Siła i determinacja - bardzo są mi potrzebne na co dzień. Musze być silna dla mamci, dla dzieci - zdeterminowana na "załatwianie wszystkiego samej". Mieć siłę, żeby nie płakać przy mamie i przy dzieciach. Chodzić do pracy, żeby oderwać się od tego wszystkiego i tam nie płakać jak myślę. Jadąc do pracy radio i muzykę mam tak głośno nastawione, że aż ludzie się oglądają po to tylko aby w 40 min. drodze do pracy nie pogrążać się w myślach i nie płakać w drodze do pracy bo potem nie mogę opanować się w pracy od płaczu.
Czytając to forum wiem, że w obliczu kryzysu każdy z nas tu obecnych ma wystarczająco dużo siły i determinacji. Jednak to forum to jedyne miejsce gdzie mogę się wyżalić i wypłakać, zapytać gdy czegoś nie wiem.
Mój mąż mnie przytuli co bardzo mi pomaga ale nie odpowie mi na pytania, zawiezie gdzie trzeba ale nie porozmawia z lekarzem, będzie przy mamie i dzieciach gdy ja potrzebuję wytchnienia ale wielu rzeczy nie mogę powiedzieć na głos - po prostu nie przechodzą mi przez gardło - a mogę je napisać.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Dziś mama wraca do domu po drugiej chemii. Dziś dowie się, że rak ma przeżuty do "organów odległych" (dobrze, że nie wie co to dokładnie oznacza), dziś dowie się, że nie ma szans na radioterapie.
Dziś będzie trudny dzień.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Opieka hospicyjna Wam się należy i tak jak napisała Ci absenteeism tylko lekarze, pielęgniarki z hospicjum będą w stanie prawidłowo zająć się chorym. Skierowanie wystawić może lekarz domowy.
Trzymaj się, wiem, że ciężki czas przed Wami.
Oj Kset obyś miała dzisiaj dużo siły...i nie tylko dzisiaj..
Ja rozumiem, że słowo hospicjum jest dla nas jak ostatnia rzecz, którą możemy zrobić dla naszych najbliższych, ale zdecydowanie jak napisał awilem, tylko wyspecjalizowani lekarze i pielęgniarki mogą tak ustawić leczenie przeciwbolowe, żeby chory miał komfort , chociaż w tak strasznej sytuacji.
Myślami jestem z Tobą....
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Rozmawiałam z lekarzem odnośnie hospicjum. Pani doktor powiedziała mi, że wypiszą skierowanie po zakończonym leczeniu. W tym momencie nie ma potrzeby bo mama nie skarży się na ból.
Mama dziś wyszła ze szpitala. Ma fobie na punkcie wypadania włosów, brzydzi się ich. I choć jeszcze tydzień temu nie chciała się obstrzyc, dziś poprosiła mnie żebym obstrzygła ją na krótko. Ona siedziała na stołku a ja obcinałam jej włosy. W efekcie wygląda lepiej niż z przerzedzonymi włosami - nie był to łatwy zabieg. Mam już perukę i chusteczki i czepki.
To dopiero początek ....
Boję się tego co będzie dalej, boję się jej bólu i cierpienia. Wiem że dam sobie z tym radę - tak bardzo nie chce żeby odeszła, tak bardzo nie chcę żeby cierpiała ...
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
kset
masz racje dasz radę i życzę z całego serca żeby mamusia nie cierpiała,dobrze ,że będziesz miała wsparcie z hospicjum i oby jak najpóźniej było potrzebne
ściskam cieplutko
Kset79 nie wiem jak Cię pocieszyć? Wierzę jednak, że dasz radę, dla ukochanych naszych potrafimy góry przenosić.
Sama najbardziej właśnie boję się bólu jaki może Mamę dotknąć. Jeszcze w sierpniu myślałam, że stracę Mamę po tym ogromnym krwiopluciu, ale udało się, jednak za każdym razem jak zakasłała ja zamierałam. Kiedy zobaczyłam przed świętami jak ogromny można odczuwać bólu, przeraża mnie właśnie to. Przerażenie w Jej oczach, błaganie i strach i to wołanie w nocy, kiedy byłam przy Niej- to "córuniu" nigdy tego nie zapomnę.
To normalne, że się obawiasz, kochasz Mamę, martwisz się o nią i chcesz Jej oszczędzić cierpienia. Możesz być przy niej, podać leki, nakarmić, napoić, przykryć kocem,potrzymać za rękę i robić z pozoru zwykłe czynności, które tak naprawdę nie są tak zwykłe. A najważniejsze kochać ją jeszcze mocniej niż do tej pory.
Poza tym nie bać się na zapas, niekoniecznie Twoja Mama musi mieć dolegliwości bólowe.
Tego Wam oby życzę z całego serca, bo wiem jak ból wyniszcza.
Trzymaj się, siły życzę i ukochaj Mamę:)
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Mimo wczesnej pory moja rodzinka już śpi - nawet mąż. Mi nie chce się spać choć nie spałam w nocy zbyt dobrze. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Teraz to wszystko muszę poukładać sobie w głowie. Mama jest dla mnie ... skarbem. Jednak w domu mam inne dwa małe skarby, którym mimo bólu w sercu muszę zrobić śniadanie, obiad itd. muszę przytulić (i nie popłakać się przy tym) i uśmiechać się do nich bo moje dzieciaczki nie rozumieją tego co się dzieje.
Dziś gdy mama przyjechała do nas ze szpitala niemalże piszczały z radości na widok babci - dlaczego los ją nam odbiera !!! ???
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
tak bardzo mi przykro, chciałabym jakoś Ci ulżyć w tym smutku i lęku ale jak tutaj cokolwiek poradzić?
Trudno pogodzić się z myslą, że nasza chęć walki o wyzdrowienie najbliższej osoby w żaden sposób nie może być zrealizowana. Trudno pogodzić się z myslą, że wszystko co możemy zrobić to robić wszystko, żeby ból fizyczny nie był uciążliwy. Ale co z bólem psychicznym? - przecież żyjemy ze świadomością śmierci.
I mimo, że wiemy, że każde życie się kiedyś kończy to z całych sił chcielibyśmy odwlec ten moment.
Odpocznij choć troszkę...
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Dziś od rana mam kiepski dzień (od rana bo zazwyczaj wstaje kolo piątej - tak się budzi moja 3,5 letnia córeczka). Boli mnie głowa, jestem przygaszona. Obudziłam się już zmęczona, zmęczona tymi negatywnymi emocjami i smutkiem. I choć śmieje się do dzieci to moje serce płacze. Za sześc tygodni zrobią mamie kontrolne badanie - może pokarze, że rak się cofa - Boże jak bardzo bym tego chciała.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Dziękuję, że pytasz.
Mama po drugiej chemii czuje się względnie dobrze. Nie wymiotuje, nie leży - względnie normalnie funkcjonuje i nawet jest pogodna. Mam nadzieje, że jej dobre samopoczucie utrzyma się jak najdłużej.
Mamuśka narzeka tylko, że zimno jej w głowę , zamieniła nawet chusteczkę na czepek bo w chustce było jej za zimno.
Dzięki jej dobremu samopoczuciu i ja lepiej się czuje.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Niedziela upłynęła spokojnie. Mamie spodobała się peruka, którą ma i chętnie ją nosi. Była u mnie na obiadku, potem pojechała do koleżanki "na ploteczki". Życie toczy się dalej.
Po chemii nie wymiotuje, dziś czuje się słabiej, śpi popołudniami - wcześniej tego nie robiła. Zapewne organizm się regeneruje.
Cały czas dręczy mnie pytanie - czy chemia zatrzyma raka, czy spowolni jego rozwój, czy rak choć trochę się zmniejszy, ile mamy czasu - to strasznie denerwujące, i stresujące.
Ta cholerna niepewność jutra strasznie mnie dołuje.
Po mamie prawie wcale nie widać choroby, nie chudnie, nie wymiotuje dzisiaj była pogodna i w dobrym humorze zupełnie jak przed chorobą.
DLACZEGO zachorowała ..... czemu los chce mi ją odebrać, nie poradzę sobie bez niej ... CZASEM CUDA SIĘ ZDARZAJĄ - i tego muszę się trzymać.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Kset Kochana ! Super ,że mama dobrze reaguje na perukę -tym bardziej ,że wiesz sama jak zareagowała na wypadanie włosów Oby i w tygodniu były takie ,,niedziele'' spokojne i .... ,,normalne'' I bardzo dobrze,że spotyka się z koleżankami... niech plotkują smieją się ....to zapewne dobrze jej robi. Tobie nie może powiedzieć o wszystkich swoich obawach lękach ,ponieważ chce Cię chronić. A koleżance może się wygadać i pewnie jej samejej jest wtedy lżej....
kset79, A Ty się tak nie stresuj,wszystko potrzebuje czasu. WIem ,że najłatwiej się pisze czy mówi a inaczej się przeżywa ... Ale musisz być teraz silna i opanowana. Dbaj o swojego pociechy bo nie możesz ich zaniedbać ale również i...o SIEBIE ... O tym nie zapominaj. PAMIĘTAJ! Twoja siła to siła Twoich bliskich!
kset79 napisał/a:
DLACZEGO zachorowała ..... czemu los chce mi ją odebrać,
To jedno z najtrudniejszych pytań ,na które... NIESTETY nikt nie zna odpowiedzi. Można by było napisać WIDOCZNIE LOS TAK CHCIAŁ...ale...po co?! Dlaczego?! Ktoś mi kiedyś napisał,że wszystko co dzieje się w naszym życiu nie dzieje się bez przyczytny a wszystko co nas złe spotyka będzie nam wypłacone z nawiązką w DOBRZE.... Czy jest w tym prawda?! Nie wiem....pokaże czas...pokaże życie...
Życzę Mamci dużo zdrowia i NAJLEPSZYCH wyników. A Tobie sił spokoju i odpowiedzi na wszystkie dręczące CIę pytania. Ściskam :*
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum