postąpił kilka kroków naprzód i wyciągnął dłonie. Chmury rozstąpiły się i księżyc zaświecił w pełnej krasie. Lekkim, lisim ruchem odwróciła się i uniosła prawą rękę. Gazda zobaczył bicz.
W świetle księżyca błysnęły kły.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
- o w mordę, to i Jadźka od Bołozów przylazła - wystraszył się nie na żarty, bo jej rodzina wałaszeniem ogierów się zajmowała, a dziewczyna z siły była znana. Ludziska do dziś opowiadają, jak Jadźce Purkolowy ogier kopytem przednie zęby wybił, a ta nawet zabiegu nie przerwała, tylko zębami splunęła i dociągnęła podwiąz. Wałach teraz w lesie przy zrywce robi, i jak Jadźkę widzi to uszy kuli i rży... Dziewucha urodna była, mimo, że bez jedynek - a po kiego jej bat? Może jej co żywe uciekło...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Wysunięty do połowy ze strzechy Gazda zobaczył rytmiczne rozbłyski od strony pobliskiej szkoły.
- ech, znowu picie - burknął do siebie i zaczął przekładać znaki Morse,a - G A Z D A pauza P I E R W S Z A pauza K L A S A... hm... trza się jakoś do szkoły dostać, Jontek, co tam za woźnego robi, na gorzołę zaprasza - troszkę go ta myśl rozweseliła, niemniej nie miał pojęcia jak się wyrwać z okrążenia... - trza mi było rachunki płacić, tobym przez komórkie pomocy wezwał...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Gazda chwilowo czuł się bezpieczny. Drzwi solidne, zabarykadowane, okien w drewutni nie było. Siedział na wyszkach i obserwował z pod strzechy kobiety, które jakąś naradę sobie urządziły. Niestety, z oddali nie słyszał o czym mówią. W nadzwyczaj ostrym świetle księżyca zgromadzenie niewiast wyglądało dosyć złowrogo.
- tfu - strzyknął śliną - sabat sobie wiedźmy urządziły.
Oparł się o belkę, wyciągnął kapciuch z tytoniem, pomacał po kieszeniach waciaka i wyciągnął kawałek "Wyborczej". Zręcznie jedną ręką skręcił papierosa, przypalił, i zaciągnął się aromatycznym dymem.
- ech... a na skupie tytoniu nie chcieli, za dużo ma czegośtam - zaśmiał się cicho. Dym snuł się pod kalenicą, a ciemniejszy był niż noc. Rodzina koszatek, śpiąca sobie spokojnie w gniazdku pod strzechą, nie obudziła się już nigdy...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum