Co słychać, pisałam u Ciebie w wątku. Ale powtórzę. Mam etap rozczarowania swoją osobą, swoim życiem, innymi ludźmi, i w ogóle. Ale ogólnie to chyba najbardziej sobą, bo trudno swoimi rozczarowania obarczać innych.
I już za bardzo nie smęcę. Muszę się jakoś ogarnąć, tylko nie mam pomysłu na siebie.
A może winę zwalę na kryzys wieku około czterdziestkowego , albo na 'kryzys' po wyjściu z choroby nowotworowej (o czymś takim czytałam) , a może ...
Ogólnie jest tak, że nie mam wesołych przemyśleń na swój temat i swojego życia. Wiem, że się ogarnę, ale na razie jestem na etapie rozczarowania.
Przejdzie ... bo wszystko mija nawet najdłuższa żmija
Justynko możemy tak sobie gdybać wiek około 30/40/50/itd itd
Jedno jest pewne ,że czasami przychodzi kryzys.Ja to nazywam "zawieszenie w próżni".
Niby czujemy się super, zaczynamy wyglądać"dodrze" ( osobiście działa na mnie jak płachta na byka takie stwierdzenie )zdobywamy przysłowiowe"GÓRY" a za chwilkę siadamy .......i podnosimy się
Pozdrawiam trochę przynudzając
Julitko to jest tak jak człowiek zetknie się ,tak jak Ty teraz znowu z chorobą swojej koleżanki Oli.
Zaczynasz rozmyślać ,przemyśliwać wszystkie za i przeciw i zaczyna się huśtawka nastroju. Wiem co czujesz,znam to.....Trzyma mnie to bardzo długo.
Ale Ty jesteś Taka Młoda -życie przed Tobą,pogoń te przykre myśli precz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum