Kasiu wiem sama po sobie, że drżenia rąk nie można zatrzymac. Bardzo boję się krwi a jednak zmieniam mamie opatrunki i robię zastrzyki, jednak moje ręce tak się trzęsą, że mama mówi- "boli jak trzęsiesz zastrzykiem". Oby to drżenie u Twojego Tatusia było tylko na tle nerwowym- tego bardzo Wam życzę!!! Moja mama ma podobnie, a lekarze póki co nic w głowie nie znaleźli- bądźmy dobrej myśli- dla Nich, bo to o Nich teraz chodzi.
_________________ Don't let it go
Never give up,
It's such a wonderful life
Musimy się trzymac w tej nierównej walce z chorobą! U Nas chwilami nawet jakaś dziwna agresja u Mamy, którą przemilczamy. Ściskam mocno Kasiu, buziaki:*
_________________ Don't let it go
Never give up,
It's such a wonderful life
Agresja często bierze się z bezsilności, bezradności, czujemy się źle, samotnie, nikt nas nie rozumie itd.
Przemilczanie to może nawet dobra metoda, ale może czasami warto nieśmiało zapytać o co chodzi???
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Agresja często bierze się z bezsilności, bezradności, czujemy się źle, samotnie, nikt nas nie rozumie itd.
Przemilczanie to może nawet dobra metoda, ale może czasami warto nieśmiało zapytać o co chodzi???
JustynaS1975, bardzo trafnie to ujęłaś !
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Kasiu ogromnie się cieszę,że usg jamy brzusznej i rtg płuc okey. Ufam,że TK głowy będzie też okey. Współczuję Ci tego stresu, bo ja też przy każdych badaniach taty szaleję i nie jestem w stanie normalnie funkcjonować i pracować.Ściskam Cię mocno, dobra duszyczko tego forum.
Zgadzam się z tym wszystkim!!! Spędzam każdy dzień z mamą i często pytam co się dzieje, czy mogę zrobic więcej. Ta agresja w naszym wypadku pojawia się niewiadomo skąd, trwa sekundy i wszystko wraca do normy.
_________________ Don't let it go
Never give up,
It's such a wonderful life
Ta agresja w naszym wypadku pojawia się niewiadomo skąd, trwa sekundy i wszystko wraca do normy.
Agresja bierze się z wewnątrz, z tego czego nie widać. Ale myślę, że to nawet zrozumiałe, taka troszku agresja. Najpierw emocje, potem przemyślenie, że nasza agresja była niewłaściwa czy niepotrzebna, czy nie chcemy ranić innych naszymi emocjami i uspokojenie.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Kasiu mi nic więcej nie pozostaje jak podpisać się pod poprzedniczkami, które napisały to co i mi na usta przychodzi aby napisać.
Znam ten stres i te oczekiwanie, które wydaje się ciągnąć w nieskończoność ale Kasiu to tylko kilka dni a ja wierzę, mam nadzieję że TK będzie czyste. Oby, tego Wam życzę !
Kasiu wyobrażam sobie jak się denerwujesz ale pamiętaj, że stres w niczym nie pomoże (łatwo napisać) Pomyśl o tacie, wez się w garść, przemyj oczka i wspieraj tatkę, który miał również ciężki dzień i myślecie o tym, że będzie dobrze, nie daj za wygraną tym złym myślą.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Spędzam każdy dzień z mamą i często pytam co się dzieje, czy mogę zrobic więcej
Bo jest tak, że nie chcemy czasami zbyt obarczać naszych bliskich. Widzimy jak się starają, i już nie chcemy im dokładać. Bo też ich kochamy i też widzimy, że też są bardzo zaniepokojeni, przestraszeni (i to nawet bardziej niż my chorzy). Bo nie chcemy być zbytnim ciężarem.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Agni
Bardzo dziekuję moja Kochana za wsparcie:) te kontrole są wykańczające:(
Ja siedzę i płaczę, a w zasadzie te łezki to mi tak same płyna i plyną... i nie chcą przestać... muszę dokończyć makietę gazety i po prostu nie mogę....Boję się okropnie.
Przecież ja tak bardzo kocham mojego Tatusia...
PS. A na marginesie...Mój Tatko dzisiaj stwierdził, że musi jeszcze troche pożyć, bo przeciez wszyscy jego przodkowie byli długowieczni. 90 latek na karku zazwyczaj mieli...A Taty Tata to mając 90 lat, miał nie lada kondycję - codziennie po 6 km pieszo na inne osiedle chodził, bo tam mleko tańsze o 20 groszy. Nie ma jak poznańska oszczędność...
oj tak
Ostatnio kolega mi opowiadał, że Wy z Poznania np. na imprezach używacie jednej łyczeczki do herbaty dla wszystkich albo liptona moczycie nieskończenie wiele razy
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
A Taty Tata to mając 90 lat, miał nie lada kondycję - codziennie po 6 km pieszo na inne osiedle chodził, bo tam mleko tańsze o 20 groszy. Nie ma jak poznańska oszczędność...
PO pierwsze rzucająca się w oczy tzw. oszczędność. A po drugie ważny plus mniej widoczny: jaka dbałość o formę fizyczną.
Ja staram się mieć co dzień co najmniej godzinny spacer, o ile są możliwości. Zawsze byłam aktywna (wcześniej chodziło o figurę i przygotowanie do wędrówek po górach). A teraz twierdzę, że robię to dla swojego serduszka i płucek (no i jednak trochę próżności zostało: figura ). Aktywność zawsze poprawia humor.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum