Cześć ludzie , nie odnalazłam centrum powitań więc pozwolicie, że tu się przedstawię i opiszę swoją historię. Mam na imię Magda mam 30 lat i jestem od 4 la tpo przeszczepie nerki, przed przeszczepem dializowałam się na hemodializach 2 lata. Obecnie pracuję i jakoś daję radę. Czynnie uczestniczę na podobnym forum tylko tematem są nerki www. niesmiertelni.pl. Co mnie do Was sprowadza - moja babcia jest po lobektomii prawego płuca 2008 rok, guz miał wielkość ok 2 cm. Po operacji nie było chemioterapii czy naświetlań ponieważ guz w całej złośliwości miał mały stopień. Babcia jest pod stałą opieką torakochirurga. W tym roku okazało się że u babci pojawił się drugi guz ok 2,5 tym razem w móżdżku (tomograf głowy), lekarz neurochirurg powiedział że to początek choroby i że jest operacyjny, niestety rezonas magnetyczny wykazał podobną zmianę w prawej półkuli mózgu i lekarz powiedział że nie da się zrobić operfacji. Od wczaraj babcia pobiera naświetlania głowy. Wybaczcie mi nie preecyzyjność w swormuowaniach ale nie mam pojęcia o nowotworach. Babcia ma 74 lata jest sprawna psychiczne i umysłowo. Oprócz bólu, głowy, zawrotów oraz co raz słabszego słyszenia nic jej nie doskwierało. Babcia leży na oddziale radiologii paliatywnej. Nie wiem co będzie dalej, jakie są rezultaty i co robić dalej Wy macie w tym temacie doświadczenie wiec będe wdzięczna za wszelkie informacje. Mam nadzieje że u Was zagoszczę. Pozdrawiam
Generalnie rokowanie w przerzutach nowotworowych do mózgu jest złe.
Średnie przeżycie jest 2-3 miesiące, nieco wydłuża je zastosowanie radioterapii.
Trudno wyrokować, napromienianie powinno zastopować na chwilę chorobę. Miałem już pacjentów, którzy żyli 1,5-2 lata po naświetlaniach, ale zdecydowana większośc przeżywa bardzo krótki okres czasu.
U babci - o ile przerzuty są z usuniętego guza płuca - nowotwór miał niski stopień złośliwości, więc choroba nie powinna rozwijać się gwałtownie. Potrzebne na pewno będzie leczenie farmakologiczne (sterydy, leki moczopędne do obniżania ciśnienia śródczaszkowego), optymalnie pod kontrolą hospicjum domowego. Jeśli zmiany są tylko dwie, to może spróbować potem radioterapii stereotaktycznej, gdyby nie doszło do remisji.
Pozdrawiam.
_________________ Medycyna to nie matematyka, tu 2+2=3,9 lub 4,1. 4,0 to rzadkość...
guz miał wielkość ok 2 cm. Po operacji nie było chemioterapii czy naświetlań ponieważ guz w całej złośliwości miał mały stopień.
magdamagda, guz miał niski stopień zaawansowania oraz niski stopień złośliwości histologicznej?
O pooperacyjnej chemioterapii decyduje przede wszystkim stopień zaawansowania choroby. Przypuszczam, że był to I stopień zaawansowania?
Zupełnie czym innym jest stopień złośliwości histologicznej (w skali: G1 - G2 - G3) - czy jesteś pewna, że było to np. G1 ?
Dziękuję za odpowiedzi po operacji wycięcia płata płuca babcia nie miała ani raz podawanej chemii czy naswietlań, dopiero teraz po wykryciu nowych ognisk zadecydowano o radioterapii. Zobaczę dokładnie co napisane babcia ma w badaniach i napiszę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum