no i po wizycie, pierwsza rejestracja tragedia! Od 7.30-12.00 czekałem na swoją kolejke i wywiad ze siostra. Z 15 pytań 5 dotyczyło choroby i zdrowia. Reszta to NIP-y REGON-y,praca,tel itp Znowu poczułem się jak kawał mięsa a nie jak pacjent /biznes/
potem ok 1 godziny do Pani doktor. Jednak to i tak pryszcz w porównaniu do innych pacjentów, ktorzy jechali po 12 godzin do Gliwic!
Najlepiej jak byłem we wrześniu prywatnie zrobić badania krwi! Rozsiadam się na fotelu, rekaw podwijam a pielęgniarka do mnie: najpierw płacimy. Zamurowało mnie, przecież nawet u fryzjera nie kasują przed tylko po, w restauracji też po konsumcji! I nikt nie ucieka. I co? Pierwszy raz poczułem się jak kawal mięsa. Oj,oj... zapomnieli jaką profesje wybrali! Nawet grabarz kasuje po pogrzebie jak już ma wszystkie rachunki. Rozkręciłem, sie. Czyli nic mi nie dolega
Pani doktor,miła młoda osoba. Uspokoiła i pocieszyła że wyniki dobre,nie ma co się martwić. TK j.brusznej i miednicy zaplanowana na 12.01.2011 a kontrola na 19 stycznia - wówczas kwalifikacja do uzupełniającej radioterapii w warunkach ambulatoryjnych.
poprosiłem,też, chociaż pani doktor delikatnie była uparta by nie robic:bHCG, AFP i LDH jednak krew oddałem i 12 stycznia się dowiem czy wyniki ok.
Hmm tak sobie mysle, że jezeli markery bedą dobre i TK też nic nie wykarze, czy ma sens radioterapia uzupełniająca ? Nie wiem, napiszcie moi mili co o tym sądzicie ?
Bo to jednak jakaś ingerencja zawsze jest a skoro "trzewia" bedą czyste to po co je "blanszować" ?