pomaga ale wszystko po konsultacji z prowadzącym onkologiem. W innym przypadku jest to igranie ze śmiercią a chyba nie oto chodzi.
Richelieu w poście opisał niestety samą prawdę co do ziółek i ich skuteczności w walce z nowotworem. Niestety dlatego, że pewnie każdy chorujący wolałby napić się ziółek jako lekarstwa na nowotwór.
Awilem, dokladnie chodzi mi o wspomaganie leczenia onkologicznego ziołami a nie leczenie tylko ziołami. Mój tata bierze chemie.Wiadomo że nie podam mu ziół bez konsultacji z onkologiem prowadzącym tatę ale najpierw zanim to uczynie chciałam podpytać, dowiedzieć sie coś wiecej na ten temat.
Witam,
Kalanchoe jedynie kojarzymi mi się z moim kwiatkiem w doniczce ale to już coś Przepraszam, że pozwoliłam sobie na odrobinę ironii ale naprawdę jestem wrogiem takiego leczenia. Wyjaśniam dlaczego.
10 lat temu kiedy staneliśmy w obliczu choroby Taty, po raz pierwszy, natychmiast pojawił się koło nas "dobry duszek" oferujący azjatycki cud na choroby nowotworowe. O dziwo ów cudotwórca bez problemu poruszał się po szpitalu i rozdawał ulotki. Wiara, że zioła azjatyckie mogą zniszczyć tego gada (rodzaj wroga, nie mylić ze skorupiakiem ) była tak wielka, że w naszym przypadku, leczenie konwencjonalne przesunęło się o 3 miesiące. Teraz dziękuję Bogu, że ten stracony czas nie miał większego wpływu na chorobę Taty, jakby było inaczej pewnie do końca życia nie wybaczyłabym sobie tego, że pozwoliłam na takie "leczenie".
Dziś nowotwór jest bardzo zaawansowany, drugi rzut. Dwa tygodnie temu pani onkolog prowadząca mojego Tatę, na moje pytanie czy Tata może brać słynne "pestki"? - stwierdziła, że nie zna badań, które stwierdzały by dobroczynne działanie tego typu specyfików. Natomiast cyjanowodór będący w tych pestkach może zaszkodzić i tak osłabionemu pacjentowi(wątroba, nerki)- opinia pani doktor. W efekcie stwierdziła, że nie może nam zabronić takiej metody leczenia, decyza należy do nas a my znamy jej opinię.
Powiem tylko tyle, leczenie które jest prowadzone obecnie na razie przynosi rezultaty, nie chcę tego psuć, jedynymi lekarstwami wspomagającymi jest wit. A+E i ECOMER, który daje znakomite efekty w postacji dobrej morfologii i niczego więcej nam nie trzeba.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum