Ty też masz prawo do lęków, gorszych dni, załamania się, ale niestety, tylko na chwilę. Przed tobą kolejne zadanie- być przy tacie. Niech wie, że jesteś tuż obok. To jest chyba najtrudniejsze zadanie, z którego na pewno świetnie się wywiążesz- widać , jak wspaniałą córką jesteś. A inni- cóż, maja prawo się bawić, śmiać. Ja czerpałam siły z radości innych, pomagało mi to przetrwać. bądź dzielna, szukaj drobnych radości i przyjemności, bo zwariujesz. Smutek będzie, ale świat mimo wszystko jest cudowny.
Trzymam kciuki za ten ostatni , najtrudniejszy egzamin , który właśnie zdajesz .
Odzywaj się . Powodzenia, choć nie jest to najtrafniejsze słowo.
Biedna rozpaczy
uczciwy potworze
strasznie ci tu dokuczają
moraliści podstawiają ci nogę
asceci kopią
lekarze przepisują proszki żebyś sobie poszła
nazywają cię grzechem
a przecież bez ciebie
byłbym stale uśmiechnięty jak prosię w deszcz
wpadłbym w cielęcy zachwyt
nieludzki
okropny jak sztuka bez człowieka
niedorosły przed śmiercią
sam obok siebie
ks. Jan Twardowski
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
[ Dodano: 2014-08-27, 22:12 ] Madzia70, dziękuję. Rozpoznałam po drugim zdaniu księdza Twardowskiego. Bardzo jest mi bliskie jego pisanie...A teraz czytam innego księdza " Szału nie ma. Jest rak". Kolega mi przywiózł dziś tę książkę. Wspinam się wiec na Himalaje emocji. Pozdrawiam ciepło.
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Renata66,
Wiem jak jest Tobie trudno.
Mówi się że rodzina choruje razem z chorym i to jest prawda.
Jest to choroba duszy z którą niestety musisz się borykać.....
Wiem że jest to teraz najtrudniejsze ale czas,czas czas......... on leczy rany,
nawet te nad którymi nie możemy zapanować.....
Nika2, dokryma, dziś wyszło słońce w Warszawie, może poczuję się lepiej. Dziękuję dziewczynki. Pozdrawiam Was ciepło. I za obie trzymam kciuki. Choć za obie z innego powodu....
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Wieści z Poznania. Tata dostał mój list. Powiedział, że jest mądry, że mu się podoba i że nic dodać i nic ująć:). Teraz przynajmniej wie, że nie musi być bohaterem...Zgodził się też na to, aby odwiedził go lekarz z hospicjum. Małymi kroczkami mama mu jakoś wyperswadowała. Czekamy już trzy tygodnie na lekarza, taka kolejka w Poznaniu. Miał być pod koniec sierpnia albo na początku września. zadzwonię tam więc po niedzieli, jeśli się nie doczekamy. Palącej potrzeby na tę chwilę jeszcze nie ma, więc nie panikujemy. Tata chodzi po domu, ma wilczy apetyt po tym leku, który dostał na pobudzenie apetytu. Ale coraz trudniej mu się mówi. Ta afazja, którą miał od początku choroby się pogłębia. Słyszę z jakim trudem mówi przez telefon, więc go nie męczę rozmowami. Zaczął natomiast raz o raz pokasływać, choć kaszlem nazwać tego nie można. Za tydzień jadę do Poznania na taty urodziny. Dam radę, ale to będzie trudne. Chciałbym żeby chociaż raz się uśmiechnął....
[ Dodano: 2014-08-30, 19:17 ]
Nie jestem wcale taka hej do przodu, jakby się wydawało. Ciągle ryczę. A do tego muszę pracować. Więc ryczę w przerwach. Nie wyobrażam sobie życia po tej stracie. Nie mogę spać, budzę się co godzinę i rozmyślam. Czasami mam wrażenie, że oszaleję. A najgorsze, że już nie mam nic do napisania w swoim wątku merytorycznym, nic....A to oznacza tylko jedno. Wiedziałam już w chwili diagnozy, że tak będzie się to plotło, nie żyłam złudną nadzieją, ale próbowałam się pogodzić. Nie pogodziłam się. Przeczytałam ostatnio książkę "Szału nie ma. Jest rak". Pomogła na chwilę. Nie wiem jak mam z tym żyć...
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Renatko
Trudne chwile... Ciężko o słowa pocieszenia, ale jestem z Tobą i zapewniam o modlitwie. Mimo, że musisz zmierzyć się z cierpieniem, życzę Tobie, by tych chwil RAZEM było jak najwięcej. Twój list był dowodem wielkiej dojrzałości i miłości do Taty.
Cieszę się Renatko razem z Tobą, z powodu tego listu, a przede wszystkim reakcji Taty na niego bo przecież o to chodziło, żeby na spokojnie mógł zapoznać się z tym co masz Jemu do przekazania.
Jestem pewna, że w trudnych dla niego chwilach, będzie do niego zaglądał.
Dobrze, że potrafisz się jeszcze cieszyć chwilą! Tak trzymaj!
A to że za chwilę, odczuwasz smutek, bezsilność, to niestety normalne.
Pamiętaj, że gdyby Ci było bardzo bardzo ciężko, to zawsze można się wspomóc, środkami farmakologicznymi ( oczywiście nie na własną rękę ).
Nie "odkryję Ameryki" jeśli powiem, że później, wcale nie będzie łatwiej, więc rozważ powyższe.
Czasami ból po stracie ukochanej osoby jest bardzo silny, i sprawia że nie możemy normalnie funkcjonować, a mamy przecież rodzinę, pracę, obowiązki.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pomimo wsparcia jakie mamy, pomimo wiedzy, świadomości etc. z tym BÓLEM musimy się uporać sami, bo nie ma na to żadnego schematu, wszyscy wokół niby wiedzą co czujesz, ale jednak oni odczuwają inaczej ...
Wierzę, że dasz radę, a na razie ciesz się każdą CHWILĄ każdym słowem z takim trudem wypowiedzianym przez Tatę, zbliżającymi się urodzinami
A o tym co będzie później ....
zrób jak Scarlett O'Hara : " pomyśl o tym jutro".
U nas w zasadzie bez zmian, nie licząc tego, że tatuś jest słaby i kiepsko mu się mówi. Ale od jakiegoś czasu ma wilczy apetyt po leku, który bierze i nie chudnie. Zważył się ostatnio i waga pokazuje tyle samo co trzy tygodnie temu. Stan jest więc jak myślę stabilny. Tata zaczął nawet interesować się programami w TV, które lubi. Dużo śpi i bez pomocy trudno mu się podnieść z łózka, ale gdy już wstanie, to daje radę dojść do pokoju czy łazienki. W piątek był u niego lekarz z hospicjum. Wyjaśnił tacie, że skoro ma kłopoty z chodzeniem, to szpital przychodzi do niego. Zapisał leki, które tata bierze. Powiedział też, że na stopień zaawansowania choroby i długość leczenia tata jest wyjątkowym egzemplarzem. Tata przyjął go ze spokojem, świadomy skąd lekarz przyszedł. Jadę w środę do Poznania na urodziny taty, to na miejscu się zorientuje jak to wszystko wygląda. Nie kupiłam jednak biletu powrotnego, więc albo zostanę do niedzieli albo dłużej. W zależności od tego co zastanę w domu.
Trzymajcie kciuki za nas:), żeby jak najdłużej udało się taki stan utrzymać. Tata ma 19 września wizytę u swojego onkologa, który mówił wcześniej o zamiarze podania chemii. Ja jestem na Nie, ale ta decyzja nie zależy ode mnie. Zadecyduje lekarz wraz z tatą. Pozdrawiam wszystkich ciepło:)
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Richelieu, jak miło Cię widzieć u siebie:). Choć żal, że nie możemy już porozmawiać w wątku merytorycznym. Ale i tak dziękuję, że poświęciłeś nam chwilkę. Pozdrawiam
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2014-09-07, 20:44 ] I ja pozdrawiam Was najserdeczniej.
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Renata66, Twój Tato jest absolutnie wyjątkowy. Czytam Wasz wątek, zachwycam się zarówno Ojcem jak i Córką i kibicuję Wam z całych sił.
Najserdeczniejsze życzenia urodzinowe dla Tatusia
_________________ Monika -------
Gdzie jest mój Tatuś?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum