Gazdo ta wyprawa to cacy tylko to biedne jagnię????
Pozdrawiam,dodrze ,że wszystko ok u Ciebie-dzielny z Ciebie ,nawet nie wiem jak napisać Pan,Chłop,Chłopina.Wszystko jedno dzielnyś chłopaku . Tak -trzymaj.Pozdrawiam.
A biedne jagnię to po to, by zaspokoić apetyta, bo zamówiono u mnie. Więc ja zamówiłem u bacy, on to jagnię palnął w łeb, powiesił w odrzwiach obórki, oskórował, wypatroszył, ja zabrałem, rozebrałem, wsadziłem w marynatę i do zamrażary. Teraz klientka odbierze, dutki zapłaci, i wszystkie strony transakcji będą zadowolone. Oprócz jagniaka oczywiście...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Gazdo cholerka wiem ,że najważniejsze w tym wszystkim- dudki ,ale to biedne jagnię na pewno
nigdy nie jadłam i jeść nie będę,będąc małym dzieckiem przypadkowo widziałam u swoich krewnych prowadzone na rzeź
Ja tam nigdy nie oglądam jak na rzeź prowadzą, gdyż wrażliwy jestem i delikatny jak skórka z pasztetowej. Natomiast owszem, zjeść lubię, gdyż to zdrowe. No i cycki od tego chłopom nie rosną.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
A kobitom rosną?Mam rozmiar "D",ale jeden rozmiar więcej by nie zaszkodził a mój chłopina by się jeszcze bardziej cieszył
Ja z takim ubojem to oswojona jestem.Mój mąż jest masarzem z zawodu a potocznie to rzeźnikiem.Kiełbaski,szyneczki,kaszanki nie są mi obce.
Miłego dnia Gazdo dla Ciebie
Chłopom cycki rosną od jedzenia kurczaków z marketu, dlatego też drób kupuję z wiejskiej fermy, jagniaka, barana i kozę od bacy, cielaka od chłopa, a wieprzowinę i wędliny z małej masarni, za to z dużym udziałem mięsa w mięsie. Zakładam też, że ubój gospodarski przysparza zwierzętom mniej cierpień niż ubój przemysłowy, aczkolwiek akurat ta sprawa nie spędza mi snu z powiek. Jestem, podobnie jak inni przedstawiciele mojego gatunku - wszystkożercą, i nie twierdzę jak niektórzy, że nie puszczam bąków
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Tak jak prawisz Gazdo jedzenie mięsa ,drobiu i ryb z supermarketów to wielkie ryzyko. Nie widzi mi się mój mąż w biustonoszu A,że ja na tyle ryzykantką nie jestem to w te artykuły zaopatruje się podobnie ja ty w małych masarniach,ryby to wiadoma sprawa prosto z kutra,a po drób jeździmy do zaprzyjaźnionych gospodarzy.
Gazda napisał/a:
Jestem, podobnie jak inni przedstawiciele mojego gatunku - wszystkożercą, i nie twierdzę jak niektórzy, że nie puszczam bąków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum