Nie ma mowy o przyzwyczajaniu się do bólu, zmienić lekarzy albo męczyć obecnych o szukanie rozwiązań przeciwbólowych na teraz, równolegle z diagnostyką.
Scyntygrafia rzeczywiście pokazuje coś w lewej piszczeli. Ale pokazuje też gromadzenie znacznika w pokrywie czaszki a opis już tego nie uwzględnia. Dlaczego? Zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie są jak najbardziej możliwe, ale w kościach czaszki? Pewnie dostanę burę na forum, ale dla mnie opis jest mniej dokładny od badania - rozproszone gromadzenie to jest w obojczykach, kościach miednicy, żebrach, kolanach. Wychwyt w kręgosłupie, pokrywie czaszki i okolicy przykrętarzowej jest znacznie silniejszy. Na poziomie tego w pęcherzu moczowym, gdzie to akurat norma bo tam się musi zgromadzić. Tak samo czasem widać świecące nerki bo tam zbiera się wcześniej. Konieczne jest badanie dodatkowe, rezonans jest bardzo wskazany. A poziom wapnia nie zawsze idzie w parze z wynikami badań obrazowych.
Czy od kwietnia onkolog nie reagował na inf. o bólu czy radziłyście sobie same?
Przy nacisku boli, ale nasilenie nie jest duże. Ból bardzo nasila się w nocy. Na tyle jest duży, że uniemożliwia sen.
Podtrzymuję zatem to co napisałam wcześniej.
Bóle uciskowe oraz nocne są charakterystyczne dla zmian wtórnych (przerzutów nowotworowych).
Nie oznacza to, że tak być musi - konieczna jest jednak dalsza diagnostyka. Zaczęłabym od rezonansu kręgosłupa.
olaczek napisał/a:
Lekarz pierwszego kontaktu i geriatra w trakcie pobytu diagnostycznego w szpitalu geriatrycznym powiedzieli, że do bólu musi się przyzwyczaić.
Dwa lata bólu i brak obecnie wyraźnych zmian w scyntygrafii każe z bardzo dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że to nie zmiany w kościach są przyczyną dolegliwości. Przerzuty w kościach nie pojawiają się co prawda z dnia na dzień, ale po dwóch latach z pewnością cokolwiek musiałoby się pokazać w którymś badaniu.
Sugestia sensowna, jednak w tym przypadku:
mamy do czynienia z pacjentką w wieku dojrzałym, zatem choroba nowotworowa (do czasu) rozwija się nieco mniej dynamicznie niż u osób młodych;
chora była leczona hormonoterapią - zmiany, o ile są - mogły uodparniać się na nią powoli;
stosownych badań w tym okresie niestety nie było.
A odnośnie panów ortopedów i braku dalszych zaleceń z ich strony to w przychodni mojej matki (lekarz) już jako dziecko słyszałam między lekarzami powiedzenie: "Ginekolog widzi tylko d..pę". Co to oznacza? Brak szerszego spojrzenia na pacjenta a skupienie się wyłącznie na tzw. "swojej działce" (i chodzi tu o każdą specjalizację).
Nie dotyczy to wszystkich, ale bardzo, bardzo wielu lekarzy... Niejednokrotnie świetnych w swoim fachu, jednak nie przyzwyczajonych do tego by chorego konsultować interdyscyplinarnie i bacznie uwzględniać wywiad w całości.
A akurat wywiad onkologiczny jest niezmiernie ważny.
Dziękuję
We wtorek mama idzie do onkologa (w tej małej poradni przyjmuje tylko raz w tygodniu). Ma poprosić o skierowanie na rezonans kręgosłupa. O cos jeszcze?
Mam nadzieję, że uda nam się załatwić badanie na cito.
W ubiegły wtorek mama się źle czuła, nie poszła do lekarza. To mała poradnia i każdy z trzech lekarzy przyjmuje tylko raz w tygodniu. Poszłyśmy dzisiaj, pan doktor nie miał czasu aby przyjąć dodatkową osobę. Pamięta jednak wynik (konsultował go w Gliwicach, gdzie też pracuje). Uważa, że nie jest to przerzut, raczej stan zapalny. Kazał przyjść za tydzień.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum