[DorotaP]

vicctory napisał/a:

Czy coś może być na rzeczy skoro tak dramatycznie się spieszą?

Spieszą się... może tylko zwolniło się miejsce (np. bo inny chory dostał grypy) i Ty wchodzisz na jego miejsce..

Pozdrawiam cieplutko i nie zamartwiaj się tak.

[Finlandia]

vicctory napisał/a:

Czy coś może być na rzeczy skoro tak dramatycznie się spieszą?

Nie, ktoś na pewno zrezygnował i miejsce im się zwolniło.

vicctory napisał/a:

Nie wiem co robić.

Pakować piżamkę.

[vicctory]

Po konsultacji z drugim onkologiem zdecydowałam się iść w niedziele na oddział. Onkolog trochę mnie uspokoił i przekonał, że zabieg w poniedziałek jest OK.
Tym bardziej, że w środę mam dostać miesiączkę, więc lepszą opcją jest poniedziałek przed... staram się jakoś siebie jeszcze przekonać do tego, że to najlepsza decyzja i nie ma co słuchać lęków.
Oczywiście ze strachu zwiałabym jak najdalej... ale... poddaję się i niech się dzieje...
jutro się zamelduję na oddziale i zobaczymy

Pozdrawiam serdecznie

[kmis757]

vicctory napisał/a:

Czy coś może być na rzeczy skoro tak dramatycznie się spieszą? Zwariuję

Nie ma nic na rzeczy i nie wariuj tu nam.
Ciesz się, że będziesz miała ten zabieg tak szybko. Wreszcie diagnoza będzie pełna. To, że idziesz w niedziele to nic nie znaczy. Szpital szanuje swój czas. Gdybyś poszła w poniedziałek i inni pacjenci też w poniedziałek to zabiegi mieli byście we wtorek. A sala operacyjna w poniedziałek była by pusta. Ja taki zabieg na początku swej drogi miałem 03 I 2011r. a do szpitala przyjmowano mnie już w niedziele 02 I. Nikt zaraz po przyjęciu nie idzie prosto na zabieg. Mój ślad po usunięciu dwóch węzłów szyjnych jest dziś prawie niewidoczny. Ale czy to jest w tej chwili najważniejsze. Życzę powodzenia i mniej nerwów a więcej uśmiechu.

[Pablo]

Ja mając zabieg w poniedziałek, musiałem się zgłosić w piatek rano i cały weekend czekać w szpitalu. Myślę, że opcja przyjęcia w niedzielę i zabiegu w poniedziałek to bardzo dobre rozwiązanie. Będziesz miała to już z głowy i jak już ktoś napisał, będziesz miała w końcu jasność sytuacji co to tak naprawdę jest.
A że się trochę boisz to nic dziwnego, lęku nie czują podobno tylko głupcy ;-).
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.
Wszystko bedzie dobrze!

[vicctory]

Dziękuję. Idę pakować manatki Odezwę się już pewnie po wszystkim.

I więcej uśmiechu dla wszystkich

[JustynaS1975]

Vicctory, trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie

[gaba]

Powodzenia!!!!!!!!
Jak widzę Twój avatar to za każdym razem posyłam mu całuska.

[vicctory]

Dziekuje kochani. Jestem juz po rozmowie z anestezjologiem i "firmowej" kolacji

Na wywiadzie lekarz stwierdzil, ze chce pobrac jeszcze wycinki ze srodka gardla. Ech... Ciekawe jak on to chce zrobic jak tam bedzie rura? Jak go tylko namierze - zapytam

Tymczasem - pozdrawiam szpitalnie

[Pablo]

Trzymaj się dzielnie!
My trzymamy kciuki

[JustynaS1975]

Vicctory, ślę pozdrowienia do szpitala dla Ciebie

[Berta]

vicctory,

[kmis757]

vicctory napisał/a:

Ciekawe jak on to chce zrobic jak tam bedzie rura? Jak go tylko namierze - zapytam

Tak jak nam z gardła, dna języka czy też migdałów lub strun głosowych. A Ty o tym nie myśl. Taki zabieg to pikuś. Powodzenia w dalszej diagnostyce.

[panda]

vicctory, trzymam kciuki za Ciebie i pozdrawiam serdecznie .

[vicctory]

Dziękuję kochani za wsparcie
Jestem już w domku.

Mam teraz mętlik w głowie bo się znowu okazało, że to co miało być to jest to czego być nie powinno a w ogóle to zupełnie co innego...

OK, na wypisie ze szpitala jest napisane:

Rozpoznanie: Guz migdałka podniebiennego lewego (to ciekawe bo migdałki miałam usuwane 4 lata temu)

Badania dodatkowe: WBC 9,29 g/l; RBC 4,54 t/l; HBG 8,51 mmol/l; HCT 41,6 l/l; PLT 271 g/l; APTT 32.10 sek.; PT Rec 11,4 sek. INR 1,06;
Glukoza 106,0 mg/dl; Białko całkowite 78,00 g/l; Mocznik 22,9 mg/dl; Kreatynina 0,64 mg/dl; Na 139 mmol/l; K 4,20 mmol/l Chlorki 105 mmol.l

Leczenie farmakologiczne: Pyralgin, Tramal, Zofran, Biofuroksym, Metronidazol

Zabieg operacyjny: W znieczuleniu ogólnym usunięto węzeł chłonny szyi strony lewej. Pobrano wycinek z guza migdałka lewego. Materiał przesłano do badania histopatologicznego.

Kurcze... martwię się.
Po rozmowie z lekarzem, który operował dowiedziałam się, że ten węzeł to od tego guza migdałka. I nie wygląda to dobrze... oczywiście trzeba czekać na wynik hitopatologii, ale skoro lekarz tak stwierdził... no nie pocieszył mnie.

Rozumiem, że skoro jest to guz migdałka, którego nie mam to zmienia się cały obraz choroby? Tumor mixstus to już raczej nie będzie, prawda?

No nic, wracam do przyziemnych spraw... czas na domowy obiad

Pozdrawiam serdecznie