Czy ktoś z was mógłby mi podpowiedzieć od czego wzięły się popękane naczynia krwionośne na klatce piersiowej mamy? W dużej ilości i sporych rozmiarów.
Może to być efekt zespołu żyły głównej górnej.
Ajwon napisał/a:
Na formu wyczytałam, że po 7 dniu chemii powinno się zrobić badania krwi. My mamy zaplanowane badania krwi przed podaniem 2 chemii czyli po 21 dniach od 1 chemii. czy powinniśmy zrobic to badanie po 7 dniach czy czekać do drugiej chemii?
Teoretycznie nie ma takiego przymusu, żeby robić badanie krwi po 7 dniach, ale jest to szansa, by w razie ewentualnego spadku białych krwinek (co jest częste przy chemioterapii) szybko zareagować.
Także jeśli macie taką możliwość - dobrze by było zrobić podstawową morfologię z rozmazem.
Na formu wyczytałam, że po 7 dniu chemii powinno się zrobić badania krwi. My mamy zaplanowane badania krwi przed podaniem 2 chemii czyli po 21 dniach od 1 chemii. czy powinniśmy zrobic to badanie po 7 dniach czy czekać do drugiej chemii?
Moja Mama miała podawaną chemię co 2 tyg. i co 2 tyg. robiłyśmy morfologię, tuż przed podaniem chemii.
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Ajwon napisała:
Staram się czytać, wszystkie wątki od deski do deski. co i rusz dowiaduję się czegoś nowego, czytam o tym, jak nowotwór się zachowuje w róznych przypadkach i jak ludzie, forumowicze i ich bliscy ciężko walczą chorobą. Ja, MY, jestesmy na początku tej walki.....w dużej mierze nie jestem jeszcze w pełni świadoma tego co może nas czekać, ale każdy przeczytany wątek daje mi promień nadziei jak i promień zwątpienia.
Napewno będzie co ma być. Modlę się tylko o mamę, żeby nie cierpiała.
Ajwon każdy przypadek jest inny, każdy organizm inaczej reaguje. Należy mieć świadomość z czym się do czynienia, jednak nie należy innych przykładów przykładać na siebie. Wiem, że usłyszane czy przeczytane historie pozostają w pamięci. Jednak nie jest tak, że to co spotyka innych to spotka i Was. I tak jak piszesz będzie co ma być. Na pewno trzeba wykorzystywać dany Wam czas. Aby tego czasu przed Wami było jak najwięcej, spędźcie go jak najpiękniej, jak najpełniej potraficie. Otulajcie się dobrymi emocjami, wrażeniami.
Pozdrawiam Was serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
U nas takie popekane naczyńka były właśnie od ZŻGG, a u Twojej mamy został stwierdzony ten zespół żyły..
Co do badań po 7 dniach po chemioterapii, nam onkolog po wlewach kazał koniecznie sprawdzać krew z rozmazem.
Jest to ważne, bo gdyby parametry krwii spadły, wtedy cykl chemioterapii może być przesunięty, co nie jest wskazane.
Lepiej dmuchać na zimne i mieć wszystko pod kontrolą.
Polecam też naszą wyszukiwarkę.
Na forum jest sporo wątków dotyczących DRP.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Ajwon każdy przypadek jest inny, każdy organizm inaczej reaguje. Należy mieć świadomość z czym się do czynienia, jednak nie należy innych przykładów przykładać na siebie. Wiem, że usłyszane czy przeczytane historie pozostają w pamięci. Jednak nie jest tak, że to co spotyka innych to spotka i Was. I tak jak piszesz będzie co ma być. Na pewno trzeba wykorzystywać dany Wam czas. Aby tego czasu przed Wami było jak najwięcej, spędźcie go jak najpiękniej, jak najpełniej potraficie. Otulajcie się dobrymi emocjami, wrażeniami.
Pozdrawiam Was serdecznie
Justyna dziękuję za słowa otuchy.
Popytałam mamę o to otępienie głowy. Mówi, że czuje się tak jakby 2 dni spała, albo dużo wypiła i miała dużego kaca z tą róznicą, że glowa ją nie boli, ale czuje że jej szumi. Tak to opisała. Generalnie czuje się dobrze, schudła niestety jakieś 8 kg. Stara się normalnie funkcjonować, wychodzi na spacery, gotuje. Cały czas się zastanawiam co zrobić z tym badaniem krwi. Czy jechać z nią na badania po 7 dniach...a jeśli badania wyjdą złe to co wtedy..... jechać z mamą do CO? Czy sama jechac do lekarza i pokazać wyniki.
ela1 napisał/a:
Co do badań po 7 dniach po chemioterapii, nam onkolog po wlewach kazał koniecznie sprawdzać krew z rozmazem.
Jest to ważne, bo gdyby parametry krwii spadły, wtedy cykl chemioterapii może być przesunięty, co nie jest wskazane.
Lepiej dmuchać na zimne i mieć wszystko pod kontrolą.
Boję się, że tak jak pisze Ela - parametry spadną i 2 chemia będzie odwołana lub przesunięta.
W sumie lekarze niby wiedzą co robią i może im poprostu zaufać.
Dość ciężko prtzychodzi mi niestety to slowo "zaufanie" po tym jak miesiąc lekarze faszerowali mamę lekami na alergię. Aczkolwiek wiem, że jak wszędzie na świecie, w każdej dziedzinie są wybitni specjaliści i ci mniej wybitni i nie można ich ze sobą utożsamiać.
A czy słyszeliście o czymś takim, że lekarze celowo nie robią niektórych badań, po to, aby miec mozliwość podania chemii? Ponoć obowiązują takie procedury i protokoły, mówiące o tym, że jeśli pacjent ma np. rozległe przerzuty, to nie podaje mu się juz chemii. Lekarze nie robią w takie sytuacji badań po to, żeby nie wiedzieć o przerzutach po czym podają chemię, a dalsze badania robia potem. Ciekawe czy to tylko plotki, czy prawda.
Ściskam wszystkich mocno, życząc spokojnego dnia.
W Warszawie widziałam dziś pierwszy śnieg......
A czy słyszeliście o czymś takim, że lekarze celowo nie robią niektórych badań, po to, aby miec mozliwość podania chemii? Ponoć obowiązują takie procedury i protokoły, mówiące o tym, że jeśli pacjent ma np. rozległe przerzuty, to nie podaje mu się juz chemii. Lekarze nie robią w takie sytuacji badań po to, żeby nie wiedzieć o przerzutach po czym podają chemię, a dalsze badania robia potem. Ciekawe czy to tylko plotki, czy prawda.
Nie wiem, gdzie o tym słyszałaś, ale niby po co mieliby to robić? Żeby zaszkodzić pacjentowi, podając mu coś, co w danym stanie jedynie mu zaszkodzi a nie pomoże? Żeby zaszkodzić szpitalowi narażając go na koszty terapii? To bez sensu.
Plotek radzę nie słuchać
Ajwon napisał/a:
Boję się, że tak jak pisze Ela - parametry spadną i 2 chemia będzie odwołana lub przesunięta.
Nie ma się co bać, tylko trzeba sprawdzać. Im wcześniej wychwyci się spadek, tym szybciej można mu zaradzić.
Ajwon napisał/a:
Cały czas się zastanawiam co zrobić z tym badaniem krwi. Czy jechać z nią na badania po 7 dniach...a jeśli badania wyjdą złe to co wtedy..... jechać z mamą do CO? Czy sama jechac do lekarza i pokazać wyniki.
Jeśli wyjazd na morfologię jest zbyt kłopotliwy, zawsze jest możliwość umówienia się z pielęgniarką z POZ, która przyjdzie do domu i pobierze krew.
Jeśli wyniki będą złe - najlepiej zadzwonić do onkologa prowadzącego bądź na oddział, na którym mama się leczy do dyżurującego lekarza i zapytać, co w związku z takim czy innym wynikiem.
W razie czego jesteśmy i z analizą wyników pomożemy
Jeśli wyniki będą złe - najlepiej zadzwonić do onkologa prowadzącego bądź na oddział, na którym mama się leczy do dyżurującego lekarza i zapytać, co w związku z takim czy innym wynikiem.
Z morfologią nie ma problemu. Chodzi tylko o to, że mam obawy w zakresie reakcji CO na to, że na własną rękę robię badania i zawracam im głowę zamiast czekać na wyznaczoną wizytę.
To bardzo typowy opis samopoczucia po chemii, nie wydaje się, by miało to być powodem do niepokoju.
Dziękuję. Wolę dmuchać na zimne. Pierwszy raz mam doczynienia z taką chorobą i z osobą która przyjmuje chemię. Każdy objaw mnie niepokoi. Pewnie trochę panikuję, ale wynika to tylko i wyłącznie z troski. Kiedyś w rodzinie miałam wprawdzie przypadki nowotworów, niemniej jednak sprawa nie była aż tak blisko mnie.
Powiedzcie mi jeszcze .... badanie krwi z rozmazem kiedy najlepiej wykonać? Mama przyjmowała chemię w ostatni czwartek, piątek, sobotę, w niedzielę dostała juz tylko kroplówkę wzmacniającą(uzupełniającą chyba lub oczyszczającą). Zastanawiam się kiedy najlepiej na taką morfologię pojechać. Po 7 dniach od podania ostatniej dawki chemii? Przepraszam, że zadaję takie szczegółowe pytania, ale chciałabym zrobić wszystko jak najlepiej i najbardziej precyzyjnie. Być może dzień badań nie ma znaczenia-ale wolę zapytać. A więc powinnam zrobic to badanie w siódmym dniu, po minimum 7 dniach? Od kiedy liczyć ten temin.
, nie martw się swoją upierdliwością, ja też potrafię być upierdliwa, czasami to dobra cecha
poza tym kto pyta nie błądzi, podobno
Ajwon napisał/a:
Pierwszy raz mam doczynienia z taką chorobą i z osobą która przyjmuje chemię. Każdy objaw mnie niepokoi. Pewnie trochę panikuję, ale wynika to tylko i wyłącznie z troski
Jest to zrozumiałe. Z czasem nauczycie się choroby, będzie mniej pytań, poczucie się w tym trochę pewniej.
Morfologię z rozmazem dobrze zrobić po 7-10 dniach od zakończenia chemii.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum