Jesteśmy po wizycie u lekarza. Mama mimo tego, że ciężko jej się oddycha cytuję: " Paradoksalnie do pani samopoczucie osłuchowo płuca są czyste i wygląda OK"
Mamie przepisała antybiotyk Augmenetin, dodatkowo Euphyllin oraz Ketonal.
Kolejna wizyta 13.01 żeby zobaczyć co i jak no i mamy skierowanie na RTG.
Pozdrawiam
" Paradoksalnie do pani samopoczucie osłuchowo płuca są czyste i wygląda OK"
Mamie przepisała antybiotyk Augmenetin, dodatkowo Euphyllin oraz Ketonal.
Jedno pytanie - skoro 'wygląda OK' to po co antybiotyk?...
Euphyllin może przynieść ulgę (dać wrażenie, że oddycha się łatwiej) - jeśli zadziała, to ok, jeśli nie - trzeba będzie odstawić i włączyć coś innego (np. opioidy w 'plasterkach').
Teofilina (euphyllin) :
Cytat:
(...) pobudza ośrodek oddechowy i naczynioruchowy rdzenia przedłużonego; rozkurcza mięśnie gładkie oskrzeli, a także naczyń krwionośnych (rozszerza naczynia tętnicze mózgu, serca, nerek, płuc i skóry oraz naczynia żylne); zwiększa przepływ nerkowy, działając słabo moczopędnie; nieznacznie obniża ciśnienie tętnicze; w dużych dawkach działa dodatnio ino- i chronotropowo na serce; wzmaga kurczliwość przepony, przez co ułatwia oddychanie chorym na POChP. (...)
jeśli pojawiłoby się osłabienie, drżenia rąk, uczucie kołatania serca, nadmierna senność - to też trzeba będzie lek odstawić (lub zmniejszyć dawkę).
Generalnie nie w tym, że 'płuca są czyste' jest problem. Oddychanie utrudnia bowiem najprawdopodobniej pakiet węzłów w śródpiersiu, uciskający tchawicę i/lub duże naczynia. To powoduje uczucie duszności.
Jest też możliwy drobny rozsiew w płucach (który w badaniach obrazowych nie musi być widoczny), przyczyniający się do upośledzenia procesu wymiany gazowej w miąższu płucnym.
W końcu - może być to zapalenie płuc, niediagnostyczne osłuchowo - w takim jednak wypadku byłyby inne objawy ogólne (gorączka, zły stan ogólny, kaszel itp.).
Niestety więc trudno o podskok radości związany z brakiem stwierdzenia zmian osłuchowo. Masywnie zajęte śródpiersie 'wystarczy' do tego, by pacjent czuł się b.źle.
W powyższym wypadku niestety jednak trudno o naprawdę skuteczną pomoc - jeśli leczenie onkologiczne nie zmniejszyło masy węzłowej to można 'działać' jedynie na polu leczenia stricte objawowego - a więc np. zmniejszać zapotrzebowanie organizmu na tlen (opioidy), lub doraźnie farmakologicznie rozszerzać oskrzela (teofilina, inne leki np. wziewne).
Nie wróżę już jednak żadnej znaczącej poprawy, bardzo mi przykro ...
Trzeba się również liczyć z możliwością nagłego pogorszenia w ciągu najbliższych tygodni (które - gdyby nastąpiło - będzie częściowo odwracalne lub nie) - czy mama mieszka z kimś kto w razie potrzeby będzie mógł być przy niej i będzie się nią opiekował?.. Jeśli nie, to czas pomyśleć jak można się w najbliższym czasie zorganizować.
ściskam mocno.
Dzięki DSS przede wszystkim za szczerość.
Wiesz ja świetnie zdaję sobie sprawę z czym walczymy i że walka będzie pewnie przegrana. Mama jakoś tam egzystuje ile chwil uda się wyrwać to super a jak przyjdzie czas się żegnać cóż takie koleje życia. Choć łatwo nie będzie.
Awilem,bardzo mi przykro.
Tym bardziej,że mam wrażenie,że "jedziemy na tym samym wózku"-niestety...
U mojego taty osłuchowo też nie jest najgorzej,a oddycha mu sie źle i bardzo się męczy.
Życzę Tobie i sobie,abyśmy mieli jeszcze jak najwięcej chwil z naszymi bliskimi.
Pozdrawiam!
Andrzej, może warto skonsultować mamę z innym lekarzem. Mój tata aby nie obniżyć zbytnio ciśnienia z teofiliną łącznie brał hydrocortison. Też nas przestrzegano przed bezobjawowym zapaleniem płuc. Macie już koncentrator tlenu? Trzymaj się, i ukochaj Mame
Andrzej, strasznie mi przykro, jednak lepiej znać prawdę niż być karmionym złudnymi nadziejami, Ty pewnie też tak wolisz.
Trzymaj się dzielnie, życzę dużo siły Twojej Mamie i Wam - najbliższym.
Dziękuję Wam wszystkim.
Wiecie po pierwszym szoku gdy dowiedzieliśmy się diagnozy teraz już się oswoiłem z sytuacją. Zdaję sobie świetnie sprawę z choroby, z rokowań, cóż można poradzić więcej oprócz walki z raczyskiem ile wlezie a że pewnie wojna będzie przegrana, takie życie co nie zmienia faktu, że jestem ostatnią osobą, która ma zamiar się poddać choć mama to nie jest łatwy pacjent ale teraz ma do tego pełne prawo.
Pozdrawiam Was wszystkie, życząc wygranej w walce z tym badziwiem.
jestem ostatnią osobą, która ma zamiar się poddać choć mama to nie jest łatwy pacjent ale teraz ma do tego pełne prawo
Jestem w podobnej sytuacji do Ciebie i tez pewnie bede ta ostatnia, która sie podda ale bede walczyła do końca!!!!! Trzymam kciuki oby mama jak najdłużej była z Wami!! Ściskam i pozdrawiam <uscisk>
Andrzej trzymaj się, tak sobie myślę, że czasami przykro nam, czasami się denerwujemy na naszych najbliższych, że stają w poprzek, że czegoś nie chcą, powiedzą coś niekoniecznie miłego, ale uświadomiłam sobie, że za jakiś czas -mam nadzieje, ze jeszcze długi dla Ciebie i dla mnie, będzie nam brakowało nawet tego, więc nich w nas nawet pojeżdżają, niech marudzą, byle byli jak najdłużej z nami. Czego z całego serca Tobie życzę.
Dbaj o Mamę i o siebie.
Pozdrawiam. M.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum