Witam serdecznie...
Postaram się nie zaśmiecać forum więc od razu do rzeczy...
Dwa tygodnie temu udałam się na konsultację do chirurga (niestety estetycznego) w celu usunięcia trzech odstających pieprzyków z szyji...Pani dr po zerknięciu na nie stwierdziła że wszystko to włókniaki i możemy się nimi zająć od razu...byłam bardzo zestresowana i zaskoczona,po rozmowie z mężem-zdecydowałam się,usunięto mi je metodą elektrokoagulacji lancetronem po uprzednim obejrzeniu zmian pod taką lupką (dermatoskop?)
Na moje pytanie czy wycinki będą badana otrzymałam odpowiedź że nie ma takiej potrzeby i bardzo ale to bardzo żałuję że się nie uparłam bo przez to teraz przechodzę horror
Po powrocie do domu (DOPIERO!!) zaczęłam szukać więcej informacji na temat włókniaków i oglądać zdjęcia chociaż wiem że to przysłowiowa "musztarda po obiedzie"...coś zaczęło mi nie pasować...jeden z tych trzech usuniętych pieprzyków (nazwijmy je tak,chociaż wiem że z punktu widzenia medycyny taki termin nie istnieje) był zdecydowanie za ciemny...(czy włóknak może być ciemnobrązowy??)
W dodatku jeszcze półtora roku temu (czego dopatrzyłm się po zdjęciach) nie był aż tak wystający (uszypułowany)....pani dr zgłaszałam powiększenie na co ona że tak się dzieje na skutek ciąży w wyniku działania hormonów,nadmienię iż mam obecnie 4 miesięczne dziecko które karmię piersią....
I tu zaczęły się schody
Przedwczoraj wymacałam sobie przypadkiem na szyi małą ruchomą kuleczkę,niebolącą,przesuwalną,(ok dwóch cm od usuwanego pieprzyka) od razu oczywiście nos w komputer i to co przeczytałam zwaliło mnie kompletnie z nóg...powiększony węzeł chłonny...
Nie spałam dwa dni,nic nie jadłam,prawie straciłam pokarm....ma troje dzieci,10,6 lat i 4 m-ce...nie wyobrażam sobie żeby przez moją głupotę miało im zabraknąć matki...
Udałam się natychmiast na usg szyi...oto wynik:
(nie będę rozpisywać się o tarczycy i śliniankach bo to jest ok)
"W obu katach żuchwy hypoechogeniczne,płaskie węzły chłonne śr.do 1,4cm.
Nieliczne węzły chłonne widoczne są również wzdłuż m.mostkowo-sutkowo-obojczykowych.
Nad dołem nadobojczykowym po str.prawej widoczna owalna hypoechogeniczna zmiana ogniskowa śr.0,87cm-w różnicowaniu należy brać pod uwagę węzeł chłonny odczynowy lub włókniak-dla dokładnej oceny do rozważenia BAC."
Pani radiolog zapewniła że nie widzi żadnych odchyleń niepokojących onkologicznie i jeśli chcem to biopsję mogę ale nie muszę zrobić dla swojego spokoju...jeszcze że chirurg która mi usuwała te włókniaki jest dobrym chirurgiem i nie wierzy żeby mogła się pomylić a ja zamiast czytać o czerniaku powinnam poczytać dzieciom bajki bo się wpędzę w nerwicę
nie powiem,trochę mnie pocieszyła ale nie uspokoiła...i teraz nie wiem co dalej...zostawić to jak jest i tylko obserwować czy uderzyć do onkologa? internisty? Robić biopsję czy nalegać na usunięcie tej kulki czymkolwiek jest??
Bardzo proszę o jakiekolwiek sugestie...czy jeśli usuwany pieprzyk był nie włókniakiem a znamieniem barwnikowym i mógł przez taki sposób usunięcia zezłośliwieć i w ciągu 2 tygodni dać przeżut do węzłow??? Albo był już złośliwy a wtedy pozostaje już tylko modlitwa...nie został bowiem zbadany i już nigdy nie dowiem się czym był
[ Dodano: 2012-01-11, 08:01 ]
Dodam również że nigdy wcześniej nie "macałam się",nie jestem więc w stanie powiedzieć czy moje węzły były takie wcześniej tak samo ta kulka,nie mniej jednak niepokoi mnie lokalizacja...zbieg okoliczności? Może nerwy mnie ponoszą? Wiem że nie nic gorszego jak własna wyobraźnia,z drugiej zaś strony odrobina czujności nie zaszkodzi...
Wiem że jest tu wiele osób ze sporym doświadczeniem dlatego postanowiłam chociaż zapytać...Z góry dziękuję....
[ Dodano: 2012-01-11, 15:09 ]
Nikt nie odpisze?....
Właśnie wyczytałam o przerzutach satelitarnych....i...chyba serce mi niedługo stanie
czy w taki wypadku byłaby twarda kulka? Nieruchoma?Uwidoczniona ponad skórę? Bo moja jest dość sprężysta i przesuwalna względem podłoża....
Szukam dobrego onkologa,pokażę mu wynik usg i przedstawię całą sprawę,niech powie co o tym sądzi i co robić dalej...?