właśnie jesteśmy po wizycie
dostaliśmy skierowanie
po pierwsze na naświetlenie głowy zeby nic tam nie wróciło
zarejestrowaliśmy sie do poradni radioterapii dopiero na 9 czerwca ale pojdziemy jeszcze 2 czerwca bo moze nas przyjmie lekarka
co do reszty to mamy skierowanie na badania:
gastroskopia i kolonoskopia bo lekarka podejrzewa ze pierwotny guz moze wcale nie byc ten w płucu
no wiec dopiero na 21 czerwca gastro i kolono sie udalo zarejestrowac
czyli dalej czekamy
Tato nawet sie nie najgorzej czuje
udalo sie i tato został przyjety do lekarza
14 czerwca zaczyna naświetlania głowy
a 4 czerwca udalo nam sie załatwic przez znajoma ze przyjma tate na kilka dni na oddzial chirurgii i zrobią mu gastro i kolonoskopie
uffff zawsze to do przdu z tymi terminami
no i wtedy z wynikami biegniemy do onkologa i zobaczymy co powie
wlasnie wroclam od Taty ze szpitala
robili mu dzis tą kolonoskopie i gastro podobno tez
wiem to od Taty bo z lekarzem sie nie zdazyłam zobaczyc niestety
tato mowi ze lekarze nic nie znaleźli
nic z tego nie rozumiem pet pokazał ze cos tam jest
juz sama nie wiem co myslec
jutro Tato wychodzi to sie dowiem wiecej pewnie
bo Tato mogl cos zle zrozumiec
czy to mozliwe ze nic nie widac na kolonoskopii skoro pet pokazuje ze są tam ogniska nowotworu ??
ale to wszystko skomplikowane
[ Dodano: 2010-06-08, 11:51 ]
Tato juz w domku
czuje sie calkiem dobrze
wyniki ezofagogastroduodenoskopia :
przełyk, wpust bez zmian
zóładek podatny na insuflacje, dno zoładka bez zmian, w trzonie i antrum pojedyńcze nadżerki
odzwiernik zniekształcony, drożny, opuszka i czesc dalsza dwunastnicy bez zmian
DGN: gastris erosiva
Kolonoskopia:
Kolonoskop wprowadzony do kątnicy i dalej poprzez zastawke do koncowego odcinka jelita biodrowego
przygotowanie jelita dosc dobre
w esicy na głebokości około 25cm drobny polipek-odcieto
w esicy kilkanascie, a powyżej aż do wstępnicy pojedyńcze uchyłki
poza tym błona sluzowa gładka, lśniąca, rysunek naczyniowy prawidłowy
Haustracja zachowana
CEA 2,85
CA 3,49
epikryza:
chory z rozsianą chorobą nowotworową i nieznanym punktem wyjscia przyjety celem wykonania badań diagn
w badaniu PET podejrzenie guza XII-cy. wykonano badania endoskopowe nie potwierdzając podejrzenia.
wypisano do domu z zaleceniami
Tato jedzie w pt do Kielc do torakochirurga na konsultacje
tak nam zalecili onkolog i lekarze oddziału chirurgii ktorzy robili tacie kolono i gastroskopie
moze jest jeszcze szansa na operacje
ale najpierw i tak naswietlania głowy zaleciła onkolog a potem jak cos to operacja
klatka piersiowa:
wzmożony metabolizm glukozy w obrebie guza płuca prawego położonego w segmencie 2 o SUV 17,03 i wym. 20x25x21mm, zmiana nie przylega do sciany kl pirsiowej i struktur śródpiersia
Jama brzuszna
wzmozony metabolizm glukozy w obrebie :
- dwunasnicy o SUV 14,35 i wym 29x29x27mm z naciekiem na dolny brzeg watroby (segmenty V i IVb) o SUV 13,24 i wym 48x42x25mm, w TK pogrubienie sciany dwunastnicy.
- węzła chłonnego zaotrzewnowego o SUV 5,81 i wym 16x19x13mm
(...)
WNIOSKI:
zmiana w obrebie dwunastnicy, płuca prawego oraz w rzucie jelit o charakterze rozrostowym
proponuje badanie endoskopowe celem oceny opisanych zmian
momika, diagnostyka endoskopowa jest dość specyficzna i niestety bywa niedoskonała. Na czym ona polega i jakie ma wady możesz przeczytać między innymi -> tutaj <- (w tym wątku mowa akurat o badaniu wnętrza oskrzela, ale nie ma to znaczenia - w badaniach endoskopowych przewodu pokarmowego zasada i 'pułapki' są podobne).
Nadmienię może jeszcze, że w powyższym wątku - pomimo, że w bronchoskopii nie zidentyfikowano zmian nowotworowych (które 'widziała' TK) - ostatecznie zdiagnozowano guz nowotworowy (dopiero w trakcie zabiegu operacyjnego). Badanie endoskopowe okazało się tu więc nieskuteczne ze względu na położenie guza.
Badanie PET w Waszym wypadku sugeruje, że sytuacja może być podobna.
Wysoki metabolizm glukozy w obrębie zmian oraz cechy naciekania narządów jamy brzusznej wymownie sugerują proces nowotworowy, co zresztą zawarł we wnioskach opisujący badanie radiolog.
Rozważanie zabiegu w obrębie płuca przy takich zmianach w jamie brzusznej (oraz po metastazektomii guza mózgu) dziwi nieco, ponadto przeciąga sprawę w czasie.
Co z chemioterapią? Czy była o niej mowa?
Zakładając, że torakochirurg nie podejmie się zabiegu wycięcia guza płuca (co -jak sądzę- jest bardzo prawdopodobne), to jakie postępowanie dalej jest proponowane?
Napromienianie pooperacyjne loży po wycięciu guza mózgu - ok - może oddalić w czasie wznowę, ale co ma powstrzymać proces nowotworowy w jamie brzusznej? Ten ostatni bowiem, o ile dobrze pamiętam, powoduje obecnie najbardziej odczuwalne objawy kliniczne?
W tej sytuacji można przyjąć, że może stanowić dla chorego w najbliższym czasie największe zagrożenie.
Być może warto by było wybrać się na jakąś dodatkową konsultację i uzyskać inną niezależną opinię lekarską?
Tego typu problemy (dot. diagnostyki i poszukiwania guza pierwotnego - co łączy się z opóźnieniem w czasie wdrożenia leczenia systemowego) nie są niestety rzadkością; były też niejednokrotnie opisywane i na naszym forum.
Martwi niskie zróżnicowanie (czyli wysoka złośliwość histologiczna nowotworu) i pogarszające się samopoczucie taty -
każda zwłoka w rozpoczęciu leczenia na pewno jest tu niekorzystna.
pozdrawiam ciepło.
DumSpiro-Spero,dziekuje Ci bardzo za odpowiedź i takie wyjaśnienie tematu
no wlasnie badanie pet wydawało mi sie jakos najbardziej wiarygodne
co do leczenia i chemii to onkolog powiedziala ze czy bedzie operacja czy nie chemioterapia jest konieczna
dzis Tato pojechał do Kielc na konsultacje torakochirurgiczną i bedziemy wiedziec co i jak
po tej konsultacji idziemy znów do onkologa i tez myslałam o jeszcze dodatkowej konsultacji
a jesli chodzi o Tate to ja jestem troche w szoku bo on naprawde dobrze sie czuje
wszystkie dolegliwości z układu pokarmowego mineły po wycieciu woreczka zółciowego
i pomimo diety wątrobowej ktora zelecił lekarz po wycięciu woreczka tato nawet ze 2-3 kg przytył
jedyne dolegliwosci teraz to przede wszystkim to ograniczenie kata widzenia prawym okiem co powoduje ze Tato nie trafia dokladnie w drzwi i prawym ramieniem zawsze o cos zahaczy no i ostatnio cos narzeka ze boli go głowa z lewej strony (w lewj polkuli był guz)
wiem ze takie dobre samopoczucie moze byc chwilowe dlatego tez chce kolejnej konsultacji
przyznam ze Tato strasznie sie uczepił tej myśli o możliwosci operacji
za godz dzwonie do mamy bo powinni byc juz wtedy po konsultacji i bede cos wiecej wiedziała to napisze
co do leczenia i chemii to onkolog powiedziala ze czy bedzie operacja czy nie chemioterapia jest konieczna
Jeśli tak się sprawy mają - to bardzo dobrze
Czyli chemioterapia zostanie włączona pomimo, że nie udało się pobrać wycinka ze zmian w jamie brzusznej?
Czy w tej sytuacji onkolog proponuje schemat stosowany w leczeniu raka płuca?
własnie rozmawiałam z mamą
lekarz powiedzial ze bedzie operował
termin operacji 1 lipca
28 czerwca musi byc na czczo w Kielcach w szpitalu
podswietlenie na badaniu PET podobno mogło wynikać z przebytej operacji woreczka zółciowego - tato wtedy jeszcze nie do konca do siebie doszedł
tak mowi lekarz
mam nadzieje ze sie nie myli
mówi że potem prawdopodobnie onkolog wdroży chemie
Oj, oj.. ostrożnie z tą radością..
Mamy tu do czynienia z nowotworem niskozróżnicowanym (a więc o wysokiej złośliwości histologicznej) w fazie rozsiewu
(usunięto przecież właśnie spory przerzut do mózgu).
Operacja płuca 1 lipca oznacza, że w tej sytuacji chemioterapię będzie można rozpocząć dopiero za ok. 1,5 miesiąca!
Obraz PET radiolog interpretuje jako możliwe zmiany rozrostowe w obrębie jamy brzusznej (w opisie: z naciekaniem wątroby).
Guza mózgu usunięto, ale z racji tego, że jest to rak niskozróżnicowany - mała jest szansa na to, że zabieg był radykalny.
W tej całej sytuacji rezygnacja z leczenia systemowego na kolejnych ok. 6 tygodni (a może na dłużej - nie wiadomo bowiem, jaki będzie stan pacjenta po operacji i jak szybko pozwoli na rozpoczęcie chemioterapii) budzi mieszane uczucia..
Zabieg chirurgiczny nie zawsze łączy się z lepszymi prognozami (dot. na przykład długości czasu przeżycia) ! Może tak być, że na którymś etapie uniemożliwi rozpoczęcie leczenia systemowego i choroba będzie nie do powstrzymania. Ryzyko klinicznego ujawnienia się efektu dalszego rozsiewu jest bardzo duże, a zabieg wycięcia guza płuca jest jedynie leczeniem miejscowym!
Cytat:
dwunastnicy o SUV 14,35 i wym 29x29x27mm z naciekiem na dolny brzeg watroby (segmenty V i IVb) o SUV 13,24 i wym 48x42x25mm
momika, SUV jest nieco za wysoki jak na zmiany po zabiegu.. A gdybyś mogła napisać - jakie dane umieszczono na skierowaniu na PET, a więc jaką wiedzę posiadał opisujący wynik radiolog? Przypuszczalnie było tam rozpoznanie raka, być może sugestia, iż ognisko pierwotne nie jest pewne, a czy była również informacja, że pacjent jest miesiąc po zabiegu w obrębie jamy brzusznej? (zazwyczaj wszystko co istotne i co może mieć wpływ na interpretację wyniku badania umieszcza się na skierowaniu, ale chciałabym się upewnić)
momika, sprawa nie jest ani oczywista ani prosta (guz w płucu faktycznie 'kusi' by go wyciąć, bo wygląda na w pełni resekcyjny - choć ja osobiście tej pokusie starałabym się oprzeć ) - moja skromna sugestia to dodatkowa, niezależna konsultacja. U doświadczonego onkologa.
Co dwie opinie to nie jedna
pozdrawiam cieplutko.
Tato dzis zaczął naswietlania i strasznie boli go głowa
czy to normalne??
na szczescie po tabletkach przeciwbolowych troche przeszło ale bardzo narzekał i martwi nas to
moją mam głowa po naświetlaniach (5) nie bolała, zniosła je stosunkowo przyzwoicie, bezpośrednio po zabiegach czuła się trochę jak pijana ale to szybko mijało. Efekt uboczny - włosy
każdy reaguje inaczej.
pzdr, Łysy
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
DumSpiro-Spero, dziekuje
dzis tato juz lepiej sie czuł
głowe tylko lekko czuł
i faktycznie dostał sterydy
ja nadal poszukuje onkologa
[ Dodano: 2010-06-16, 14:43 ]
byliśmy dzis z Tata u pani onkolog normalnie zarejestrowani bo wczesniej tato byl tylko powiedziec ze nie wyszło nuc w badaniach endoskopowych
a teraz poszłam z nim i przejrzałysmy tego PETa
no i te suvy dosc wysokie
chociaz pani dr mowila ze miała juz rozne przejscia z PETem z Kielc
no i stwierdziła ze trzeba zrobic tomografie jamy brzusznej i miednicy zanim pojemiemy ostateczna decyzje o operacji
no i wlasnie udalo sie na pon termin znaleźć w szpitalu miejskim
zobaczymy co wyjdzie
troche mnie tu nie było ale sama chwilke byłam w szpitalu i jeszcze musze wrocic na zabieg
tomograia wyszła w porzadku wiec lekarz stwierdzil ze bedzie operował
tak wiec Tato jest juz po operacji płuca
wycięli jeden płat i wezły
tym razem nie bylo mnie w szpitalu jak byla operacja :(
ale lekarz mowi ze wszystko sie udało
nic wiecej nie wiem
mama z moim rodzenstwem są tam
Tato dochodzi do siebie chociaz wolniej niz po poprzednich operacjach
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum