Romku
I za te słowa ,bardzo Cię szanuję i podziwiam
Nieustannie trzymam kciuki ,abyś zawsze miał takie poczucie humoru pomimo przeogromnej walki z tym cholernym rakowskim
Dziś wieczór nie musiałem podlewać działki, wczoraj tez trochę się wygłupiłem ale nic nie zapowiadało nocnej burzy.
Rosnące od południowej strony juki są cudnymi białymi kwiatami, ale niestety pięknie się prezentują ale wymagają sporo wilgoci stąd nieustanne podlewanie.
Mieczyki są naprawdę wredne, oprócz tych dwu nic więcej nie wskazuje na kolejne chętne do pokazania swojej krasy... poczekamy...
Ale zapowiada się dużo słabszy rok, niżeli lata poprzednie, dali wyrastały prawie jak malwy a kwiaty miały ogromniaste, teraz są dużo mniejsze, tak że zastanawiam się czy nie usunąć drucianych płotków które chronią je od połamania, a nie są specjalnie ozdobne...
Anelko moje krzewy mają wiele ról do spełnienia, służą mi jako ogrodzenie, mają ozdabiać posesję ale przede wszystkim zapewniają mi pewną intymność co też nie jest bez znaczenia,
Uwielbiam zwierzęta, dlatego żadnego nie mam, ale muszę bronić swoich żywopłotów przed tymi którzy mają pieski lub kotki ale nie mają za grosz poczucia prawa własności i przyzwoitości
Tu na Forum niektórzy mnie nawet lubią, natomiast moje sąsiadki, mieszkające w nieodległych blokach czają się jak mnie złapać za znęcanie się nad ich pupilami, nad paniami niektórymi też (Zmusiłem jedną do zabrania ze sobą pozostałości po jej pupilku wcale nie grożąc jej policją,.)
Masz rację mam mnóstwo roboty aby utrzymać to co mam w takim stanie, to nie tylko nawożenie, obcinanie usuwanie chwastów...
Roman wiesz że Cię uwielbiam - niezależnie od Twojego stanu .
Olo też mówi że fajny ten wujek ze zlotu - pytam się który
- no jak to dziadziuś Antosia
Buziaczek
_________________ " Złapać wiatr , pokonać strach i być ..."
Moja Mamcia 01.10.1954 - 06.04.2012
Romku niezależnie od wieści zawsze będę do Ciebie zaglądać i chętnie czytać co napiszesz Ciebie nie da się nie lubić. Tak trzymaj, poczucie humoru to podstawa.
Ogrodu zazdroszczę....uwielbiam grzebać się w ziemi, przesadzać, odchwaszczać itd. a później podziwiać jak rosną
Pięknie o to wszystko dbasz i wcale się nie dziwię, że pilnujesz swego dorobku przed atakiem psiaków....
Muszę przyznać, że nie przepadam za psiarzami, za to, że nie sprzątają po swoich podopiecznych i tego ich ciągłego gadania, że piesek spokojny i na bank nie ugryzie. A skąd ja mogę wiedzieć co takiemu pieskowi do głowy strzeli? I kiedy proszę o przytrzymanie pieska za obrożę kiedy przechodzę lub przejeżdżam rowerem to nie po to aby mnie wyśmiewać, że się boję, ale żeby uszanować moją prośbę. To mnie chyba wpienia w tej grupie najbardziej. No to sobie "popsioczyłam"
Także przeganiaj Romku paniusie gdzie pieprz rośnie, Twoja posesja to nie wychodek dla ich pupili a Twój azyl.
Pozdrawiam gorąco
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Witam Cię wieczorowo Romanie - co do rakowskiego to tak jak sam piszesz nic nie da się przewidzieć. Jedni chorują krócej inni bardzo długo. Lekarze to też ludzie i bardzo często nawet oni są zdumieni wynikami leczenia w wielu przypadkach. Dlatego proszę Cię, nie pozwalaj chmurnym myślom brać górę nad Twoim nastawieniem do walki. To również oprócz medycyny jest kluczowe, wiesz przecież. Oboje to wiemy. Natomiast z mieczykami sama nawalczyłam się nieżle swego czasu. W poprzednim wynajmownym domu w Peterdziurze nasadziłam mieczyków jak głupia. Niektóre wyszły jakieś takie "niedorobione" a inny wielkie z ogromnymi kwiatami. Miały być różnokolorowe, a wszystkie czorty były czerwone. Wkurzyłam się któregoś dnia, złapałam za łopatkę i ... pies je drapał. Nie sadzę więcej mieczyków - sterczą potem jak badyle, Daro podpierał te mutanty patykami, deszcz spadł pokładły się na ziemi. Także pies je trącał. Ale Twój ogród to naprawdę piękny jest. A kociska to goń, bo s..ją gdzie się tylko im podoba, prócz ogrodu właściciela. Tu w Anglii to mają fioła na punkcie kotów.Moja była sąsiadka miała chyba z 5 sztuk. Zapasione wylegiwały się na końcu ślepej uliczki na której stały nasze domy i tylko czekały co by tu zbroić. Daro je gonił bo s..ły do klombu który przy domu zrobiliśmy. A jak w ciąży byłam to już wogóle właziły i się do nas wtryniały. Daro poszedł raz do tej sąsiadki i mówi:"Pani, trzym se pani te koty u siebie w chałupie, bo co wyjdę na ogródek to nic nie widać tylko same kocie kupy. Albo zmień im pani żarcie". A ta wyskoczyła z gazetkami, bo okazła się być Świadkiem Jehowy. No to się chłopina poddał. Nic do kotów nie mam bo wogóle lubię zwierzaki, ale tak jak piszesz ich właściciele za grosz nie liczą się z własnością innych. Na dokładkę mojej koleżanki z pracy- siostrze jak była dzieckiem, kot nawalił do piaskownicy przy domu. Siostra nierozważnie, będąc dzieckiem ubrudziła rękę, gdzieś potem jak to dzieciaki wytarła a następnie potarła oko bo ją zaswędziało. No i to by było na tyle jeśli o to oko chodzi. Kobieta do dziś jest niewidoma a jest po 40-tce. Kocisko nawaliło i poszło a dziewczynka oślepła (toksoplazmoza). Także mówią "całuj psa w ogon" to powinno być "całuj kota w ogon".
_________________ "Każdy człowiek umiera. Nie każdy żyje naprawdę..."
ja też będę tu zaglądała mimo wszystko i po mimo wszystkiego. bez względu czy powodu . po prostu będę zaglądać, zawsze czytam ie zawsze piszę ale jestem
Romku
Bardzo chciałabym móc Ci pomóc, móc podpowiedzieć jaką decyzję podjąć jednak jak sam napisałeś decyzja nie jest łatwa ...
Mam głęboką nadzieję, że z pomocą prowadzącego Twoje leczenie lekarza i Naszych wspaniałych forumowych duszyczek rozważysz wszystkie za i przeciw ...
Wiedz, że złe wieści nigdy nie wpłyną na Naszą przyjaźń ! NIGDY !
Masz rację to leczenie troszkę przypomina grę w totolotka jednak musimy pamiętać, że te wszystkie wygrane mniejsze czy większe - zawsze do kogoś trafiają.
Nie grasz - nie masz szansy na jakąkolwiek wygraną.
Ty Romku toczysz bardzo trudną "grę" i pomimo złych wieści nie poddajesz się i walczysz dalej , dlatego też z całego serca wierzę (i życzę Ci) , że zostanie Ci to jak najlepiej wynagrodzone
I podpiszę się pod tym co napisała czkaweczka "Ciebie nie da się nie lubić" !
I jeszcze pod tym co napisała Ewka Odkąd pojawiłeś się na forum wniosłeś dużo dobrego od siebie i dzień bez kontaktu z Tobą dla mnie również jest dniem, który nie do końca został zrealizowany ...
Romku przytulam Ciebie swoimi myślami najmocniej jak tylko potrafię
P.S. Twojego ogrodu to ja Ci zazdroszczę a temu całemu pięknu to zazdroszczę Pana, który tak o to wszystko dba
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Kochani witam pochmurnie i wietrznie
To znaczy za oknem jest tak sobie, a w domu wiadomo...
Kochane moje Panie czuję się dziś wyjątkowo dopieszczony, i mogę tylko powiedzieć że bardzo mi się podoba ten stan
Dlatego aby nie wpadać całkowicie w stan rozleniwienia:
Anelia napisał/a:
Twojego ogrodu to ja Ci zazdroszczę a temu całemu pięknu to zazdroszczę Pana, który tak o to wszystko dba
Agnieszko w tym dbaniu jest ogromny ładunek egoizmu, dbam o swój ogród, bi jest to już ostatnia rzecz o którą mogę się troszczyć, a jeśli rośliny zyskują na wyglądzie, to jest to niestety efekt uboczny mojej terapii, nie robię tego dla roślinek tylko dla siebie
czkawka, Honorata, Nie mam nic przeciwko zwierzakom, ale szacunek dla praw własności to zupełnie inna sprawa, a To co napisałaś Aniu o istnieniu obaw to jest nasze prawo do integralności, do naszej osobistej wolności, i budzi moje najniższe instynkty...
Honorata, opisane zdarzenie jest jednym z tragiczniejszych jest mi naprawdę przykro.
Jestem do zwierzaków ustawiony w takiej pozycji ze względu na przygodę podobną do historii opowiedzianej przez Ciebie.
Moja córka miała kotka Kacperka, kotek podrapał mojego syna zarażając go jakąś chorobą odzwierzęcą, która spowodowała infekcję węzłów chłonnych znajdujących się w okolicy ślinianek w efekcie opuchnięcia tych węzłów doszło prawie do uduszenia dziecka.
W efekcie takiego splotu okoliczności Kacperek otrzymał nakaz eksmisji do Babci a wszystkie inne zwierzątka zakaz przebywania pod moim dachem od tamtej pory do dnia dzisiejszego...
Zakazy sobie a życie sobie
erin29, Asi ucałuj Ola za to że pamięta mnie, jest jednym z nielicznych facetów którzy zwrócili na mnie uwagę
cleo33, jesteśmy prawie że sąsiadami, dlatego powiem Ci że znani jesteśmy z naszego poczucia humoru i przywiązania do określonych wartości,
Wiem że naciągam trochę swoją przynależność regionalną, ale nigdy nie przepadałem za Małopolską a zwłaszcza za wybranymi cechami charakterystycznymi zwłaszcza dla Krakowa...
Kruszynko
[ Dodano: 2012-06-26, 10:15 ]
Kochani warto korzystać z podglądu znim wyśle się swoje wypociny...
Aniu całe zdanie powinno brzmieć
roman1130 napisał/a:
To co napisałaś Aniu o istnieniu obaw to jest nasze prawo do integralności, do naszej osobistej wolności, i budzi moje najniższe instynkty...
Dzień dobry Romeczku Siedzę i popijam kawę latte i oczywiście dumam nad obiadem.Dzisiaj trochę stresujący dzień,bo mam z synem wizytę kontrolną u dietetyczki a wydaje mi się,że jakby trochę przybrał na siebie.Wagi w domu nie mam,bo po co stresować i siebie i jego.Waży się tylko i wyłącznie u niej na wadze profesjonalnej.U mnie pogoda jesienna Oby od soboty było lepiej bo...Lato,lato,lato czeka...Wyjeżdżamy w 15osób nad nasze kochane morze.Miłego i spokojnego dnia dla Ciebie
stwierdzam, że od momentu kiedy zalogowałem się tutaj wśród Was w Grudniu ubiegłego roku, praktycznie każdą wolną chwilę spędzam wśród Was... jesteście dla mnie ważniejsi od rodziny (opinia mojej żony), potrzebniejsi od chleba.
Dawno już powiedziałem że jestem uzależniony raz, że nie wyobrażam sobie co mógłbym robić z wolnym czasem, dwa dowiedziałem się co czuję osoba uzależniona...
teoretycznie znam uczucie odstawienia, w końcu byłem na etapie rzucania tytoniu... ale to chyba nie jest to samo
Zamykałem wiedzę w szufladkach
wymieniałem pajęczaki, stawonogi i kręgowce
myliłem na niebie gwiazdę pierwszą z ostatnią
nie rozumiejąc kamienia - nazywałem
notowałem w zeszycie spostrzeżenia
wiedziałem że kiedy przylecą drozdy i żółte pliszki
można już spać przy otwartym oknie -
że po wilgach i derkaczach przychodzi pierwsza burza
że słonka wędruje tylko w nocy a wyżeł ma brwi
nad oczami
poznawałem głuszca po zielonej piersi
zimorodka po zielonych nogach
dostrzegłem, że wiewiórka jest od spodu biała
że czajki kładą dzioby na ziemi
że kwiaty zapylane nocą nie są nigdy ciemne
że w maju kwitną rośliny niskie a w czerwcu wysokie
mówiono że można szukać prawdopodobieństwa
i utracić prawdę
że prac doktorskich teraz się nie czyta tylko się je liczy
że króla najłatwiej uwieść ale trudno się do niego dopchać
że więcej jest dowodów na istnienie Pana Boga
niż na istnienie człowieka
że piekło to po prostu życie bez sensu
czytałem na cmentarzu:
Chwytałem się jeszcze teologii za rękę
pytałem czy anioł spowiadający byłby do zniesienia
dzieliłem grzechy na śmiertelne to znaczy ciche
i lekkie - inaczej hałaśliwe
podglądałem czystość po obu stronach śniegu
wreszcie wzruszyłem ramionami:
przecież wszystkie słowa sprawiają,że widzi się tylko połowę
Dlatego ja tylko powiem tak..wiem, czuje, rozumiem..
I jeszcze piosenka dla Ciebie..
Ale ja CI tych kwiatow zazdroszcze, ja ostatnio nawet zasuszylam kwiatka mojej mamy :P nie rozwijal sie jakos, to wlalam caly nawoz
Mamie powiedzialam, ze to przez sasiadke, jak wziela szczepke to rzucila urok , ha !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum