Mój tata (71 lat) dwa dni temu trafił na oddział intensywnej opieki. Ma założony drenaż w opłucnej, jest pod respiratorem (ma włożoną rurkę do buzi która pomaga mu oddychać), ma pieluchę i cewnik. Tata jest przytomny. Został przywiązany lekko bandażami do łóżka (podobno próbował wyrwać sobie tą rurkę którą oddycha).
Tata miał zostać wysłany do innego szpitala na videotorakoskopię, jednak ze względu na pogorszenie stanu (przeniesienie na oddział intensywnej opieki) nie wysłano go.
Do tej pory nie stwierdzono czy ma nowotwór.
Proszę powiedzcie mi jak mu pomóc na tym oddziale intensywnej opieki. W tej chwili tylko go przemyłem takimi chusteczkami nawilżonymi (kupione w sklepiku w szpitalu), zwilżyłem usta wodą, trzymałem za rękę, mówiłem do niego. Co mogę jeszcze dla niego zrobić? Nigdy nie byłem w podobnej sytuacji, czuję się bezsilny. Próbuje mi coś powiedzieć za pomocą ręki, ale nie wiem co. Jak mam z nim rozmawiać?
Grzegorz, napisz więcej szczegółów, wklej wyniki badań, podaj powody dla których Tato znalazł się w szpitalu.. Dzięki temu szybciej uzyskasz pomoc.
Pozdrawiam
Dzień Dobry.
Podał Pan troszkę mało informacji, nie napisał Pan na przykład z jakiego konkretnego powodu Tato trafił do szpitala.. Póki co to ważne jest by ktoś był przy Tacie w szpitalu w tych ciężkich chwilach, należy również dopilnować by miał on odpowiednią opiekę ze strony pielęgniarskiej.
Jeżeli Tato chce coś Panu powiedzieć, ale niestety nie może to niech Pan spróbuje go uspokoić, powiedzieć, żeby nic nie mówił, ponieważ musi odpoczywać..
PS. Jak Pan może to proszę dać znać co u Taty.
Pozdrawiam.
Zaintubowany przytomny? I przywiązany bo próbował wyrwać rurę (nazwałeś to rurką). To jednak w szpitalach torturują.
3 razy byłam w takiej sytuacji i trawało to tylko kilka sekund, 2 razy uśpili mnie szybko ponownie, a raz ja wygrałam i wyszarpnęłam to paskudztwo, zdecydowali nie walczyć ze mną.
Jeżeli chce coś przekazać to zrób wszystko żeby ten kontakt nawiązać. Najlepszy byłby tablet z dobrze widoczną klawiaturą, mógłby palcem wskazywać litery (rękę trzeba podtrzymywać). W ostateczności to Ty możesz wskazywać po kolei litery a on tylko będzie dawał znak że to ta. Trochę trwa, ale warto to zrobić, dobrze pamiętam to okropne uczucie kiedy leżałam pólprzytomna i próbowałam nawiązać kontakt z otoczeniem a oni nic nie rozumieli. W ostateczności można narysować alfabet na kartonie i też litera po literze tych parę słów wydobyć. Próbuj i trzymaj się.
Wydaje mi się również, że personel szpitala nie powinien przywiązać pacjenta do łóżka choćby lekko bandażem (chociaż mogę się mylić).. Niech Pan spróbuje coś z tym zrobić, najważniejsze by Tato nie cierpiał.. I tak jak napisała poprzedniczka, można podjąć próbę nawiązania z nim kontaktu (moim zdaniem sposób z kartonem jest najlepszy, ale to zależy od Pana), ale nic na siłę, Tato musi odpoczywać.. Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze.
W razie jakichkolwiek wątpliwości oraz pytań o radę niech Pan tutaj pisze śmiało, na pewno otrzyma Pan pomoc, w końcu to forum po to jest.
Dziękuję za zainteresowanie i odpowiedzi.
Tata obecnie jest w hospicjum stacjonarnym (rak niedrobnokomórkowy płuca z przerzutami do jamy opłucnej i węzłów chłonnych śródpiersia)
W ogóle nie pamięta zaintubowania i całych tych kilku dni z "rurką". To co próbował mi powiedzieć napisał na kartce mazakiem "WC" (Chciał iść do toalety, żeby się opróżnić i wysikać).
Bardzo mi przykro z powodu stanu Pana taty.
Celem hospicjum jest łagodzenie wszelkiego rodzaju cierpień, więc myślę że to dobre rozwiązanie.
Niech Pan odwiedza tatę często i będzie przy nim, on na pewno tego potrzebuje.
Pozdrawiam.
Światełko zgasło. Tato zmarł w hospicjum stacjonarnym. Dziękuję wszystkim za pomoc, a szczególnie chciałbym podziękować Ptaszenio za "podanie pomocnej dłoni". Dziękuję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum