Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
Mama. 59 lat. Nalogowy palcz. Wiosna tego roku : nawracajace zapalenia oskrzeli, chrypki, dlugie leczenie antybiotykami. Pulmonolog wysyla na rtg. Cien okragly. 15x8mm. Skierowanie na TK. Najblizyszy termin : w listopadzie. Prywatnie od zaraz. Mama idzie prywatnie. Z wynikami do pulmonologa. Ten kieruje na AMG na torakochirurgie. Poczatek wrzesnia : lekarz na AMG patrzac na wynik TK twierdzi, ze ÂŤ to Âť nie wyglada dobrze, powiekszone i podejrzane sa tez wezly chlonne. Operacja za 3 tyg.
3 najdluzsze tygodnie w moim zyciu.Jestem naukowcem. Jest zle. Moze byc gorzej.
Nie mamy tymczasem zadnych badan hispat. Tylko rtg i TK. Mama zrobila dzis spirometrie - 78% wydolnosci, w opisie dodatkowo ostra obstrukcja - ale wg pulmonolog wynik miesci sie w sredniej europejskiej kobiet palacych w tym przedziale wiekowym. Lekarz na torakochirurgii powiedzial, ze przed operacja zrobia bronchoskopie. Nie wiem po co: czy zeby pobrac wycinek i ocenic czy to jest niedrobno czy drobnokomorkowy rak? i gdyby byl drobnokomorkowy - odstapia od operacji? tylko, dlaczego wtedy na torakochirurgii kazali przygotowac sie do operacji? Taki chwyt psychologiczny: tniemy i pozbywamy sie balastu???....Dlaczego lekarz nie zlecil bronchoskopii na cito i na tej podstawie nie podejmowal decyzji co dalej?
Wiec nie do konca rozumiem na czym stoimy...
Nowotwor jest koszmarna choroba. Stygmat i tabu. Z tym tabu i stygmatem choroby rownie ciezko walczyc jak z sama choroba... jak ja mam ich tam wszystkich przygotowac? Jak pomoc? I jak potem, bez wzgledu na wynik przygotowac do walki z choroba ? Mieszkam we Francji, z dala jest jeszcze trudniej, tymbardziej, ze jestem jedynaczka. Czekam na wynik przedoperacyjnej bronkoskopii, badanie srodoperacyjne, i koncowa diagnoze przed podjeciem decyzji o zawieszeniu/zaprzestaniu kariery naukowej i powrocie do kraju.
Bede wdzieczna osobom zmagajacym sie z rakiem i ich bliskim za kazda pomoc, potrzebne mi sa prozaiczne informacje :
jak dlugo po resekcji (wiem, zelezy jak rozlegla bedzie) chory zostaje w szpitalu ? Jaki sa schematy radio i chemioterapii w sensie jak czesto i ile dni trwaja : tzn ile dni w szpitalu, ile w domuâŚ(wiem, ze to zalezy od terapii) probuje zajac mysli organizacja, inaczej kompletnie sie rozklejam.
Nie znam jeszcze diagnozy, ale nie moge sie ludzic, ze to nie jest rak pluc. Wiem, nie jest duzy, w miare wczesnie (?) wykryty, operacyjny...to juz jest duzo...
Agakata,jak sama dobrze wiesz,to jeśli jest to nowotwór,to teraz najważniejsze jest zdiagnozowanie rodzaju ,stopnia zaawansowania itp...
Wszystko od tego zależy-jakie leczenie,jakie rokowania itp.
Pozdrawiam!
Agakata - możesz przytoczyć wynik tk? Dlaczego nie zlecono w szpitalu bronchoskopii - nie wiem...wydaję mi się, że przy zmianach w płucach to badanie wykonywane jest standardowo.
Oczywiście jest mowa o operacji to leczenie ma być w założeniu radykalne - przy raku płuc to duże szczęście
Co do schematów leczenia to oczywiście zalezą one od typu histopatologicznego raka, tak więc na tym etapie trudno o odpowiedz. Pozdrawiam
Opisu TK nie jestem w stanie przytoczyc - Mama czytala mi go przez telefon, nie zapisalm nic, a teraz nie chce dzwonic i dopytywac - wyslalam Mame na wakacje do czasu operacji. Wiem, ze wezly srodpiersia sa nieznacznie powiekszone (ale nie sadze zeby przekraczaly 1cm), widzialam rtg jak bylam na wakacjach w PL i oprocz tego cienia okraglego w szczycie pluca nic nie zauwazylam...cien oddalony od tchawicy, na wysokosci pierwszego zebra...z opisu pamietam, ze guz dobrze odgraniczony, bez widocznych naciekow.
Artykulu dr Rzymana (linkowany tutaj na forum) jest bardzo pomocny i swietnie tlumaczy schematy postepowania przynajmniej przy NDRP.
Teraz 3 tyg koszmaru czekania, lece do PL na poczatku pazdziernika, kiedy bedzie juz cos wiecej wiadomo. Czepiam sie kazdej najdrobniejszej iskierki - i licze, ze bedzie zle, moze gorzej, ale nie beznadziejnie. Tzn NDRP w stadium operacyjnym....
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Przykro mi, musisz zmierzyć się z tym choróbskiem. Leczenie będzie zależało od tego co Ci już powiedziały tara i jusia. Każdy typ raka określony badaniem hist-pat leczy się innym schematem chemii, ważne żeby ew. wykluczyć zmiany nowotworowe w węzłach.
Jeśli rak będzie się kwalifikował do leczenia radykalnego to wasze rokowania wzrosną, jeśli stwierdzone zostaną zmiany nowotworowe w węzłach chłonnych, nacieki, przerzuty to niestety walka będzie już ciężka.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Witaj agakatka!
Rozumiem Cię, że bo też czekałam na operację taty około 3 tygodnie, a potem jeszcze na wynik histopatologiczny i wiem jak to czekanie jest koszmarne...
Jeśli mama będzie mieć usunięty płat płuca i nie będzie komplikacji to wyjdzie do domu po ok.5- 6 dniach. Mój tata miał usunięte całe płuco to leżał po operacji 9 dni. Oczywiście później w domu trzeba się liczyć z kilkoma tygodniami na rekonwalescencję. Na ile się da wspierajcie mame psychicznie, bo jest to bardzo ważne w walce z tą chorobą.
Trzymaj się ciepło w tych trudnych chwilach.Pozdrawiam. Agnieszka
Dziekuje Wam...za to forum, za szybkie odpowiedzi...
planowanie tego co zrobie gdyby to, co zrobie gdyby tamto pozwala mi dzialac, przynajmniej w glowie, mam wrazenie, ze cos robie...ze sie przygotowuje na rozne opcje i ze nie dam sie zaskoczyc...wiem, ze to pozorne i naiwne...
wlasnie postanowilam napisac dla rodzicow broszure: Walczymy razem, taki moj pomysl zeby zajac rece...
zbieram rozne info z roznych forow i portali np jak przygotowac sie do chemoteriapii, jak postepowac pomiedzy, czego absolutnie nie bagatelizowac...jak skoncze to sie podziele , jesli macie jakies broszury dla pacjentow w formie pdf bede wdzieczna...
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Agni, a jak dlugo po operacji Twoja Mama lezala? Tzn jak dlugo byla zalezna od pomocy innych (np umyc sie, wstac, pojsc do lazienki). Pytam, zeby ewentualnie juz zaczac szukac pomocy czy opieki domowej na czas rekonwalescencji. Tata nie moze wziac urlopu z pracy, ja bede tam troche (max2tyg) potem musze wrocic do FR.
czytam, czytam, czytam...zbieram informacje, znalazlam juz onkologa, poradnie psychoonkologiczna...
i ludze sie, ze jestem przygotowana na kazda opcje.
Jak tu nie oszalec, to czekanie mnie wykonczy...nie jestem w stanie skoncentrowac sie na pracy, nie jestm w stanie spac...
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Witaj agakata!Po operacji na płucach jest wskazana szybka pionizacja pacjenta i trzeba dużo chodzić więc z pewnością Twoja mama nie będzie uzależniona za bardzo od pomocy innych. Myślę,że po dwóch tygodniach jakie zamierzasz mamie poświęcić będzie mogła sama zostać w domu. Będzie na początku ją boleć i będzie się źle czuła ale to minie.
I nie martw się na zapas o to, czy będzie chemia czy nie. Jeśli nie będą zajęte węzły chłonne to nie będzie. Rozumiem Cię, bo ja też szukałam wieści w internecie i chciałam wszystko wiedzieć. Byłam nawet na konsultacji z taty wynikami u konsultanta wojewódzkiego onkolgii czy to prawidłowy standard postępowania,że nie ma chemii.
Towarzyszą Ci moje życzliwe myśli, bo wiem przez co przechodzisz, znam to oczekiwanie.
Pozdrawiam Cie bardzo ciepło. Agnieszka
Jestem dzis bardzo zadowolona: okazalo sie, ze istnieje mozliwosc przeniesienia leczenia Mamy tutaj...wiec jesli potrzebna bedzie leczenie po-operacyjne, bede sie starac tak wlasnie zrobic.
Dla zainteresowanych: wydaje sie to nie-skomplikowane. Rodzica (emeryte/renciste) nalezy zameldowac u siebie (w kraju EU), wystapic do NFZ z formularzem E-121. Wczytam sie w te papierzyska, zapewne sa jakies kruczki....
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Boje sie coraz bardziej. Chce wierzyc, ze jak na okolicznosci bedzie dobrze. Ze chemioterapia bedzie zbedna, ze nie bedzie przerzutow do wezlow...to czekanie mnie zzera...
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Ten syf jest taki malutki...15x8mm...mam nadzieje, ze jak dolece do PL to Mama bedzie juz po operacji...chociaz skoro kladzie sie we wtorek, to nie wiem czy do piatku zdaza...bronkoskopia jest planowana...spriometria zrobiona, badania krwi...dlaczego od konsultacji na torakochirurgii (poczatek wrzesnia) do polozenia Mamy w szpitalu na bronkoskopie i operacje mijaja ponad 4 tyg...
juz chce wiedziedziec. zeby moc cos robic.
[ Dodano: 2009-09-24, 21:01 ]
Opis TK (w skrocie)
po podaniu kontrastu w seg.1/2 pluca lewego zmiana ogniskowa 15x8mm, o nieco niereg.ksztalcie, dobrze odgraniczona; miazsz pluca niezmieniony, jamy pl wolne, w ob. okna aortalno-plucnego drobne wezly chlonne wielkosci ok 8mm, w srodpiersiu wezly chlonne bz, nadnercza i reszta bz
Mama dzis zrobila badania krwi, wszystko w normie, OB 8/12
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Mama dzis kladzie sie na oddzial torakochirurgii AMG...trzymajcie kciuki, ja jestem klebkiem nerwow...nastroj Mamy dobry, zartowalysmy wczoraj, ze tak sprytnie sobie ten szpial wymyslila coby grzybow nie robic i zurawin :-) Tylko nie wiem czy ja zoperuja w tym tygodniu, bo w Gdansku konferencja torakochirurgow (((
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum