1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak piersi, Rak jajników ze wznową i progresją
Autor Wiadomość
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #136  Wysłany: 2010-06-05, 22:46  


Madziorek. Teraz na przetaczaniu mama była w innym szpitalu niż zwykle - równiez w Bytomiu. Tam zamiast biodacyną (tak to się chyba nazywa o ile nie pomyliłam...) smarowali mamie rane czymś innym. zamiast się ładnie zasuszać, swędziało mocno no i mama przyznała ze drapiąc dookoła (starała ise podobno delikatnie sobie ulżyć) mogła szwy naruszyć. Rana jak na moje oko wygląda ochydnie, nie ropieje az tak mocno ale jednak ropa z rany się wydobywa. po powrocie do domu mama zaczeła znów smarować biodacyną. Jak by lepiej...
 
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #137  Wysłany: 2010-06-05, 22:52  


Nadzieja napisał/a:
po powrocie do domu mama zaczeła znów smarować biodacyną. Jak by lepiej...
maść z antybiotykiem- jeśli wystarczy ok, jeśli nie trzeba będzie od wewnątrz wspomóc obronę organizmu
buziole M.
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #138  Wysłany: 2010-06-05, 23:01  


:cmok: dzięki madziorek :cmok:
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #139  Wysłany: 2010-06-05, 23:45  


Nadzieja,
być może faktycznie trzeba by podać antybiotyk ogólnie.

Co do przetoczeń - pisałam Ci swojego czasu, że pomagają 'na chwilę' i nie są rozwiązaniem 'na dłuższą metę'. Obecnym wskazaniem dla pacjentów poddających się chemioterapii i cierpiących na znaczącą niedokrwistość jest leczenie erytropoetyną.

Wspominałam też, że obecnej sytuacji (bóle brzucha) być może nie da rady opanować chemioterapią, guzy mogą być za duże (chodzi o prawdopodobną częściową niedrożność jelita).
Sama niedokrwistość może wynikać z zaawansowania choroby nowotworowej jako stan jej towarzyszący, a może być efektem krwawienia wewnętrznego (np. przez naciekanie przez guz ściany jelita) - leczenie zachowawcze (przetoczenia, erytropoetyna) mogą w tej sytuacji nie pomóc; pomóc mogłaby ewentualna interwencja chirurgiczna (zatrzymująca krwawienie).

Nie leczona niedokrwistość może uniemożliwić w ogóle kontynuowanie chemioterapii.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #140  Wysłany: 2010-06-05, 23:50  


DSS- próbuję, tłumacze, rozmawiam, staram się ... Ale cóż z tego kiedy tak naprawdę moja mama ma to w nosie... Mam wrażenie ze w tej chwili wolała by zebym poprostu się "zamknęła" i nic już nie mówiła. teraz nawet nie chce zebym woziła ją na chemię ... :roll: usłyszałam
"poradzę sobie" ...
Mama ma strasznie trudny charakter- i nadal stara się mnie trzymac jaknajdalej od swoich lekarzy. Ręce opadają :uuu:
 
 
gosiaczek8729 



Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 92
Skąd: Świetokrzyskie
Pomogła: 12 razy

 #141  Wysłany: 2010-06-07, 21:10  


Witaj Nadziejo,na początek przytulasek <uscisk>
Rozumiem Cie jeśli chodzi o słowa "Ręce opadają", czasami z Tymi Naszymi Mamami to gorzej niż z dziećmi eh...
Ja pamiętam jak namawiałam moja żeby iść na jakieś kontrolne badania: cytologie,mammografie itp,
Ale nieeeee, zawsze nie miała czasu,albo były jakieś problemy,albo głupie wmawianie ze "jak już pójdzie się raz to zaraz coś znajda",a tu masz! ukrywała wszystko może rok, może dwa...
Czasami mam ochotę porostu tak się wykrzyczeć na nią,bo przecież jak można się doprowadzić do takiego stanu!(ale oczywiście gryzę się w jęzor,bo i tak czasu nie cofnę)ale czasami zdarza się, ze się zdenerwuje na nią i doprowadzam ja do pionu troszkę :mrgreen:
Także trzymam kciuki żeby te nasze Mamy współpracowały z nami :)
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #142  Wysłany: 2010-06-08, 15:02  


Droga Nadziejo, ja też mam problem z moją mamą. Od samego początku choroby ona bała się ją nazwać "po imieniu" i gdyby nie ja i moje naleganie (nawet ja dzwoniłam i umawiałam ją na mammografię, później też na inne badania i do innych lekarzy), bo ona zwyczajnie się bała (albo nie miała odwagi). :-(
Teraz od paru dni narzeka na ból w klatce piersiowej (w badaniu UKG serca - płyn w osierdziu), nalegam znowu na konsultacje u kardiologa (jak nam zaleciła DSS), zbywa mnie jak może... :uuu:
Przecież nie zaciągnę jej tam siłą :|

Życzę Tobie kochana (i sobie też) dużo cierpliwości. :tull:
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #143  Wysłany: 2010-06-08, 23:34  


Dziękuję Wam bardzo- bo już zaczynałam się czuć jak wyrodna córka w związku z tym ze nie mam pojęcia jak teraz wpłynąć na mamę zeby w końcu zrozumiała.
U chirurga w gabinecie jak tylko zaczynałam coś pytać, od razu była kontra mamy ze pan doktor nie ma czasu ze chodźmy tylu pacjentów... Nie chciałam juz się kłucić z nią w gabinecie. Pan doktor przepisał mamie jakąś inną dodatkowa maść, nie pamiętam nazwy, mama ma smarować ranę na zmianę biodacyną z tą drugą maścią. Szwu już nie założył.
 
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #144  Wysłany: 2010-06-13, 22:23  


ana7 - na razie nic. Jutro kolejna chemia, ale najpierw sprawdzenie wyników krwi. Rana po założeniu portu już lepiej wygląda choć nadal paskudnie. Mama strasznie chudnie mimo ze całkiem fajnie podjada. Czuje się również w miarę dobrze i nie jest taka marudna jak ostatnio ;) Dziękuje że pytasz :cmok:
 
 
soja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 1263
Pomogła: 194 razy

 #145  Wysłany: 2010-06-13, 23:45  


Nadziejo, może spróbuj smarować to mamie maścią bepanthen. Jest to maść głównie dla dzieci, ale działa rewelacyjnie. Ja usuwam nią dosłownie wszystko, począwszy od ran do poparzeń. A wszystkie gojące się tatuaże tatuażyści polecają smarować właśnie nim. Mój ostatni tatuaż po smarowaniu alantanem musiał iść do poprawki, bo jadził się paskudnie ( nie miałam akurat bepanthenu ). Oczywiście po bepanthenie zagoił się w tempie expresowym. Naprawdę polecam. Buziole :cmok:
_________________
Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
 
mamanel 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Lut 2009
Posty: 1010
Pomogła: 180 razy

 #146  Wysłany: 2010-06-14, 08:46  


Bepanthen jest świetny, ale nie służy do leczenia ran. Jest Bepanthen plus, który na ranę stosować można i który zawiera substancje antybakteryjne.
http://www.e-farm.pl/p/11...s-krem-30g.html
Ale mama ma już maść z antybiotykiem, więc to lekarz powinien decydować o ewentualnej zmianie leku.
Nadziejo, cieszę się, że mama ma ma lepszy apetyt i samopoczucie :)
_________________
mamanel
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #147  Wysłany: 2010-06-14, 14:49  


Witam
Chemii mama nie dostała.
Sprostowanie - mama nie smarowała rany maściami, itd., tylko płynem odkażającym Betadyną, później dostała masć solcoseryl.
Smarowała ranę na przemian, jeden dzień tym, drugi tym.
Dzisiaj poszła do szpitala i okazało się ze ma stan zapalny. Dostanie antybiotyk ale dopiero od piątku.
Ma wizytę u chirurga i bedzie wynik "posiewu" (?) wzięli próbkę do badania z tej rany aby sprawdzić co to jest.
Przepraszam ze bez ładu i składu ale jestem ciągle zakręcona.
Dopiero później będzie ustalony termin kolejnej chemii...
I wszystko się przeciąga...

[ Dodano: 2010-06-15, 00:26 ]







W niedzielę rana po załozeniu portu wciąż nie wygojona, po rozejściu się szwów (były już 2 albo 3 razy zakładane, tym razem lekarz już nie założył), smarowana właśnie betadyną i solcoserylem.
Dziś rano mama dzwoniła ze rana wygląda ze 150 razy gorzej. Silniej zaogniona, bardziej napuchnięta i ropa się sączyła.

Pokazuję te zdjęcia bo mogą kogoś uświadomić jak to NIE POWINNO wyglądać.
 
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #148  Wysłany: 2010-06-17, 23:16  


Wiem ze nie przyjemny widok...
Zdjęcie z dzisiaj :shock: (mama mówi iż w poniedziałek wyglądało to gorzej cieszy się ze teraz tak to wygląda, jednocześnie uważa że port się przesunoł)

 
 
gosiaczek8729 



Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 92
Skąd: Świetokrzyskie
Pomogła: 12 razy

 #149  Wysłany: 2010-06-18, 11:40  


Hejka Nadziejka :) ,Strasznie to wygląda :uuu: aż trudno uwierzyć ze z ciałem ludzkim takie rzeczy się dzieją(mojej Mamy pierś tez paskudnie wygląda,chyba gorzej od tego portu),przecież powoli się zagoi :)
Trzymajcie się cieplutko :tull:
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #150  Wysłany: 2010-06-18, 11:44  


Wyniki z posiewu wyszły OK. Ale antybiotyk i tak mama dostanie. 29 czerwca ma się mma zgłosić do onkologa i w lipcu prawdopodobnie dopiero dostanie kolejny cykl chemii.
Jestem ciekawa jak to wszystko wpływa teraz na raka :roll:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group