Witam,
Jestem tutaj nowa, chyba tak jak wielu innych najpierw krążyłam i czytałam, aż wreszcie odważyłam się napisać.
Otóż, mój tata od jakiegoś czasu sporo schudł. Przestrzegał diety, był wcześniej dość otyły, pil zielona herbatkę i starał się mniej jeść - wszyscy widzieliśmy skutki w postaci utraty wagi. W pewnym momencie zauważyliśmy z mama, ze z tata jest cos nie tak. Zbyt długie wizyty w toalecie, plamy krwi, które musiał niechcący zostawić... Po dwóch miesiącach namów wreszcie poszedł do lekarza. Niezbyt chętnie, ponieważ od wielu lat leczył się na hemoroidy.
Pierwszy lekarz przepisał tabletki. Drugi lekarz nic niepokojącego nie zauważył. Dopiero dyrektorka przychodni stwierdziła, ze jeśli tata schudł 20 kg w kilka miesięcy i ma od czterech przynajmniej miesięcy krwawe biegunki, to może być cos nie tak. Tata dostał skierowanie do szpitala. Wszyscy byliśmy pewni, ze to cos w rodzaju zapalenia jelita...
Niestety, okazało się, ze jakiś śmieć najprawdopodobniej rozpanoszył się w środku. Lekarze oddziału wewnętrznego tarnowskiego szpitala byli nieszczególnie skorzy do rozmowy, ale dowiedzieliśmy się, że to duży guz jelita grubego - o średnicy ok 7cm. Oraz liczne przerzuty do wątroby, kości, węzłów chłonnych. Wyniki badan jednak nie są dla nas tak jednoznaczne.
Chciałam zamieścić je tutaj, ponieważ nie do końca rozumiemy z mamą, jak wygląda sytuacja. Chirurg mówi coś innego, onkolog coś innego a pracownicy patomorfologii mają jeszcze inną opinię.
Wyniki w kolejności chronologicznej:
BADANIA PRZED PRZYJĘCIEM NA ODDZIAŁ WEWNĘTRZNY:
WYPIS Z ODDZIAŁU WEWNĘTRZNEGO
WYNIKI USG I TK:
HIST-PAT WYCINKA POBRANEGO W TRAKCIE KOLONOSKOPII (nieudanej):
TATY WATROBA Z TK:
Po wycięciu guza z jelita ("resekcja paliatywna") dostaliśmy wypis z chirurgii i po dłuższym oczekiwaniu, wyniki hist-pat guza:
Konsultowałam wyniki z kilkoma specjalistami, ale nadal nie mogę zrozumieć kilku rzeczy. Skoro są przerzuty odległe, to chyba wynik ostatniego badania hist-pat powinien określać stadium na D a nie C2? C2 oznacza dla mnie, że jest nadzieja. Do tej pory wszyscy mówili, że "nastąpi szybkie zejście", natomiast po wycięciu guza z jelita byli zdziwieni, że było ono "zaskakująco czyste" (obyło się bez stomii).
Dziwi mnie też rozmiar guza - nie 7cm a 1,5x3cm (czy też może mylę się, czytając wyniki?). Czy to normalne, że ognisko pierwotne jest aż tak małe, a przerzuty w wątrobie mają po 7cm?
Czy jest możliwe, że te plamy na wątrobie to nie przerzuty?
I jeszcze jedno pytanie, tata dwa lata temu miał usuniętego dużego kaszaka z czoła (średnica 3cm), po usunięciu nie został on poddany żadnym badaniom. Czy ten kaszak mógł mieć jakiś związek z dzisiejszą chorobą taty?
W środę zaczynamy pierwszą chemię, onkolog ma obawy, czy tata ją przeżyje. Oczywiście nieco się stresujemy... Jeszcze nie wiemy, co dokładnie tata dostanie. Prosiłabym w miarę możliwości o jakąkolwiek odpowiedź na moje powyższe pytania, jeśli zadałam je zbyt chaotycznie, obiecuję się poprawić!
Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki za każdą osobę na forum...
Kaśka