Witam, przeglądałam to forum od dawna jednak dopiero dzisiaj odważylam się zarejestrowac i sama zapytać. Jeśli w nieodpowiednim miejscu to przepraszam i prosze o przenisienie do odpowiedniego wątku.
W grudniu 2015 r podczas mammografi , pozniej usg u mojej 59 mamy wykryto nowotwór piersi prawej z zajętymi węzłami chłonnymi.
W styczniu miala biopsję , szybko wyniki i termin operacji wyznaczony na 11 luty 2016 r, tydzien przed niestety okazalo się że jest " rozsiew choroby nowotworowej do płuca prawego, odesłana do gabinetu chemioterapi, stamtąd odeslana bez jakiegokolwiek leczenia do poradni torakochirurgi celem wykonania biopsji płuc, wynik z biopsji płuc pozostawia wiele do życzenia,
Konsultowalam z innym lekarzem , innej specjalnosci ( powiedzial, " oni się tak naprawdę nie wyznali co jest w tych płuchach" wynik z płuc , :pobrany materiał sugerować może meta rak piersi prawej, z tym wynikiem udalysmy sie z powrotem go gabinetu chemioterapii i otrzymalysmy zlecenie 6 X AC paliatywną, tak pisalo.
Pierwsza chemia odbyla się 14 marca( zniosla ją zle, wręcz tragicznie), kolejna się opoxnila o tydz bo nie zdąrzyla z kardiologiem, wiec za miesiac i ostatnia 15 maj 2016 r.
PO tych trzech seriach badania kontrolne usg brzucha i tomograf klatki piersiowej, Po oddaniu krwi , mama upadla w poczekalni, starcila całkowicie przytomnosc, Lekarz onkolog przerwal chemioterapię, włączył hormonoterapię paliatywną egistrazolem( nie dostala tego 4 wlewu, zostala przewieziona do innego szpitala na oddzial wewnętrzy na ktorym spędzila równy tydz, wykonali tk głowy, cukrzyca, cholesterol, ciśnienie i tyle, Wypisana po tyg z adnotacją subkliniczna niedoczynność tarczycy, kontrola za miesiac, oraz wizyta w poradni onkologicznej,
Od onkologa dostala skierowanie na rezonans magnetyczny mozgu oraz scyntygrafie kosci i termin na 14 lipca, Na tej oto wizycie lekarz onkolog powiedzial ze jest regresja zmian w płucach, nie ma przerzutów w brzuchu, w głowie ani kościach, dostala receptę na 3 opakowania egistrazolu i kontrolę za 3 miesiace czyli na polowe pazdziernika, pzrez ten czas jej sie pogorszylo, szybko się męćzyla,zaczęla kaszlec, Tydz przed wizytą zrobila zlecone rtg klatki piersiowej ktore wykazalo progresję choroby, guz w piersi znow stal sie wyczuwalny.Doslala skierowanie na Cito na tomograf, wykonala go i potwierdzilo to progresje,malo tego zmiany w lewym płucu których wczesniej nie bylo i skierowanie na klinikę celem właczenia chemioterapii, docetaksol + transtuzumab 6 razy, zaczęla brac ta chęmie w polowie grudnia 2016 r a skonczyla teraz początkiem kwietnia.
Po tych 6 chemiach zostalo wykonane tylko usg brzucha + rtg klatki piersiowej + skierowanie na dzienną herceptynę co 3 tyd , jak to okreslila doktor do skutku. Jest po pierwszym wlewie tej herceptyny dnia 24 kwiecien 2017 r, na pytanie jak zmiany , onkolog powiedzial " w płucach teraz nic nie widac" w brzuchu tez ok., zapytala,m do kiedy bedzie brala ta herceptyne , odpowiedzial do czasu wystąpienia kardiotoksycznosci lub progresji choroby.
Proszę o odpowiedzi co o tym myślicie, czy to postępowanie jest normalne, czy ta herceptyna pomaga i na co dokladnie jesli on powiedzial " do czasu wystąpienia progresji. Na koniec dodam że mama czuje się dobrze, jest samodzielna, wszedzie sama jezdzi, wszystko robi, da radę przebiec 3 x pasy na jednym swietle bez zadyszki, dobrze wyglaa, nie ma anemii ani innych niedoborów
Opisałaś szczegółowo co się działo ale nie napisałaś nam jaki rodzaj raka ma mama, jaki był stopień zaawansowania, złośliwości, przydałyby się również wyniki badań obrazowych, przynajmniej pierwsze i ostatnie, wynik histopatologiczny, to wszystko ma dla nas znaczenie.
katarzyna1990,
Opisane przez Ciebie leczenie ( chemioterapia, zmiana na hormonoterapię, kolejna chemioterapia plus herceptyna) wskazuje na to, że rak Mamy jest hormonozależny oraz HER2 dodatni:
http://onkologia.zaleceni...k%20piersii.pdf Tabela 11, str.225
Leczenie paliatywne ( czyli nie prowadzące do wyleczenia) polega na dobieraniu różnych metod powstrzymywania rozwoju choroby - w zależności od rodzaju i agresywności nowotworu, od stanu ogólnego chorego. Dlatego u Mamy lekarze zmieniali leczenie gdy okazywało się, że dotychczasowe jest nieskuteczne albo wywołuje zbyt groźne dolegliwości.
Herceptyna to tzw.leczenie celowane. Jest to przeciwciało, które łączy się z konkretnymi receptorami na powierzchni komórek nowotworowych ( to tak w wielkim skrócie).
Twoja Mama będzie dostawała herceptynę tak długo jak będzie ona skuteczna - to oznacza właśnie "do czasu wystąpienia progresji". Może być też tak, że czasem przerywa się leczenie danym lekiem gdy staje się on zbyt toksyczny dla organizmu. Czy Mama miała konsultację kardiologiczną przed rozpoczęciem podawania herceptyny? Jest to niestety lek kardiotoksyczny więc warto pilnować czy nie pojawiają się dolegliwości ze strony serca (zatykanie, zadyszka, kołatanie).
Jeśli masz jeszcze inne pytania to pisz. Pozdrawiam, m.
No niestety jest to typowy przebieg rozsianej (już w chwili diagnozy) choroby nowotworowej. Chemioterapią nie da się w 100% wyleczyć, po chemii jest regresja, parę miesięcy (lub czasami tylko tygodni) spokoju później progresja dalej chemia druga regresja (obecny stan), po pewnym czasie znowu progresja i ewentualnie następne leczenie to wszystko tak długo jak długo organizm wytrzyma. Z tego co napisałaś wynika że heceptyna działa i jest szansa na dłuższą regresję.
Herceptyna jest lekiem celowanym na określony typ raka piersi (status HER2 dodatni). Rutynowo podaje się ją przez rok. Możliwe jest przedłużenie jeżeli chora dobrze toleruje.
Dziękuje za te odpowiedzi.Niestety nie dam radę wkleić żadnych wyników. Wyniki ma mama schowane głęboko w szafie.
Najbardziej ucieszyła mnie odpowiedz missy, jasna, prosta i rzeczowa, takiej oczekiwalam. Nie interesują mnie statystyki i przeżywalnosc albo odpowidzi typu zostalo wam pół roku
Byla u kardiologa 2 razy podczas tej drugiej chemii, i teraz przed tym wlewem i ma następną wizytę za dwa miesiące.
Moje pytania:
1. Dlaczego jednym kobietom wypadają włosy a innym nie przyjmując taką samą chemioterapię,albo im wypada polowa włosów, mojej mamie po czerwonej wypadly wszystkie a teraz po tej włosy całkowicie+ brwi i rzęsy, i nie rosną wcale
2. CZy przyjmując tą herceptynę nadal będą wypadac?
3. CZy transtuzumab i herceptyna to to samo
4 dlaczego teraz nie wykonano jej tomografu , to dokładniejsze badanie, tylko samo rtg, czy uznali ze takiej pacjentce juz sie nie nalezy lepiej dac szanse innym? ( terminy, inni mają większe szanse)
5. Leczymy się w instytucie onkologi garncarska, gdzie niestety nikogo nie mozna o nic zapytac, uzyskac jakiejkolowiek odpowiedzi, a wizyta to 3 minuty i następny
co musze dodać najważniejsze, podczas ostatniego kursu chemi , kiedy mama byla na oddziale szpitalnym tej onkolog nie bylo i w zastępstwie na obchod przyszedl inny lekarz i mowi do mojej mamy " o Pani skonczyla chemi, to teraz operacja, " mama nie odezwala sie na te słowa nic, mowi ze pomyslala co za waln... czlowiek. Wytłumaczcie mi jak mozna mowic takie cos i robic pacjentowi złudne, niespelnione nadzieje
Od końca: niestety nikt nie potrafi wytłumaczyć co lekarze myślą jak mówią takie głupoty, moim skromnym zdaniem to raczej nie myślą.
Jeżeli komuś nie wypadają włosy po tych lekach to jest wyjątkiem, regułą jest wypadanie i ponowne odrastanie.
Herceptyna to Trastuzumab nie wypadają od niej włosy.
Regułą jest że do bieżącej kontroli wybiera się badanie na którym widać ewentualną progresję, można go robić często, jest najtańsze. RTG jest szybsze, mniejsze naświetlanie, bez kolejek. Tu nie potrzeba super dokładności - progresję będzie widać zwłaszcza że są poprzednie zdjęcia do porównania.
Witam ponownie,
mam pytanie na które pewnie nie uzyskam odpowiedzi ale co tam... moze ktos z was mi pomoze
chcialam zapytać czy teraz w obecnym przypadku i stanie zdrowia mojej mamy, można jeszcze brac dodatkowo oprocz tej herceptyny, czy jest cos o co można zapytać i jest refundowane?
Przypomniam, mama 3 x Ac,-marzec, - czerwiec następnie regresja, pozniej hormonoterpia, listopad- progresja,chemia 6 x docetasol+transtuzamab, obecnie herceptyna " do skutku" , co to znaczy Panie doktorze, "do czasu wystąpienia kardiotoksycznosci lub progresji choroby, " bardzo proszę o odpowiedz co mozna jeszcze , czy jest cos dostępne u nas w PL i jest refundowane
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum